Jak nie być dupkiem organizując przedszkolakowi urodziny?

Czyli przedszkolno-urodzinowy savoir vivre.

„U syna (5 lat) w przedszkolu zaczyna się powoli zwyczaj zapraszania na urodziny. Co mnie bardzo dziwi, nie wszystkie dzieci są zapraszane. Zaproszenia kładzione są na szafkach i zdarza się sytuacja, że dziecko zauważa, że jedno ma, a drugie nie ma tego zaproszenia. Moim zdaniem jest to dosyć przykre.

Ogólnie mój syn jest bardzo koleżeński, bawi się że wszystkimi dziećmi i często też o nich opowiada. Ostatnio były urodziny jego jednego z najbliższych kolegów i nie dostał zaproszenia. Inne dzieci się chwaliły że mają więc mój się spytał dlaczego on nie ma?

I właśnie nie wiem dlaczego nie ma. Dlaczego rodzice robią jakieś dziwne podziały między dziećmi. Sama nie miałabym serca zrobić urodziny synowi i zaprosić połowę dzieci a drugą nie.”

To nie jest pierwszy mail ten treści, który otrzymałem. Niestety nie jest nawet dziesiąty. I nie dziwię się, że autorzy tych listów nie rozumieją niektórych rodziców. Ja przyznam szczerze, też ich nie rozumiem i dlatego też przygotowałem krótki poradnik jak nie zostać dupkiem, gdy chcemy dziecku zorganizować urodziny dla jego kolegów i koleżanek z przedszkolnej grupy.

Dlaczego ja niby muszem zapraszać wszystkich?

Słuchaj, to nie jest tak, że jest jakaś zasada, że zaprasza się wszystkie dzieci z przedszkolnej grupy i w żadnym wypadku tak nie twierdzę. Chcesz, to zorganizuj sobie urodziny tylko dla rodziny i w ogóle nie zapraszaj kolegów, droga wolna. Albo zaproś jednego, dwóch czy nawet pięciu ulubionych kolegów tudzież koleżanki twojego dziecka i też mamy sprawę załatwioną.

Tylko po prostu nie rób z tego wielkiej pompy w przedszkolu, że oto nadjeżdża klaun i przyniósł zaproszenia, cukierki i baloniki, ale tylko dla wybranej kilkuosobowej elity, więc reszta dzieci niech zazdrości (żeby nie było, że wyolbrzymiam: dostawałem maile, że są rodzice, którzy przychodzą osobiście rozdać zaproszenia w trakcie zajęć (!) wybranym (!!) dzieciom).

Także jak chcesz zaprosić parę dzieci, z którymi twoje dzieci ma dobrą znajomość to mam fantastyczną wiadomość (na którą wiem, że nie każdy wpadnie, więc dzielę się): możesz te osoby i ich dzieci zaprosić na urodziny poza przedszkolem. 

Nie bycie dupkiem poziom pierwszy osiągnięty. Idziemy dalej.

Nie omijaj pojedynczych dzieci

Jak już jednak zdecydujesz się zaprosić więcej dzieci, to nie pomijaj pojedynczych dzieci. Zaproszenie trzynastu czy piętnastu dzieci z siedemnastu bez jakiegoś naprawdę poważnego powodu to jest jakiś kosmos dla mnie, którego chyba nigdy nie zrozumiem.

Bo co? Bo nie masz miejsca w aucie? To zorganizuj urodziny, na które rodzice sami przywożą dzieci. A może kwestia oszczędności? To też da się rozwiązać i to na kilka sposobów.

Ciekawe skąd wziąć na to pieniążki?

Teraz przechodzimy do często spotykanego argumentu, że przecież zorganizowanie urodzin dla dziecka to jest koszt i skąd my mamy na to wziąć pieniądze, żeby zaprosić całą przedszkolną grupę. Podobno zorganizowanie urodzin dla 20 dzieci to koszt nawet 1.000 zł, jak twierdzą niektórzy rodzice, ale takie opowieści można spokojnie włożyć między bajki, bo koszt urodzin na sali zabaw, to najczęściej ok. 20 zł od dziecka.

Są też co najmniej dwa sensowne sposoby, żeby to rozwiązać.

Po pierwsze, składka.

Zamiast przynoszenia dwudziestu indywidualnych prezentów za 20-30 zł sztuka (które w połowie i tak będą później tylko leżały i zbierały kurz), każdy z gości przynosi ustaloną składkę urodzinową (najczęściej spotykałem się ze składkami w wysokości 10-30 zł).

I teraz już w gestii rodzica jest to czy przeznaczy tę składkę na imprezę urodzinową (moja minimalistyczna dusza się raduje) czy sam zapłaci za imprezę, a składkę przeznaczy na prezent.

Drugie rozwiązanie finansów, to urodziny wspólne.

To rozwiązanie jest stosowane nie tylko zresztą w związku z finansami, ale często jest wybierane ze względów czasowych i organizacyjnych. Polega to na tym, że zbieramy wszystkie dzieci urodzone w danym miesiącu (lub dwóch sąsiadujących miesiącach) i robimy im przedszkolne urodziny wspólnie. Jako, że zapraszamy ich wspólnych znajomych, koszty imprezy pozostają stałe, a możemy je podzielić na kilka osób.

Dodatkowe zalety wspólnych urodzin: zaoszczędzony czas, mniej organizacji na jednej osobie, nawiązanie lepszych relacji z innymi rodzicami.

Żyć nie uwierać umierać.

O czym jeszcze warto pamiętać?

Ogólnie najlepiej i najbezpieczniej jest podjąć ten temat na pierwszym zebraniu w przedszkolu i wtedy na spokojnie, wspólnie z innymi rodzicami zdecydować czy w ogóle organizujemy dzieciom przedszkolne urodziny.

Jeśli nie, to rozwiązuje sprawę. Nie każdy ma taką potrzebę i ma do tego święte prawo. Zresztą wiele osób kwestionuje w ogóle sensowność takich imprez, wybierając przeżywanie takich chwil w gronie najbliżej rodziny oraz przyjaciół, a dzieciom w przedszkolu zanosi się cukierki w dniu urodzin.

Jeśli jednak decydujemy się na przedszkolne imprezy, to od razu ustalmy (poza ewentualnymi zasadami dotyczącymi składek czy wspólnych urodzin), że nie bawimy się w jakieś elitarne kręgi, tylko jesteśmy jedną grupą i chcemy, żeby nasze dzieci się dobrze czuły w swoim towarzystwie, więc albo organizujemy urodziny dla całości i wtedy robimy to przedszkolnie albo organizujemy urodziny w mniejszym gronie i wtedy załatwiamy to prywatnie lub ewentualnie przez panie nauczycielki, które mogą na przykład rozdać zaproszenia przy odbieraniu dzieci.

Myślę, że jeśli od początku to tak załatwimy, to uda nam się uniknąć takiej sytuacji przedstawionej we wstępie i żadne z nas nie będzie musiało tłumaczyć dzieciom dlaczego one, jako jedyne, nie zostały zaproszone na urodziny (czy dlaczego w przedszkolu jest klaun, kiedy my się przeraźliwie klaunów boimy 🙂

Bardzo dziękuję za uwagę poświęconą na przeczytanie tego artykułu. Jeśli uważacie go za wartościowy, śmiało udostępniajcie go dalej. 

Prawa do zdjęcia należą do waferboard.

Podobne wpisy

95 komentarzy

  1. I bardzo mi sie to podoba 🙂 u nas w przedszkolu corki jest jeszcze inne rozwiazanie, moim zdaniem rownie dobre. W kazdy ostatni czwartek miesiaca sa w grupie corki wyprawiane urodzinki dzieci z danego miesiaca. Po stronie rodzicow lezy kupienie tortu i przekasek. Jesli w danym miesiacu ur ma tylko jedno dziecko to jesli dla rodzica zbyt duze obciazenie finansowe to moze podlaczyc sie do dzieci z kolejnego miesiaca. Zadno z dzieci nie jest pominiete, a prezent dla dziecka oplacany jest z funduszu grupowego. Bardzo mi sie podoba takie rozwiazanie. I mysle ze warte nasladowania 🙂

    1. Moim zdaniem bardzo dobre rozwiązanie 🙂 Wręcz wydaje mi się, że takie przedszkolne urodziny to chyba najlepsze rozwiązanie z możliwych 🙂

      1. Sposób z rozdawaniem zaproszeń i robieniem imprezy bez wiedzy dzieci które nie zostały zaproszone jest nie dobre, bo co jeśli dzieci będące na imprezie pochwalą się innym dzieciom z grupy? Pozostałe patenty fajne (:

    2. Bardzo dobre rozwiązanie dla przedszkolaków, one się i tak w większości bawią więc nie widzę problemnu z dniemu urodzinowym i zabawą :D..Co za ulga dla rodziców, żeby ta wszyscy chcieli..W szkole już będzie trudniej z tym, ale dla przedszola super..Sama w następnym rou przedszkolnym podsunę taką myśl przy pierwszej okazji.

  2. Jest jeszcze opcja urodziny w przedszkolu. Wystarczy trochę balonów i ozdób, trochę ciastek, czy cukierków czy tez babeczki zamiast tortu – przygotowanych z rana dla dzieciaków i juz mamy urodziny. W naszym przedszkolu dzieci tak świętują urodziny. Nie ma tez prezentów. Na zajęciach w przedszkolu dzieciaki robią prezenty – rysują, malują laurki, składają je w książeczkę dla jubilata. Ewentualnie jeśli na zajęciach jest akurat inna aktywność to rzeźbią , wyklejają itd itp. I to wszystko. I to jest super. Wszyscy obecni zaproszeni. A dzieciaki szczęśliwe.

