Nie używałeś tego od roku?!
To pozbądź się tego.
Lubię sprzątać
W pewnym sensie. To znaczy nie lubię odkurzać, ścierać kurzy, wycierać podłóg i myć garnków. Właściwie, jak się nad tym porządnie zastanowię, to nie lubię sprzątać. Lubię za to porządkować. Kiedy nadchodzi moja “faza” i zostanę obdarowany wystarczającą ilością wolnego czasu, otwieram szafkę/komodę/stryszek i zaczynam porządek. Kiedyś potrafiłem spędzić przy tym godziny, gdyż w takich miejscach zawsze znajdzie się coś co obudzi wspomnienia i całkowicie zatrzymuje pracę. Nauczyłem się jednak z sobie radzić, dzięki jednej prostej zasadzie.
Jeśli nie używałem czegoś w ostatnim roku, pozbywam się tego
Wyrzucam, sprzedaje lub oddaje. Nawet pożyczam na wieczne nieoddanie. Najważniejsze, żeby nie zajmowało mojej (niesamowicie cennej) przestrzeni. Ludzie mają niesamowitą zdolność do chomikowania. Jeśli tylko mamy miejsce w mieszkaniu, to uważamy, że powinniśmy je zapełnić. Przecież ta brzydka lampa na pewno się jeszcze przyda. No i ta siódma zastawa stołowa. Zapominamy o tym, że każda dodatkowa rzeczy w naszym życiu, wydłuża czas poszukiwania tej właściwej. Tak jak zapchany dysk, spowalnia komputer, tak zapchane mieszkanie, spowalnia nasze życie. Moje porządki odnoszą się zarówno do gratów, które trzymam w domu, jak i właśnie do starych plików na komputerze, kontaktów w telefonie czy znajomych na facebooku.
Proste życie jest proste
Porządkowanie sprawia mi sporą frajdę (to prawie jak archeologia, tylko zamiast pozostałości dinozaurów, odkrywasz swoje pozostałości), a jednocześnie nie jest prokrastynacją. Wręcz przeciwnie – pozwala zaoszczędzić sporo czasu. Przestają istnieć problemy typu “gdzie zostawiłem kluczyki”, “nie mogę znaleźć moich notatek” czy “kim do cholery jest ten gościu, który wysyłał mi już 213ste zaproszenie do gry”? Z każdym 160l workiem śmieci i każdym gigabajtem w koszu, czuję że moje życie staje się nieco prostsze.
Okiełznać chaos
Staram się wprowadzić takie zmiany również w życiu swoich dzieci. Po co pięć rodzajów klocków, skoro dzieci uwielbiają jedne? Po co trzydzieści gier planszowych, skoro dzieci grają w dwie? One same nie wiedzą, że to zaśmieca im życie, ale tak właśnie jest. Muszą więcej rzeczy sprzątać, o większej ilości rzeczy pamiętać. To wszystko jest niesamowicie męczące. Nie róbmy tego dzieciom. Ograniczmy ilość rzeczy, które pochłaniają ich uwagę.
Skupienie uwagi
Dziwimy się, że dziecko woli tablet od przytulenia się do rodzica? Że mimo setki zabawek w pokoju, ono nie chce się niczym bawić? Przecież my podobnie się czujemy, kiedy wracając do domu widzimy brudny zlew i stertę ubrań do prasowania. Jeśli nas przytłaczają duże ilości rzeczy, to co ma powiedzieć kilkuletnie dziecko? Czyszczenie swojego życia, ułatwia skupienie się na rzeczach istotnych. Znajdźmy te rzeczy, które są w życiu naszych dzieci istotne i pozwólmy im się na nich skoncentrować. Bez zbędnych rozpraszaczy. Nie pozwólmy, żeby marzenia naszego dziecka rozrzedziły się, przez otaczający je chaos.
PS. Newsletter w związku z moim urlopem w przyszłym tygodniu zacznie działać dopiero od 24.03.
Prawa do zdjęcia należą do Kajsa.