  3. ja to wole wersje, jaka mial moj syn w przedszkolu francuskim (mieszkamy we Francji). W dniu urodzin rodzice przynosza skladniki na ciasto, swieczki, i prezent dla dziecka. Potem w czasie zajec dzieci razem z nauczycielka pieka tort/ciasto, przygotowuja swieczki i spiewaja joyeuse anniversaire solenizantowi oraz wreczaja prezent. Jezeli w danym tygodniu wiecej dzieci ma urodziny rodzice tych dzieci razem zrzucaja sie na ciasto i robi sie te urodziny jednego dnia dla wszystkich tych dzieci.
    Potem jak ktos koniecznie chce moze jeszcze sobie sam zrobic urodziny, ale nie znam nikogo kto po urodzinach przedszkolnych urzadzalby jeszcze drugie poza szkola dla dzieci, conajwyzej dla rodziny bez zapraszania kolegow z przedszkola.

    1. Ja myślałam, że u nas w przedszkolu jest podobnie. Do tej pory były urodziny tylko w przedszkolu z przynoszeniem torta itp. A dziś dowiedziałam się od córki, że jakaś jej koleżanka ma urodziny i zaprosiła wszystkich w przedszkolu, ale jej nie 🙁 Podobno mama koleżanki (która pewnie dawała zaproszenia) powiedziała, że będzie zaproszona na drugie urodziny (cokoliwiek to znaczy) a teraz nie mogła jej zaprosić bo jest za mała (WTF?). Nie wiem na ile ta relacja jest prawdziwa (być może to nie jest tak że wszystkich zaprosili tylko ją nie) ale mnie dobiła. Choć córka o dziwo długo o tym nie myślała.

  4. Dziękuję za ten tekst! Na szczęście ten problem dopiero przed nami (synek 4 latka), ale już wśród znajomych była sytuacja, gdy córka jako JEDYNA z calej grupy nie została zaproszona albo sytuacja nieco inna- 3 imprezy w miesiącu, gdzie każdy rodzic kupuje prezenty za 50-70 zł….i Ty masz wyrzuty, jak wydasz mniej, bo prezenty są otwierane przy wszystkich….

  5. Dziękuję za ten post.

    U nas są urodziny w przedszkolu, przynosi się balony i cukierki.

    Na „kinderbalu” jeszcze nie byliśmy, ale może teraz, po roku chodzenia razem, ktoś zaprosi? Dla przedszkolaków to może być już ważna sprawa. Sama się zastanawiam, czy syn będzie chciał przyjęcie dla kolegów. Całe szczęście to jeszcze kilka miesięcy.

  6. Szczerze mówiąc to nie znam miejsca gdzie urodziny kosztują 20 zł, a robienie składki i przekazanie dziecku piękniejszy wg mnie jest nie na miejscu. Lepiej jeśli kilka dzieci się złoży na jeden porządny prezent.
    Moja córka ma za tydzień urodziny i nie zaprosiła wszystkich dzieci z grupy, jedynie te z którymi się lubi i ma dobry kontakt. Dla mnie bez sensu jest zapraszani całej grupy „bo wypada”, można tak rozdać zaproszenia, żeby nie urazić dzieci niezaproszonych

    1. Oczywiście. I tak przecież dziecko będzie się bawić z tymi 2-3 najlepszymi koleżankami/kolegami, a nie z całością, a zapraszać by biegały po sali, a nie świętowały z naszym dzieckiem, bez sensu…

    2. Jestem tego samego zdania. To sa urodziny mojej corki i niech sama wybiera z kim chce sie bawic. Traktuje moja corke jak malego czlowieka ktory tez ma prawo wyboru. Dorosly tez nie zaprosilby kogos kogo nie lubi.

      1. Ciekawe jak czułaby się Twoja córka obecnie „doświadczająca” urodninek, gdyby sama nie była nigdy zapraszana a inne dzieci by jeździły.
        Pamiętam z dzieciństwa jak jedna dziewczyna w klasie organizowała takie wypas urodzinki. Byłam wtedy w elitarnym gronie które „jedzie do Agaty” już wtedy jako kilkulatka czułam się z tym źle.

    3. Zgadzam się w 100%.
      Mamy tylko 2 dzieci wśród znajomych, a rodzina mieszka daleko. Stać mnie na urodziny na sali dla maks 10 dzieci i nie widzę powodu, dlaczego moja córka miałaby nie doświadczyć urodzin na sali zabaw. Cena to 40 zł od osoby za sam wstęp plus jedzenie, picie, tort we własnym zakresie i to najtańsza sala, która znalazłam.
      Nie widzę też nic złego w zostawieniu zaproszenia na szafce w szatni. To są koleżanki i koledzy córki, jak ja niby mam się skontaktować poza przedszkolem z rodzicami tych dzieci?
      Zaproszenie wiekszości dzieci i pominięcie kogoś, to świństwo, tak samo rozdawanie zaproszeń w trakcie zajęć wybranej grupce, ale zaproszenia na szafkach sa dostatecznie suptelne.
      Urodziny w przedszkolu to nie rozwiazanie, bo nie mogę wtedy zaprosić 2 przyjaciół córki spoza przedszkola.
      Kolejna kwestia: to nieprawda, że dzieci w przedszkolu bawią się ze wszystkimi, moja córka bawi się z kilkoma osobami i, tak samo jak wiele osób, w duzej grupie nie czuje sie dobrze.
      A mama z maila powinna wytłumaczyć dziecku, że nie tylko on, ale wiekszosc dzieci nie zostala zaproszona i to nie znaczy, ze kolega go nie lubi. Po prostu musial podjac decyzje. To sie nazywa wychowywanie i przygotowywanie do życia. To dziecko musi potem przeżyć to, że nie dostało się do wybranej szkoły, na wymarzone studia lub do pracy, o którą aplikowało, odrzucenie przez potencjalnego partnera itd.
      Jak rodzic nie nauczy dziecka, że czasem jesteśmy pomijani i to nic wielkiego, nie tym, to następnym razem, to jak ten dorosły człowiek sobie potem z tym wszystkim poradzi?

  7. Świetny tekst z którym powinien zapoznać się każdy rodzic przedszkolaka!

    Na początku roku przedszkolnego – mniej więcej w październiku, na wieszakach w szatni pojawiły się zaproszenia na urodziny do jednego z chłopców. Dla połowy tylko grupy (nie tylko chłopców). Reszta dzieci szukała swoich zaproszeń – „może gdzieś spadło” albo „leży gdzieś wyżej”. Sytuacja była mało przyjemna, widziałam rozczarowanie nie tylko u córki ale u innych dzieci, które obserwowały jak ich koledzy czy koleżanki otwierają i cieszą się z zaproszenia, którego u innych nie było. Dodam, że jest to grupa 6/7 lat więc dzieciaki już świadome tego co się dzieje..
    Podział został do dziś.

    1. Bez przesady. Na ona córka też kilka razy nie dostała zaproszenia a inne dostały.. wytłumaczyłam że czasem tak jest że innych lubi się mniej a innych bardziej i wybieramy tylko tych z którymi czujemy się najlepiej. Moja córka nie jest pępkiem świata. A co z urodzin na których byłaby sztucznie zaproszona, a koleżanka powiedziałaby „słuchaj to moja mama cię zaprosiła ja nie chcę się z tobą bawić”. Nie oszukujmy dzieci. Nie opowiadajmy im że muszą się wszyscy lubić bo to jest nie fair. W życiu dorosłym tak nie ma.

      1. No tak survival od najmłodszych lat..myślę że starszemu dziecku jest nieco łatwiej zrozumieć te sytuacje. A tekst typu moja córka jest człowiekiem i ma prawo wybrać z kim chce się przyjaźnić świadczy tylko o mamusi. Pan ma święto rację co za czasy żeby organizować takie imprezy ! Wybujałe ego rodziców i zwykły lans

      2. Lubić się nie muszą wszyscy ale mieć umiejetność o zabawy z każdym powinna być kształtowana od małego.
        W dorosłym życiu jeśli pracujesz w teamie to zapraszasz wszystkich na kawe czy kolacje, ciasto przynosisz dla wszystkich. Niesmaczne jest wykluczanie i warto uczyć dzieci od małego ze jest różnica miedzy lubię nie lubię a wykluczam kogoś.

        1. Na kawę mam zapraszać wszystkich? 100 osób? Nie mogę wyjść z 5, z którą współpracuje najbliżej i się najlepiej dogaduję? No pierwsze słyszę….

    2. Bardzo przykre! Właśnie dziś miałam taka sytuacje (po raz kolejny) córka jest lubiana przez inne dzieci, ale rodzice maja swoj krąg i zapraszają się między sobą, i mimo tego ze maja kontakt, zaproszenia zawsze leżą na szafkach, daje rade tłumaczyć mojej córce sytuacje ale tez widzę ta iskierkę w oku jak szuka zaproszenia, którego dla niej nie ma:(

    3. Najczęściej jest tak,że rodzice zapraszają dzieci, nie te, z którymi ich dzieci się najbardziej lubią, ale te z którymi rodzicami się najbardziej przyjaźnią.

  8. Amen! U mojej córki w przedszkolu w niektórych grupach podczas zabawy urodzinowej brakowało tylko dmuchanego zamku przy placu zabaw. malowanie buzi, klaun, pan od baniek mydlanych i jeszcze innych kilka cudów też było. o wielkości torta i jego skromnego wyglądu nie wspomnę. W grupie mojej córki – najmłodsza grupa, panie zapowiedziały na pierwszym spotkaniu że urodziny robią one, rodzice co najwyżej mogą przynieść świeczuszke i czapeczki ale i bez tego ogarną temat:) a co najważniejsze: zapowiedziały że na chwilę obecną nie będzie tortów ze względu na liczne alergie i diety wśród dzieci. Nie chcą nikogo wyróżniać. Jak dla mnie idealnie! bardzo mądre podejście.

    1. Popieram,ale torta zawsze noszę do przedszkola-ktorego pięke sama i moj synek zawsze mi pomaga. Nie widzę w tym nic złego. Pytamy Pani czy są jakieś alergie i pieczemy odpowiedni. Jeśli chodzi o prezenty to u nas w przedszkolu nie dostają. Dzieci robią sami laurki lub w formie książeczki:-) pozdrawiam

  9. Ok ja to wszystko rozumiem, ale co w sytuacji kiedy moj syn nie chce zaprosic kolegi bo ten mu dokucza i jest niemily? Mimo wszystko zaprosic z cala klasa/grupa?

    1. Zawsze warto sie zastanowic co jest przyczyna, ze kolega dokucza Twojemu dziecku.
      Czy uwazasz, ze nie zaproszenie tegoz kolegi sytuacje poprawi czy moze wrecz pogorszyc?
      Takie tam pytanie do zastanowienia sie.. glebszego..

  10. U nas po trzech latach przedszkola i urodzin które każdy organizował osobno ( bywało trzy imprezy w miesiącu ). W pierwszej klasie szkoły podstawowej zdecydowano o organizowaniu urodzin wspólnych dla dzieci urodzonych w danym miesiącu, cała klasa zaproszona, zbieramy 4 euro na solenizanta, po konsultacji z mamą kupujemy jeden konkretny prezent. Wszyscy zadowoleni.

  11. Zwykle zgadzam się z tym o czym piszesz Kamilu, tym razem mam zupełnie inne zdane w tym temacie 🙂 Bardzo dużo rodziców/dorosłych w tym tekście. Dzisiaj dorośli chcą brać czynny udział w życiu dzieci, organizując za nie niemal każdą aktywność. Owszem to rodzice podejmują decyzję, czy wyłożą kasę na urodziny i podejmą się ich organizacji, czy tego nie zrobią, ale do dziecka należy fakt kogo chce zaprosić. Zgadzam się bardzo z tym co napisałeś, że jeśli sytuacja finansowa rodziny jest taka, że mogą zaprosić całą grupę i dziecko zamierza wykluczyć z niej jednego/dwóch kolegów to warto zainterweniować, ale jeśli dziecko zaprasza tylko ulubionych znajomych to nic nam jako dorosłym do tego. Moje doświadczenie jest takie, że dzieci nie mają z tym większego problemu. Owszem jest im czasami przykro, innym razem pojawiają się pytania – dlaczego mnie nie zaprosił, ale jeśli rodzic potrafi dziecku w tym wszystkim po prostu towarzyszyć, to takie dziecko nie doświadczy z tego powodu większej traumy. Powiem więcej, często jest tak, że organizując swoje urodziny zaprosi kolegą, który nie zaprosił jego, bo dzieci często nie biorą takich rzeczy personalnie To my rodzice tego nie potrafimy, pamiętamy i nawet się oburzamy – jak to chcesz go zaprosić, przecież on ciebie nie zapraszał. To świat dorosłych jest taki, nie dzieci.

    Pozwólmy dzieciom być dziećmi, nie mieszajmy się jako dorośli w tak wiele obszarów, nie wprowadzajmy swoich dorosłych rozwiązań „Jeśli jednak decydujemy się na przedszkolne imprezy, to od razu ustalmy”, zwyczajnie zaufajmy, a dzieciaki sobie poradzą.

    To jakiś idylliczna wizja, że to od nas dorosłych zależy, czy dzieci dobrze będą czuły się w swoim towarzystwie, a taki idealny świat nie istnieje. Cofnijmy się do swojego dzieciństwa jak to my wykluczaliśmy, może jak wykluczano nas. Tak było i będzie z korzyścią dla dzieci jeśli dorośli pozostawią ten świat dzieciom i zamiast ingerować zajmą się rozwijaniem u dzieci zdrowego poczucia wartości:

    – Smutno ci, że cię nie zaprosili. Też mi czasami smutno, gdy coś dzieję się poza mną.
    – Też chciałbyś być na tych urodzinach?
    -Wyobrażam sobie jakie to musi być dla ciebie trudne.

    1. Zgadzam się, u nas jest limit i moje dzieciaki rozumieją o co chodzi, one na swoje urodziny mogły zaprosić 10 osób, które najbardziej lubią i tak też jest z innymi, skoro nie zostały zaproszone to jest taka sama sytuacja jak wtedy, gdy one kogoś nie zaprosiły, nie ma u nas żadnego dramatu z tego tytułu, trzeba dzieciom wytłumaczyć o co chodzi

      1. Mój syn natomiast był w podobnej sytuacji też nie dostał zaproszenia podczas gdy inne dzieci radośnie chwaliły się rodzicom że są ich szczęśliwym posiadaczem. Skwitował że on zaprosi wszystkich z grupy bo jest uprzejmy….mysle że jednak rodzice powinni zachowywać jakiś umiar w tym wszystkim. A tego poprostu brak

    2. Popieram, bardzo mądrze napisane. To nauczyciel i rodzic powinien wytłumaczyć dziecku że nie zawsze będzie z gdzieś zaproszone. Szczególnie jak już będzie dorosły, będzie lepiej radził sobie z takimi sytuacjami. Nie zaproszenie kogoś nie oznacza że się kogoś nie lubi.

      1. Ale tak to wygląda ,że dziecko czuje się odtrącone przez grupę,bo inaczej jak to nazwiesz?

    3. Też uważam że to dziecko powinno zadecydować kogo chce zaprosić. Jednak popieram Kamila i myślę że o to właśnie chodziło aby nie robić tego w taki sposób, że zaproszenia są na półkach lub wiszą na haczykach. Można zrobić to w inny sposób.np.przekazac przy dobieraniu dzieci. Dać do plecaka itp.

  12. U nas w żłobku (!) były proszone urodziny dwulatka w sali zabaw. Malowanie buziek i wygibasy. Połowa maluszków nie czaiła o co ten hałas… Plus taki że zaproszone były wszystkie dzieci. Natomiast w samym żłobku to Panie ogarnia ją temat. Non-alergen babka drożdżowa ze świeczką, owoce, chrupki, rodzynki ? super!

  13. My zorganizowaliśmy urodziny dla naszej córki. Z tym, ze zaprosiliśmy wszystkie dzieci z przedszkola. Wyszliśmy z założenia ze im nas więcej tym weselej, a jedno dziecko w tą czy w tamta nie robi nam różnicy. Dodatkowo w przedszkolu panuje tradycja, zew dniu urodzin danego dziecka rodzic przynosi tort/babeczki/lody. Panie urządzają urodzinowe przyjęcie a wszystkie dzieci śpiewają sto lat. Po wszystkim dziecko dostaje mały prezencik od Pań.

    1. Świetna decyzja,wtedy dzieci które są mniej śmiałe często nawiązują kontakt na takich imprezach.

  14. U nas w przedszkolu jak rodzice chcą zrobić urodzinki to przynoszą tort i mały poczęstunek, resztę ogarniają przedszkolanki. Wszystkie dzieci z grupy biorą udział w imprezce. A dla rodziny i przyjaciół robimy oddzielnie.

  15. Ja ogólnie nie ogarniam ze takie rzeczy w ogóle maja miejsce. Przyznam się, ze mieszkam w Danii, kraju socjalistycznym i tutaj są dwie opcje obchodzenia urodzin w przedszkolu:
    1. Rodzice/rodzic/opiekun może je zorganizować w przedszkolu, wtedy przynosi w tym dniu jakieś ciasto (ja raz upiekłam maślane bułeczki + owoce i kakao a w tym roku nie chciało mi się stać w kuchni wiec kupiłam hurtem 20 lodów na patyku i dużo różnych ciastek). Dozwolone jest także, aby do przedszkola przyszedł klaun czy jakiś inny animator i zabawiał dzieci, ale widzę ze 90% rodziców tego nie robi.
    2. Można zorganizować dziecku urodziny w domu i wtedy cała grupa przedszkolna przychodzi do jubilata. Nie ma takiej opcji, aby zaprosić tylko kilkoro dzieci a reszty nie. Transport z przedszkola do domu jubilata organizuje przedszkole.

    Na przyjęcia organizowane poza przedszkolem nie można absolutnie zapraszać dzieci w czasie zajęć!!
    Tak samo jak nie wolno aby dzieci przynosiły do przedszkola swoje super-hiper-modne zabawki. Prowadzi to tylko do zazdrości i niepotrzebnych podziałów wśród dzieci.
    Aha, co do prezentów: dziecko z reguły dostaje jakiś skromny upominek od przedszkola, zrobiony wspólnymi siłami przez wszystkie dzieci.
    I działa to naprawdę super. Polecam.

    1. U nas niestety cały czas pod względem dzieci panuje wczesny PRL i dopiero docieramy do momentu, w którym będziemy dzieci traktowali z szacunkiem i rozsądkiem.

  16. No dobrze, ja rozumiem. Ale jeśli jest sytuacja, że w grupie są osoby, które biją dzieci lub są nielubiane z jakiegoś podobnego powodu – czy mam zmuszać dziecko do zaproszenia takiej osoby? Lub nie robić urodzin, żeby komuś nie zrobiło się przykro? Miałam sytuację, gdy mój syn odmówił pójścia na urodziny do kolegi, który go bił i popychał, a potem zaprosił na urodziny.
    Czy to nie jest być może moment do zastanowienia się dla dziecka – dlaczego Jaś mnie nie zaprosił? Może powinienem zmienić coś w swoim zachowaniu? U nas w przedszkolu urodziny były wyprawiane, na jedne syn był zapraszany, na inne nie, jednych kolegów zaprosił, innych nie. W sumie tak samo jest w dorosłym życiu – nie wszystkich z pracy zaprasza się na imprezę. I nie wszyscy zapraszają nas. A jeśli dziecko nie dostało zaproszenia od jednego z najlepszych kolegów, to tym bardziej przeanalizowałabym, co mogło do tego doprowadzić.
    Pozdrawiam

    1. Szok, jak można porównać 5 latka do 40 latka, owszem nie musisz zapraszać wszystkich, ale jak zapraszasz tylko niektórych zrób to z kulturą, czy w pracy stajesz na środku i ogłaszasz że zapraszasz tego tego i tego a Ciebie i Ciebie nie? Nie sądzę. więc nie rób tego w imieniu dziecka kładąc wielkie zaproszenie do szafek tylko tego i tego. Kulturalnie byłoby np umieścić je choćby w kopertach, przecież to jest najpierw i formacja do rodzica, 5 latek sam na imprezę nie pójdzie.

  17. Dobrze się pisze artykuł, rzeczywistośc często weryfiuje nasze plany.Nie zawsze da się nie być „dupkiem”. Jak dla mnie to urodziny dla dzieci – przedszolaków – moglibysmy sobie my rodzice odpuścić i byłby świety spokój. Ogólnie mówiąc często rodzice mają pomysły z zaproszeniami i innymi atrakcjami wskazanymi w artykule, norma. Dmuchańce, firmy animatorzy itd. tylko składka prezentowa jest ustalona i tego się trzymamy max.30zł.To wszystko dobre i szczęśliwy rodzic co nie musi wybierać kilu z osób z grupy 25 i zaprasza wszystkich – to tylko tych dzieci co mają urodziny w maju, czerwcu(sezon ciepły czyt na podórku nie w domu)..U mnie listopad. Pierwsze urodziny zrobiłam w zerówce, nie zapraszałam całej grupy, zwłaszcza że w przeciąg dwóch lat moja córka też do wszystkich nie chodziła. Zaprszenia dałam rodzicom, ale i tak każde dziecko wiedziało, że idzie do kgoś, a ktoś nie. U nas na 6te było łącznie z solenizantką 6 osób, na 7em dziewczyn..A w domu jakby cała grupa była :). Teraz mam gorzej, bo grupa podzielona na 2 klasy, mniej liczne..14 osób w grupie..I myśląc kategoriami autora – musiałabym nie robić urodzin, bo mam do dyspozycji tylko mój dom i z reguły deszczową pogodę. Po drugie mieszkamy na wsi, więc wyjazdy do figlo i innych miejsc mijają się z celem. Nie zawsze można sobie pozwolić na zaproszenie wszystkich i tu fatycznie bardzo dobre rozwiązanie przeczytałam Pani Basi – urodziny w przedszkolu, takie rozwiązanie się sprwadzi tylko w przedszkolu ale jak ono wyręcza rodziców, w pozytywnym znaczeniu, bo dzieci tak w przedszkolu w większości się bawią..

    1. To nie robic urodzin poza szkola/przedszkolem w ogole – kto komu zabroni?
      Nie ma kosztow, nie ma kombinacji, nikt nie czuje sie wykluczony.

  18. Świetny wpis! 🙂 Poruszone tu kwestie odnośnie zapraszania gości, to chyba podstawy empatii, o których warto pamiętać w takich sytuacjach, bo przecież dzieci są bardzo wrażliwe w wieku szkolno-przedszkolnym. A jeśli szukacie wyjątkowego pomysłu na imprezę urodzinową dla swojego dziecka – zapraszamy do nas! 🙂
    Pozdrawiamy!

  19. Byłoby idealnie gdyby wszedzie tak było. Ale niestety realia są inne. U nas w przedszkolu pani dyrektor na pierwszym zebraniu kategorycznie zabroniła przynoszenia tortów, napojów itp. Bo jakby sanepid przyszedł to wielki problem będzie. Więc impreza w przedszkolu odpada.
    Poza tym rodzice większości są mega zabiegani. Jakby mogli to by w locie na parkingu wyrzucali dzieci z samochodu i jechali dalej do pracy. Niestety, ale w niektórych pezypadkach tak to wygląda. A co tu dopiero zatrzymać takiego rodzica i pogadać o urodzinach.
    U nas zapraszanie odbywa się przez zostawienie zaproszenia w półce. Tak się przyjęło i tak każdy robi. Wiem, ze to może być niemiłe dla dzieci nie zaproszonych. Ale z drugiej strony dzieci maja swoich kolegów i nie widzę sensu w zapraszaniu wszystkich tylko dlatego, ze są razem w grupie. Tym bardziej kiedy tak jak w naszym przypadku jest chłopiec, który bardzo dokucza mojemu dziecku, czasami i zbije. Syn otwarcie mówi, że go nie lubi. Nie wyobrażam sobie żeby takie dziecko na urodziny zapraszać.
    Dogadanie się kilkoro dzieci i zogranizowanie urodzin też odpada. Po 3 latach chodzenia do przedszkola ja nie znam większości rodzicow, bo w ogóle na zebrania nie przychodzą. Jest stałe 5 osób, które bywa na zebraniach i to wszystko.
    Fajnie, że są miejsca gdzie jest lepiej. Ja jestem rozczarowana, że to wszystko u nas tak wygląda. Mam nadzieje, że w szkole się to odmieni i kontakt dzieci oraz rodziców będzie lepszy.
    Pozdrawiam

    1. Slabe przedszkole i pani Dyrektor, ktora lubi swoja przede wszystkim wygode…
      A co do bicia – to problemy nalezy rozwiazac na bierzaco. Szczegolnie w wieku przedszkolnym kiedy dzieci pamietaja zdarzenie w danej chwili. Bije? – to trzeba znalezc przyczyne, ktora byc moze jest poza dzieckiem. A moze jednak Twoj syn bez winy nie jest tylko on tego nie widzi?
      Wykluczanie zas uczy dziecko, ze mozna… wykluczac. To nie jest dobre do budowania spolecznosci opartej na wspolnym zrozumieniu. I jako ze w tym wieku dziecko doslownie bierze wszystkie slowa wypowiedziane przez rodzicow a w szczegolnosci ich zachowania-to pozniej rozwinie sie to z procentem. Tylko pozniej bedzie za pozno by to latwo zmienic.
      Poza tym jesli kolega bije bo nie lubi Twojego dziecka-to na urodziny nie przyjdzie. A jesli lubi ale bije z przyczyn niezaleznych od niego-to jest to sygnal do przyjrzenia sie dokladniej owej relacji.

      U nas bylo tak, ze cala grupe zapraszalismy. Z 20tki dzieci przychodzilo 17-18. Zapraszalismy wszystkich pomimo ze corka nie lubila kilku dzieci. Czesc z tych nielubianych nie przyszla ale pozostala czesc byla. I co?-dzieci sie zgodnie bawily. Jakos nie bylo widac zeby cos sie zlego dzialo. Czesto bowiem to samo przedszkole (jako miejsce, ilosc stresu jaki sie w nim doswiadcza, brak swobody) i pani jest rowniez powodem takiego stanu rzeczy..

  20. u nas dzieci się zaczęły szantażować że jak mi nie dasz tej czy innej zabawki to Cię nie zaproszę. dyrekcja wymyśliła, że będą w przedszkolu w 1 dzień w miesiącu robić urodziny efekt dla mnie marny. bo nie skończyły się zaproszenia dla wybranych a do tego jeszcze wydatki na imprezę w przedszkolu z koleżankami czy kolegami które mają urodziny w tym miesiącu co inne a nie koniecznie lubiane przez solenizanta. do tego chcąc nie chcąc dzieć się musi bawić jak mu zorganizuje przedszkole…..

  21. Mieszkamy w Norwegii i tam maja ciekawe rozwiązanie. W dniu urodzin w przedszkolu dzieci dostają papierowa koronę która same dekorują i noszą w ten dzień. Dla wszystkich jest smootie i talerz różnych owoców.
    Rodzice rownież organizują urodzinki ale jest zasada ze zaprasza sie albo wszystkich z grupy, albo tylko chłopców czy dziewczynki albo tych co urodzili sie w tym samym roku (bo grupy sa zróżnicowane wiekowo)
    Urodziny sa zawsze od do np 12-14
    Do jedzenia parówka z bulka
    Ciasto czekoladowe
    Małe lody
    Czasami jakieś babeczki albo popcorn
    Uważam ze takie urodziny nie sa obciążające dla rodzica a dzieci sa zadowolone.

  22. jakie wspólne!!! chodzi przecież o to aby mój syn/córka poczuł/a się w ten dzień jak król. Jak najważniejsza osoba na świecie. Inni się nie liczą. Zaprasza się i liczą się tylko ci co mogą przynieść cenny prezent. 😉

    1. To on/ona tez kiedys nie bedzie sie liczyc.. i bol d**y bedzie.
      Czym skorupka za mlodu…

  23. Mój syn miał ostatnio 5 urodziny,robiliśmy je w domu,mieszkamy w bloku więc nie możliwe byłoby zaproszenie całej grupy dzieci,to po pierwsze,a po drugie synek sam wybrał sobie 4 kolegów których che zaprosić i nikogo innego nie chciał,daliśmy mu „wolną rękę „,pewnie gdyby chciał zaprosić całą grupę to zastanowilibyśmy się nad urodzinami w jakimś innym miejscu niż mieszkanie,ale on nie chciał,powiedział że chce zaprosić chłopaków ze swojej paczki i tyle.Teraz inny chłopiec ma urodziny i mój nie dostał od niego zaproszenia i o dziwo nie ma z tego powodu problemu…..Uważam że dzieci trzeba od małego uczyć że nie zawsze będą wszędzie zapraszane i nie każdy będzie się z nimi kolegował….bo później dorosną i będą się obrażać (znam z autopsji) że ktoś ich na piwo nie zaprosił a tamtego znajomego tak..

  24. W przedszkolu mojego siostrzeńca panie kucharki (bo są jeszcze takie na świecie) pieką dziecku tort i podają jako podwieczorek…

  25. Wszystko cacy, super, kolorowo. Tylko co w przypadku gdy w przedszkolu połowa rodziców zgodzi się na takie urodziny a połowa nie? Bo ich nie stać, nie mają czasu bo pracują ( tak uwierzcie że niektórzy rodzice pracują od rana do wieczora, nie wszystkie mamusie siedzą w domu na 4 literach). Wtedy dzielimy grupę na te które obchodzą urodziny i te które ich nie obchodzą? Takie porady i zasady dla miastowych mamusiek. Fajnie jak wszyscy rodzice mówią jednym głosem, ale to wyjątki. W niektórych przedszkolach jest nawet 30 dzieci i wszystkim nie da się dogodzić.

    1. Jesli ktos sie decyduje na organizacje urodzin poza przedszkolem/szkola to jego decyzja. Serio-dla nikogo nie stanowilo to problemu, ze byly dzieci, ktore nie robily urodzin poza przedszkolem. Nikt sie takze nie gniewal ze na czyjes urodziny zaproszony kolega czy kolezanka nie przyszli bo nie mogli. Ci najbardziej zzyci zawsze byli. Natomiast u nas przedszkolne urodziny stanowily dla rodzicow b.dobre miejsce do spotkan, ktorych w przedszkolu za duzo nie bylo. Stworzyla sie niezla 'paczka’ z ktora w wiekszosci nadal utrzymuje ja osobiscie dobre relacje choc dzieci koncza wlasnie klase 1sza. Pomagamy sobie nawzajem. I to jest wazne…

      O ike w przedszkolu to nie bylo odgornie ustalone o tyle w szkole, a ta jest spoleczna, dostalismy informacje ze jesli organizujemy urodziny poza nia to dzieci wszystkie powinny byc zaproszone. Dla mnie to bylo oczywiste, ale pani mowila ze rozne juz sytuacje byly i to rozbija koncepcje tworzenia dobrych relacji wewnatrz spolecznosci klasowej, ktora pani tak pieczolowicie buduje.
      A pozniej sie rodzice dziwia ze dzieci takie snoby.. a ze sami sie do tego przyczyniaja juz na etapie przedszkola.. to nie patrza.

  26. Moja córka zawsze dokonuje wyboru swoich gości urodzinowych, może wybrać całą grupę przedszkolną + sąsiadów + dzieci z rodziny. Nie widzę jednak celu w zapraszaniu dzieci których nie lubi lub po prostu się z nimi nie bawi (czyli ich nie zna). Nie widzę sensu w zapraszaniu np. grupowego łobuza, który wszystkich popycha, bije i ciągnie za włosy. Niezapraszanie takich dzieci może odnieść wobec nich dodatkowy skutek wychowawczy. Nie róbmy z dzieci takich idealnych istot, bo choć są kochane (z reguły 😉 ) to potrafią być także bezwzględne wobec rówieśników. To element ustalania hierarchii, rozwoju i dojrzałości do życia w społeczeństwie. Możemy ich wspierać w tym rozwoju, ale nie możemy wszystkiego zrobić za nich.

    1. Na etapie przedszkola lobuzem jest dziecko ktore albo ma problemy w domu, albo pani nie unie sobie z nim poradzic albo ma zaburzenia sensoryczne. Wykluczenie go z grupy nie sprawi w zwiazku z tym, ze tak jak dorosly zastanowi sie 'gdzie popelnilem blad’ i wyciagnie wnioski, tylko zareaguje emocjonalnie.
      Nie zaproszenie na urodziny jest bezsensownym rodzjem 'kary’, ktora nie dosc ze nie rozwiazuje problemu, to jeszcze generuje dodatkowy..

      A jesli dzieci sie nie znaja to jak dostaja zaproszenie to:
      – moga odmowic skoro nie ma zadnej wiezi
      – jesli przyjma zaproszenie to maja wreszcie szanse sie poznac. Szczerze mowiac nie bardzo jednak widze jak w grupie przedszkolnej dzieci nie mialy okazji sie poznac.. po np 3-4 latach wspolnego spedzania czasu. A moze to Twoje dziecko jest … odludkiem i ma problem z relacjami? A moze ono bije i ktos tam nie chce sie z nim bawic? Przeciez jak sama to ujelas 'Nie róbmy z dzieci takich idealnych istot’…

      Trzeba patrzec na szerszy kontekst.

      1. Pięknie napisane i bardzo celnie. Bo właśnie dokładnie tak jest, że niektórzy chcą karać dziecko (nieswoje), które nijak winne w tej sytuacji niestety nie jest. Cierpi wtedy podwójnie.

      2. Jeśli dziecko ma problemy i dlatego jest łobuzem to i zapraszanie i niezapraszanie sprawy nie zalatwi. A komentarz dot. mojego dziecka jest naprawdę zbędny i nie rozumiem co tu robi. Widać ktoś sobie z czymś nie radzi i podszedł bardzo emocjonalnie do tego co napisałam.
        Słabe, bardzo słabe..

  27. Powiem tak, mieszkam w Niemczech i tutaj zapraszanie kilku znajomych dzieci, które wybiera sam solenizant to norma, zaproszenia sa dyskretnie położone na półkach dzieci i nikt nie robi problemu z tego, że jedno dziecko zostało zaproszone, a inne nie. Jest to o tyle dla dzieci zrozumiałe, bo solenizant zaprasza 3-4 osoby z grupy, z którymi lubi się bawić na co dzień. Każde dziecko w przedszkolu rozumie, że może zaprosić kilka innych dzieciaków, bo taka impreza kosztuje i to nie mało, chyba że ma się dom z ogrodem lub działkę, gdzie można party zorganizować. W życiu nie będziemy wszędzie zapraszani tylko dla tego, że przynależymy do jakiejś grupy. Chociaż zgadzam się z Tobą, że robienie wielkiej afery z zaproszeniami jest nie na miejscu. Pozdrawiam 🙂

    1. Jesli nie zapraszamy, to nie bedziemy zapraszani. Logiczne.Jest taki mechanizm – regula wzajemnosci sie nazywa. Cialdinii o tym pisal.
      Jesli nie budujemy umiejetnosci spolecznych od wczesnych lat to ich miec nie bedziemy i pozniej jest trudniej owe zbudowac…
      A Niemcy.. to akurat jest dosc specyficzny narod i jak dla mnie – w kwestii relacji wzorem do nasladowania nie jest..

  28. no niestety się nie zgodzę. Nie będzie przedszkole czy ktokolwiek decydował za mnie/moje dziecko, jak będzie wyglądać przyjęcie urodzinowe, gdzie i ile dzieci się zaprosi. Owszem, zawsze jest przykro, gdy jesteśmy wykluczani z jakiejś grupy, ale takie jest życie. Nie wyobrażam sobie by moje dziecko zaprosiło ponad 20 osób, gdzie tylko z 2-3 by się bawiło, a reszta by się sobą zajmowało. To ma być świętowanie danego dnia z solenizantem, a nie obok. Poza tym urodziny to dobry sposób na poznanie niektórych rodziców.Za bardzo chcecie ingerować w życie innych, moim zdaniem to już jest przekraczanie jakiejś granicy.

    1. To ja z perspektywy nauczycielki w przedszkolu: moment, w którym widzę, że jakiś rodzic zostawił w szatni zaproszenia w niektórych szafkach, a w innych nie to prawdziwy dramat. Wszystkie dzieci nerwowo poszukują swojego zaproszenia, ale niestety nie wszystkie je odnajdą. Rodzice wciąż to robią, mimo wielu próśb, aby załatwić to w inny sposób. Naprawdę, nie ma dla mnie wytłumaczenia takiego zachowania, a już argument, że tak jest w dorosłym życiu jest kompletnie nietrafiony. W dorosłym życiu mamy pewne mechanizmy obronne, ugruntowane poczucie własnej wartości, umiejętność racjonalizacji. Dzieci odbierają to emocjonalnie, tu i teraz. I choć może po jakimś czasie zapominają, nie chcę oglądać tych smutnych buziek i oczu i wierzę, że takie mikroukłucia w młode serduszko pozostawiają ślad. Ludzie, wychowujvie dzieci do empatii!! Na litość boską, a nie do rozpychania się łokciami w wyścigu szczurów:(

      1. A gdzie tu jest o wyścigu szczurów? Właśnie Matka napisała, zaprosić 2-3 osoby, z którymi dziecko się bawi, a nie pokaż się i zaproś pół placówki. Z tymi zaproszeniami też nie pisała.

  29. Witam,
    W przedszkolu u mojego syna było ta, że kupowaliśmy jakieś cukierki, cukierki ala mamby, pakowaliśmy w ładny woreczek i syn niósł to do przedszkola. Częstował wszystkich bez wyjątku. Panie miały ogarnięty temat i robiły tak: miały szablon korony – wpisywały imię dziecka i wiek. Pozostałe dzieci robiły na kartkach rysunki, podpisane z imienia i nazwiska. Na koniec Pani zbierała je spinała ozdobną tasiemką a na pierwszej stronie pisała bardzo krótka dedykację. Mega pamiątka, wspólna zabawa.
    Wieczorem albo w weekend zapraszamy do domu kilkoro dzieci, z którymi syn się najlepiej lubi. Nie jest to kosztowna sprawa, choć stół ugina się od smakołyków to dzieci wola się bawić niż jeść.
    Później rodzice odbierają dzieci. Zazwyczaj wypija jeszcze kawkę, bo imprezowicze nie chcą iść do domu ☺️

  30. W przedszkolu u mojej córki jest sala zabaw. Przedszkole+bawialnia. I przyjęło się że dzieci się zapraszają nawzajem na urodzinki organizowane w tej sali zabaw. Większość dzieci i rodziców decyduje się na takie rozwiązanie. Kosz dla grupy 25 osób ok 400 zł bez tortu, przekąski,napoje, malowanie buziek i piniata w pakiecie. Nie jest to mały koszt,ale gdy dzieci podrosły zaczęły się właśnie podziały córka była kilkakrotnie była zapraszana do domu do koleżanek. Dzieci czym starsze-6 lat tym bardziej tworzą się podziały,robią się grupki i tworzą się przyjaźnie. Mi osobiście to się nie podoba że zaproszenie dostaje 10 dzieci a reszta nie. Najtrudniej jest wytłumaczyć dziecku dlaczego jej najbliższa koleżanka nie zaprosiła na urodziny,bo mamusia jej wybiera gości,dzieci swoich znajomych nie koleżanki które lubi. Ale każdy z nas jest dorosły i wychowuje dzieci jak uważa.

  31. Wpis jest super. Myślałem że taka sytuacja nas ominie ale niestety 🙁 jak teraz dziecku wytłumaczyć dlaczego nie jest zaproszone? Rozmawiać z rodzicami na ten temat dlaczego nie zaprosili właśnie tej jednej osoby? Rozmawiać z wychowawcą grupy?
    zapytać na zebraniu grupy mamy/taty jubilata na forum jakie argumenty za tym przemawiał że rozbijają grupę dzieci?
    Dziś jestem wściekły.

  32. Właśnie przeczytałam trn artykuł i jest super
    W Niemczech gdzie mieszkam wprowadzili w przedszkolu jakiś zdupczony projekt,ze jak dziecko ma urodziny w przedszkolu to dziecko może maksymalnie zaprosić 10 dzieciaków te dzieci zaproszone
    idą do innej sali świętować, reszta ma inne zajęcia. Po dwóch godzinach świętowania dzieci wychodzą i maja pomalowane buzie maja balony i opowiadają innym dzieciom ze było ciasto itp i teraz pytanie ?! Jak się czuja te dzieciaki nie zaproszone ?! Widziała komentarze ze dziecko ma prawo wyboru , ale ludzie kochani to jest poróżnienie. Te dzieci czuja się odrzucone przez jakoś chory system
    Może się zdarzyć ze jedno dziecko nie będzie w ogóle zapraszane i jak się będzie czuło !? Jak rozmawiałam z kierowniczka tego przedszkola ze projekt jest straszny i ze nie zgadzam soe z nim w ogóle to zadała mi pytanie czy ja zapraszam całe miasto na swoje urodziny ! Chora kobieta tylko może zadać takie pytanie!!! Powedzialam jej ze jeżeli przynoszę do pracy ciasto to zapraszam wszyskich pracowników a nie tylko wybranych. A prawo wyboru mam jeżeli robię urodziny prywatnie to wtedy zapraszam kogo mi się podoba ! Także oświadczyłam tej debilce ze moje dziecko albo przyniesie mufinki dla każdego albo żadnych urodzin nie będzie w tym Przedszkolu świętować! Ehhh niemiecki chory system !

  33. Zgadzam się z tym co jest napisane.. Córka od września poszła do przedszkola do 5 latkow. Można powiedziec ze jest nowa.oczywiscie też dzieci wyprawialy urodziny i zapraszaly tylko niektóre dzieci na zabawe. Córka nie dostała rowniez nawet od kolegi który ją tak niby bardzo lubi. I jak wytłumaczyć dziecku dlaczego nie dostało. Brak słów. Córka teraz w czerwcu bedzie obchodzić urodziny i nie mam zamiaru robić imprezy az tak pokaźnej. Będziemy w naszym rodzinnym gronie. Będzie tort i prezent. Wspólny wypad do kina.

  34. koszt 20 zł/ osobę to trochę niedoszacowany koszt 🙂
    W Gdańsku, biorąc pod uwagę różne miejsca, uśredniając jest to koszt rzędu 50zł/osobę tj 500 zł za 10 osób i analogicznie około 1000 zł/20 osób.
    Moja córka chce zaprosić tylko te koleżanki z przedszkola z którymi naprawdę sie lubi. Wyszło około 6 osób – córka ma 5 lat.
    I przecież nie będę jej nakazywać zapraszać całej grupy 🙂
    Ale zgadzam się, niech nie robi z tego wielkiego halo w całej grupie by innym nie było przykro.
    Ale wkładanie zaproszeń do szafki to chleb powszedni – prędzej czy później dzieci i tak spotkają się z goryczą ” odrzucenia” powiedzmy 🙁
    Ale zgadzam się, że jak się zaprasza 14 dzieci to nie zorbi różnicy jak się zaprosi 17

  35. Widze ze to starszy wpis,ale jak najbardziej na czasie.O ile w kwestii urodzin doszlam juz z dziecmi do porozumienia i robimy rodzinne przyjecie,zanosi ciasto do szkoly,a zamiast imprezy z dziecmi to jedziemy sobie do parku rozrywki na caly dzien rodzinnie.Raz zrobilam duza impreze dla dzieci z grami i zabawami to ciagle komus cos nie pasowalo i to wybieranie najlepszych kolegow tez niebardzo mi sie podoba.Ale za to mam inny problem dnia codziennego.Moj syn ma w klasie trojaczki,trzech chlopcow,w dodatku sa naszymi sąsiadami.od samego początku przyjazni sie z jednym z nich,a z pozostalymi nie ma tak dobrego kontaktu.Rodzice traktuja ich bardzo indywidualnie,inaczej ich ubieraja,kazdy chodzi na inne zajecia dodatkowe,a mimo to gdy jeden dostal zaproszenie na urodziny od innego rodzica to ich mama byla zla i nie poszedl zaden. W moim przypadku nie chodzi o urodziny,bo te sa tylko raz w roku,ale o codzienne spotkania,zawsze przychodza do nas w trojke i jestem juz tym troche zmeczona,bo dla mnie to takie mini urodzinowe przyjecie jak oni sa u nas.I zawsze jest głośno.Zlapalam sie na tym ze ostatnio nie mam checi ich do nas zapraszac,na czym cierpi relacja syna z jednym z nich. Czuje sie z tym zle,ale takie mam odczucia.Nie wiem jakie wyjscie byloby najlepsze dla wszystkich.Moze ich pojedynczo zapraszac…Sama nie wiem…

  36. W samo sedno. Jak zapraszać kilkoro to dyskretnie jak większość to albo wszystkich albo wcale. Bo pominąć 4 z 24 to mega porażka i jeszcze karteczki w szafkach. Dla mnie to szok.

  37. Tak właśnie zrobiłam, zaprosiłam całe przedszkole. Wynajełam dmuchańca, wszystkie dzieci z przedszkola się pobawiły , a moi chłopcy choć nie dostali żadnego prezentu to te urodziny pamiętają do dziś.

  38. Urodziny Urodziny

    Przeprowadzilismy sie do przedmiesciowioski oddalonej o ok 20 km od naszego starego mieszkanka. Nasza corka poszla do jedynej 4-klasowej podstaowki w nowej miescinie. Wszystkie dzieci znaly sie juz z przedszkola. Nasza corka nie znala nikogo i czula sie strasznie odrzucona, poniewaz dzieci w klasach (dziewczynki) juz byly poparowane z czasow przedszkola i nie bylo miejsca na nowa trzecia dziewczynke w takiej parce. Zwyczajem przedszkolnym zrobila rundke i spytala kazda dziewczynke `czy chcesz sie ze mna zaprzyjaznic?’ tak jak nauczyli ja przedszkolanie, zeby zadne dziecko nie bawilo sie samo.. Dzieci patrzyly dziwnie, lub mowily po prostu: nie! Klatwa parek przedszkolnych..

    Dom byl swiezo kupiony i przed malowaniem. Zaprosilismy wiec CALA klase i zamowilismy klauna. Byl sloneczny wrzesien, wiec wykorzystalismy te urodziny na przedstawienie sie innym dzieciom i rodzicom. Trojka muzulmanow nie przyszla (mieszkamy w Niemczech), oni nigdy nie przychodza i nigdy nie zapraszaja na swoje urodziny, bo nami zwyczajnie pogardzaja i nie znizaja sie do naszego poziomu. I nie zawracamy sobe tym glowy.
    Za to dobily dzieci moich polskich kolezanek i 4-ka dzieci ze starego przedszkola. W zaproszeniu zaznaczylismy z humorem ze bon podarunkowy w wys. do 5 Euro z miejscowej ksiegarni albo inny prezent do 5 Euro zsumuja sie w fajny prezent. Zaproszenia rozdala pani wychowawczyni. Dyrektor zapytal: Frau Burzynska, super super, ale czy jest Pani tego pewna? Tyle dzieci, kto to ogarnie? Mowie: klaun ogarnie, przeciez nie ja?!

    Zrobilam liste gosci – tabelke z imieniem i kazdy rodzic wpisal obok swoj numer telefonu, na wszelki wypadek. Po urodzinach liste podarlismy, co zapowiedzielismy przy jej wypelniania (taaa, ochrona danych osobowych..) Kazde z dzieci dostalo plasterek jasnej tasmy ze swoim imieniem na wjezdzie aby nie zaczynac kazdej rozmowy od 'jak masz na imie’ lub, co gorza, 'ej, ty’

    Tak, po chalupie przeszlo tornado. Tak, wybieralismy placek z trawnika. Tak, ktos nabil sobie guza na trampolinie. Tak, ktos sie pobil i trzeba bylo rozdzielac. Tak, jedna dziewczynka szczula chlopcow i potem uciekala gdy robili na nia pogon. Puknela sie w kaloryfer uciekajac i byl guz. Halina jeszce dlugo ze lzami pokazywala nam swoje zniszczone zabawki. Tak, jedno dziecko wynioslo cos pod kurtka, i mama to przyszla potem oddac. Wszystko czego sie spodziewalismy – nastapilo. Nastapilo to chyba w ciagu 30 do 40 minut w czasie gdy grupa nie byla zabawiana przez klauna. Klaun super robote zrobil. Przyjechal na kolorowym pudle z 2 kolami, ktore robilo muzyke. Robil dla kazdego dziecka balona w ksztalcie czegos na zyczenie. Dzieci spiewaly i tanczyly i wszystkie to b.dobrze wspominaja. Ogarnal cale to kongo.
    Nastepnie pomalowalismy dom od srodka i oskrobalismy z zewnatrz 🙂 🙂 🙂

    Halina dostala w skali roku jakies 5-6 zaproszen na urodziny innych dzieci. OK.
    Urodziny jej nie mialy tez zadnego wplywu na nawiazanie nowych przyjazni w klasie. Pocieszalismy ja, ze takie rzeczy wyksztalcaja sie same i z czasem.

    Ale nastepnych nie chciala obchodzic z cala klasa. Powiedziala, ze nie wyobraza sobie goscic kogos, kto jej codziennie w szkole dokucza, wysmiewa sie, lub mowi: 'nie chcemy sie z toba bawic.’
    Na nastepne urodziny zaprosila okolo tuzina dziewczynek, te ktore lubi.
    UWAGA: zaproszenia wrzucilismy do skrzynek na listy, robiac rundke na rowerach, poniewaz wiedzielismy juz po roku gdzie kto mieszka.

    Dzieci byly bardzo rozczarowane, ze nie ma klauna. Zrobilismy gry i zabawy. Miedzy innymi wieeelkiego osla z misia puchatka. Osiol (pozbawiony jednak ogona) byl umieszony na scianie. Dzieci dostaly kolejno ten ogon do reki i mialy go umiescic na odpowiedniej czesci ciala osla. Czyli: PUPIE 🙂 Haczyk byl taki, ze mialy do tego osla dojsc z odleglosci ok. metrow z zawiazanymi oczami. Jak szly krzywo, to sala krzyczala: bardziej w prawo, bardziej w lewo, niiiiizej. Po dokonanej misji przyczepienia ogona robilismy zdjecie pamiatkowe dla uczestnika. Wylonilismy tez zwyciezce, ktory najblize trafil w to magiczne miejsce. Byly nagrody.

    Ale nie bylo klauna.
    Nastepnego roku corka dostala chyba 2 zaproszenia.

    Nastepnego roku wpadla na pomysl, ze urodziny zrobi w plywalni ze zjezdzalniami wodnymi. Pozwolilismy na 6 osob, po 2 dzieci na jednego doroslego. Program urodzinowy odbebnila za nas plywalnia. Mielismy luzik. Potem rozwiezlismy dzieci do domow.

    W tym roku przyszlo zaproszenie – jedno.

    Przychodzi Halinka ze szkoly z cukierkami albo zelkami i mowi, ze ten a ten mial dzis urodziny. Gdy urodziny maja kolezanki, ktore byly na jej urodzinach, mowi, ze nie zostala zaproszona. Pytamy czy byly rozdawane zaproszenia. Tak. Na lawkach szkolnych. Dzieci siedza bardzo roznie. Najczesciej stoly sa zsuwane i jest przy nich do 8 osob. Byla sytuacja, ze 6 osob przy takim stoliku dostalo zaproszenie. Tylko przy dwoch osobach nie bylo kopertki: przy naszej corce i .. przy solenizantce.

    Dlaczego? Nie wiem. Zrobilism, wydaje mi sie to co moglismy: przedstawilismy sie jako newcommers we wsi. Zaproszen zwrotnych nie mozna oczekiwac od calej klasy i nie oczekiwalismy ich. Podaje tu jedynie statystyke z ostatnich lat i sugeruje zastanowienie sie nad takimi urodzinami 'dla wszystkich’. Niczego nie zmienilabym, gdybym miala cofnac czas. Wydaje mi sie, ze powinnismy sluchac naszych dzieci i pytac, kiedy czuja sie komfortowo, a kiedy nie.

    W tym roku wykrecilismy sie koronawirusem i wyjechalismy na weekend na wedrowke i do muzeum egzotycznych motyli. Ciekawe, ze muzeum bylo otwarte… ale to inny temat. Wzielismy Halinki przyjaciolke jeszcze ze starego przedszkola. Kontakt mialy nasze corki przez wszystkie 4 lata po zakonczeniu przedszkola (wspolne zabawy, nocowania, wycieczki czy netflix 😉

    Ja nie wyprawiam moich urodzin. Wzielo mnie zreszta na napisanie tego pamfletu, bo mam je za kilka dni. Ja mam urodziny w listopadzie. Jako dziecko mialam wrazenie, ze spawiam moimi urodzinami dodatkowy klopot mojej mamie. Co innego moi bracia, urodzeni latem. Sloneczko, torcik w ogrodzie, modny ciuszek z peweksu (tak, jestem dinozaurem) na preznt.
    A u mnie: Jezus, co ja ci kupie..Jacys goscie, kolezanki? Nie. nie. W prezencie uszyta wlasnorecznie pizamka, juz na zime, zeby bylo cieplo. Praktycznie. Widzilam, jak szyje i wzdycha juz na 2 tygodnie przed tymi pieprzonymi urodzinami.
    Moja mama do dzis potrafi mi telefonicznie z Polski przypominac, ze odliczamy, bo Piotrus (moj brat) to ma zatydzien urodziny. Pamietaj, zadzwon do Piotrusia, bo ma jutro urodziny…sms: dzis Pawelek ma urodziny
    Kiedys zadzwonila do mnie i paplala paplala paplata, po 45 minutach mowie: sluchaj mama, ja musze konczyc, bede sie sprezac, bo mam dzis urodziny i kuchen musze upiec jakis maly, dla nas tu trzech osob.

    Wiele lat zwyczajnie nie obchodzilam swoich urodzin. Mialam wylaczona komorke i nie musialam sie zastanawiac nad tym kto i dlaczego do mnie ne zadzwoni. To wileki komfort pozwolic sobie na wylaczenie telefonu.
    Ale kiedys, po 30-tce zostalam mama i zycie nabralo pieknych kolorowych barw. Wiecie, jak to dodaje endorfin i wprawia nasze synapsy w taniec. Padasz na twarz a tu twoje malenstwo smieje sie do ciebie i baterie laduje sie w sposob magiczny. Nie macie czegos takiego, ze jak wspominacie czasy bejbikowe swoich dzieci, to sami wychdzicie z podziwu: jak ja to dawalem rade robic???
    Zyci enabralo pieknych barw i pojawil sie pomysl, zeby moze ten piekny dzien swoich urodzi zaczac fajerowac? Moznaby przynajmniej spobowac, prawda? I znowu jakos tak nie tak. Zamiast bibki przy winku, zakaskach i hitow z lat 80/90 – KINDERBAL. Nie blaaaagam zrozumnie mnie zle. Zapraszamy znajome parki w podobnym wieku, wiec sa tez rodzicami, czesto wieloktrotnymi. Ale w drzwiach stoja mamusie z dziecmi – BEZ MALZONKA. Ja to znam z codziennosci, bo zapraszam przyjacioleczki i one przychodza z dziecmi i robimy tylko to na co dzieci maja ochote. Zaczyna sie bieganie z napojami, kanapeczkami, obiadkami przy czym moj malzonek czujac pismo nosem chwyta za rower i znika na 80 kilometrow lub zamyka sie w biurze bo ma duzo pracy. Chwila nieuwagi czyli kawusia i ploteczki a tu pianka do golenia mojego malzonka jest wtarta w zywoplot sasiada, dom pomalowany kreda… czyli wszysko w normie. W normie, bo to nie sa moje urodziny!! Jak mam je obchodzic, to maja byc albo moje, albo wcale.
    Obmyslam nowy plan. Wiecie co, kochane (mowie do kolezanek -mamusiek), zapraszam WAS na urodziny. Mam jednakowoz jedna prosbe: zamiast prezentu prosze skolujcie kogos do dzieci. Wiekszosc z was ma tu zreszta tesciowa lub mame, wiec.. Chodzi o to, ze ja nie chce, zeby moje urodziny konczyly sie o 19:30 lokomotywa zlozona z waszych pociech. Chce zebysmy to my zrobili sobie lokomotywe, karaoke albo co nam do glowy przyjdzie, nawet drinki 🙂 Zadnych prezentow, wydajcie na babysitter i taksowke. Przyjedzcie z mezami, zeby moj maz tez mial z kim pogadac o polowaniu na mamuta. Nie bierzcie tego jako afront. Chce zrobic paty dla nas – doroslych.
    Wiecie kto przyszedl?
    NIKT.
    No nie, nie bylo az tak zle. Przyjazd potwierdzila jedna przyjaciolka. Bala wtedy w 8-mym miesiacu ciazy. Pozostali odmowili tak na godzine – dwie przed impreza.

    Czy ja sie dziewie facetom? Absolutnie nie. Malzonka zabrala dziecka po przedszkolu do kolezanki i beda wieczorem. Piwko, meczyk, nie wiem, spokoj do wieczora. To jedyne momenty kiedy ma cisze od kilku lat.
    Ale nie w moje urodziny.

    Koncze.
    Gdyby udalo mi sie zapoczatkowac jakis watek, to ciesze sie. Moze ktos to przeczyta? A moze nie. Mi juz pomoglo. Takie male wypisanie sie w ramach autoterapii.

    Pozdrawiam serdecznie

  39. Obecnie zabawa dla jednego dziecka kosztuje 35 zł. Po drugie koszt 1000 zł nie jest wyssany z palca tym bardziej że potrzebny jest tort a dzieci 5 letnie nie przyjdą same. Za rodziców też trzeba zapłacić. Obecnie koszty urodzin kalkulacyjne zrosły mi do około 2000zl za dwadzieścioro dzieci. Po trzecie nie każdy ma numer telefonu do rodziców więc nie nazwałbym niestosownym zostawienia zaproszenia w szatni. A wręcz przeciwnie by nie robić „lol” na siłę i przykrości inn niezapeoszonym dzieciom zaprosiłabym pozostawiając zaproszenia w szatni i
    ….tylko tym z którymi chce moje dziecko się bawić.

  40. W klasie mojego dziecka takich dupkow nie brakuje niestety. Mega to smutne. Potem czlowiek sie zastanawia czy tez ma byc takim dupkiem zeby Inni zrozumieli Jak milo byc po 2 stronie.

  41. U Nas w przedszkolu niby było tak ,że wyprawiamy dzieciakom urodzinki w przedszkolu z tortem czy innymi pysznościami.Wczoraj synek przychodzi i mówi,że pani nauczycielka rozdawała dzieciom oczywiście wybranym zaproszenia na urodziny pewnej dziewczynki(aż mnie zmroziło ,bo ta dziewczynka nie raz gościła w Naszym domu również ze swoim rodzeństwem-ale mój smyk zaproszenia nie otrzymał,a druga sprawa to taka ,że takie zaproszenia powinny być rozdawane bez udziału wszystkich innych nie zaproszonych dzieci).Nie wiem co jest przyczyną takiego zachowania obu Pań ,ale będąc dorosłymi kobietami powinny się obie zastanowić jak załatwiły taka sprawę

  42. A co jeśli dzieci miały organizowane urodziny w bawialni i wybierały kogo chcą zaprosić, a ja się wyłamuje i organizuje urodziny w przedszkolu? Jest zgoda dyrekcji, nauczycielek, są zorganizowane animatorki, czy ja mam o tym fakcie informować rodziców? A jeśli tak to jak to zrobić żeby sobie nie pomyśleli 'tak i teraz liczy na prezenty’.

  43. Otóż to , dopiero teraz natrafiłam na ten artykuł. Super podejście. Ja też pomyślałam o całej grupie bo dlaczego ma być podział, ale zapytałam się dziecka, z którymi dziećmi ma największy kontakt i kogo chciałaby zaprosić. Pomyślałam,że logistycznie możemy w tym roku tych, w następnym inne dzieci. A przede wszystkim zapytałam Siostrę z przedszkola jak to widzi i jak najlepiej załatwić sprawę zaproszeń.
    Otrzymałam odpowiedź,że dziecko wręcza swoim kolegom w obecności rodziców.
    U nas będzie 4 zaproszonych. Po przeczytaniu tego artykułu następnym razem wdroże plan zaproszenia wszystkich dzieci jeśli będzie składkowe bo to świetny pomysł o ile będa chętni.

  44. My do przedszkola zawsze zanosimy dwie rzeczy. Balony z helem i tort z arbuza. Dzięki balonom dzieciaki mają frajdę a tort owocowy aby każde dziecko mogło coś zjeść co w wypadku tradycyjnego wyrobu u cukiernika nie zawsze jest możliwe. Pozdrawiam

  45. U nas w przedszkolu można przynieść babeczki, tort lub coś innego. Panie stroją salę w balony. Po śniadaniu są tańce, sto lat, korona i prezent od dyrekcji. W zeszłym roku dziecku wystarczyło?w tym baaardzo poprosiła o urodziny dodatkowe dla najlepszych koleżanek na 6 urodziny- bo już niejedno dziecko miało. Nieraz rodzice zapraszają dyskretnie, nieraz nie i kładą na półki ( była nawet sytuacja że jedna mamusia otworzyła w szatni i na głos zaczęła czytać a jej dziecko spytalo mojej czy też ma, a może spadło? Poziom mamusi bez komentarza).
    No więc zaczęłam obmyślanie planu. Sala zabaw, u nas to co najmniej 45zl za dziecko- 2 h zabawy.
    Postanowiłam zrobić imprezkę w domu dla 8 dzieci( a to miks z kilku grup) . Zaproszenia rodzicom których mijam w drodze do pkola prezkazalam sama, nieobecnym wysłałam na messenger, a tych których nie mogłam namierzyć (2 osoby) przekazalam wychowawczyni grupy. Poprosiłam o przekazanie rodzicom, ponieważ nie chce kłaść na półke żeby inne dzieci nie widziały i nie było przykro. Tylko… Jeżeli starasz się nie być dupkiem uważaj bo może nim się okazać pedagog z wieloletnim doświadczeniem ?
    Pani powiedziała wszystkim dzieciom(akurat były połączone 2 grupy) na forum że oto 2 wybrane mają zaproszenia do mojego dziecka. Kurtyna.

  46. Witam 🙂
    w Niemczech (gdzie do niedawna mieszkaliśmy) jest ten problem bardzo fajnie rozwiązany: obowiązuje zasada, że solenizant może zaprosić tyle koleżanek i kolegów ile lat kończy. W ten sposób rodzice są w stanie sami ogarnąć taką gromadkę (o ile jest to w domu) i wszystkie pozostałe dzieci nie czują się urażone, bo wiadomo że wybór nie wynika z zachcianki dziecka tylko konieczności ograniczenia liczby gości…

    Czytając pana wpis zrozumiałam, dlaczego dzieci w klasie u mojej córki, która niedługo skończy 6 lat, tak dziwnie zareagowały na fakt, że rozdała tylko 6 zaproszeń..

    Serdecznie pozdrawiam

  47. Połowa rzeczy w tym artykule sie nie zgadza .cena za urodziny jest wyzsza niz wejscie 20 zl tyle nie kosztuje nawet wejscie jednorazowe ..mowię o Warszawie. Poza tym urodziny sa dziecka i to tez powinien być ważny głos. W moim przeszkolu kazdy zaprasza jak chce i nikt ani dzieci ani rodzice nie mają problemu…malo tego w wiekszości ludzie zapraszaja dzieci z ktorymi dziecko sie bawi a nie na siłę bo tak wypada.

  48. A ja z innej perspektywy, syn zaprosił całą grupę dzieci z przedszkola, rodzice zostali poinformowani już wcześniej a zaproszenia rozdane dwa dni temu. Z całej grupy do tej pory tylko dwie osoby potwierdziły obecność póki co. Może martwię się na zapas, ale jak tak będzie syn to nie chce myśleć jak mu będzie przykro.

  49. Organizacja urodzin dla przedszkolaka może być dla wielu rodziców stresującym doświadczeniem, ale z odpowiednim planowaniem i przygotowaniem, można zorganizować wspaniałą imprezę dla dziecka i jego małych przyjaciół.

    Pierwszym krokiem jest wybór odpowiedniej lokalizacji, w której można zorganizować przyjęcie. Wiele miejsc, takich jak sale zabaw czy kluby sportowe, oferuje specjalne pakiety urodzinowe dla dzieci, z różnymi atrakcjami i zabawami dostosowanymi do wieku i zainteresowań przedszkolaka. Inną opcją jest zorganizowanie urodzin w domu, co pozwoli na większą kontrolę nad kosztami oraz umożliwi dostosowanie programu do indywidualnych potrzeb dziecka.

    Kolejnym krokiem jest zaproszenie gości i przygotowanie zaproszeń. W przypadku przedszkolaków, najlepiej jest zrobić to osobiście, aby zaproszenia były łatwiejsze do zrozumienia i zapadły w pamięć dziecka. Ważne jest, aby upewnić się, że wszystkie dzieci, które dziecko chce zaprosić, zostaną zaproszone, a także upewnić się, że rodzice zaproszonych dzieci zostaną poinformowani o szczegółach imprezy.

    Następnie warto pomyśleć o programie urodzin. Przedszkolaki uwielbiają różnego rodzaju zabawy i gry, więc warto zorganizować kilka konkursów, zabaw ruchowych lub tematyczne zajęcia, związane z zainteresowaniami dziecka. Wspaniałą opcją jest również malowanie twarzy lub przeprowadzenie małej sesji fotograficznej.

    Oprócz zabawy, należy również pomyśleć o jedzeniu i przekąskach. W przypadku przedszkolaków warto postawić na proste, ale smaczne przekąski, takie jak kanapki z serem, owoce, warzywa czy paluszki. Warto również pamiętać o specjalnym torcie urodzinowym, który będzie najważniejszym elementem wieczoru.

    Ostatecznym krokiem jest przygotowanie upominków urodzinowych dla dzieci. Mogą to być proste gadżety lub drobne prezenty, takie jak kolorowanki, książeczki do malowania, zabawki lub małe słodycze. Ważne jest, aby każde dziecko dostało coś, co pozwoli mu poczuć się szczególnie i wyjątkowo.

  50. Witam. Dziękuję za poruszenie tematem. Może jestem lekko starej daty, ale naprawdę zaproszenie tylko części dzieci, jeśli odbywa sie publicznie (a tak jest w przedszkolu czy szkole) jest głęboko nie na miejscu. Czy gdyby pracował Pan/Pani z ludźmi w jednym gabinecie/pokoju zostawiłby Pan zaproszenia na biurkach jedynie części osób? Naprawdę? A przecież to są dorośli ludzie, łatwiej im zrozumieć. Jeśli już w przedszkolu uczymy dzieci i tłumaczymy im, że nie musza wszystkich zapraszać i nie ma powodu żeby czuły się źle jeśli Jaś się rozpłakał bo nie dostał zaproszenia to nie dziwmy się, że tolerują potem dokuczanie, wykluczanie. Od zaproszeń na urodziny się zaczyna. Pozdrawiam.

  51. 20 zł od dziecka? dawno sie tak nie uśmiałam. sprawdz ceny konkretnych sal zabaw w Warszawie. od 70 zł za najtańsze z poczęstunkiem dla rodziców to 120 zł (nie żartuję). 20 zł to może jak się w domu robi i to tylko dla dzieci.

  52. Witam. Za moich czasów nie było urodzin w przedszkolu. Teraz jest chora moda robienia urodzin dla kolezanek i kolegow juz nawet w klubach dla dzieci.Czy to naprawde juz jest takie fajne czy obowiazkowe? Jedna matka z druga wpadna na taki pomysl zorganizowania urodzin dla pociechy i reszta z klasy ma iść tym torem? Jak sie zorganizuje poza domem to juz fajnie, jest cool etc. Dla mnie chory sposob na zakladanie przyjazni. Nie o to w tym wszystkim chodzi. Ktoś wpadl na zyle zlota i klepie biznes a rodzice to popieraja.

  53. Brzmi jak misja specjalna, ale taka, której nikt nie chce przegapić. Planowanie dziecięcych urodzin w domu to trochę jak tworzenie własnego mini escape roomu – każdy szczegół ma znaczenie, każda decyzja prowadzi do kolejnego kroku, a satysfakcja na końcu jest ogromna. Świetnie, że ktoś zebrał to wszystko w jedną listę. Przy takiej organizacji nie zginiesz, tylko wejdziesz do tej przygody z uśmiechem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *