
Jak wychować dziecko na psychopatę (wg naukowców)?
Czyli norwescy naukowcy podają co wszyscy psychopaci mają ze sobą wspólnego.
Psychopaci
Osoby pozbawione empatii, zdolne do manipulowania innymi ludźmi bez najmniejszego poczucia winy, a przy tym wszystkim bardziej niż skłonne do rozwiązań opartych na przemocy. Jak się jednak okazuje są pewne czynniki, które mają na takie zmiany w psychice ogromny wpływ. Dokładniej mówiąc, jak wynika z badań przeprowadzonych przez norweskich naukowców (źródło), wszystkich psychopatów łączy jedna wspólna cecha i sięga ona do czasów, w których byli jeszcze dziećmi.
Jedna strona medalu
Jeśli położylibyśmy rodzicielstwo na osi, to z jednej skrajnej strony mielibyśmy rodziców, którzy starają się kontrolować każdy aspekt zachowania ich dziecka i są w stanie posunąć się do każdej dostępnej im opcji, aby to osiągnąć. To są tak zwani rodzice przemocowi (niezależnie od tego czy stosowana przez nich przemoc jest fizyczna czy psychiczna, bo obie potrafią równie dotkliwie zadawać ciosy), którzy wykorzystują swoją przewagę fizyczną, aby zmusić dziecko do posłuszeństwa.
Oni też często opierają się na podejściu: „ja zostałem wychowany w taki sposób i wyrosłem na porządnego człowieka, więc to samo chciałbym dać swoim dzieciom, bo wiem jak trudne dzieciństwo hartuje ducha”.
I druga strona
Z kolei po drugiej stronie tej rodzicielskiej osi opiekowania się dziećmi, na całkowicie przeciwnym końcu, znajdują się rodzice, którzy zaniedbują swoje dzieci. Czy to poprzez całkowitą nieobecność czy poprzez obecność jedynie fizyczną i nie interesowanie się tym co dzieci robią (tutaj też często podpadają dzieci, które niektórzy określają jako wychowywane bezstresowo).
Owi rodzice często ze względu na jakieś własne problemy (z pracą, z alkoholem, z narkotykami itp.) zupełnie nie dbają o swoje dzieci i poza zapewnieniem im podstawowych potrzeb (a i to nie zawsze), nie robią z nimi absolutnie nic.
I jak myślicie, która droga jest bardziej skłonna do wywołania u dziecka zaburzeń?
Jak pokazały badania, każdy przebadany psychopata doświadczył w dzieciństwie jakiegoś rodzaju przemocy/nadużycia ze strony swoich rodziców/opiekunów (lub w ich towarzystwie). Jednocześnie u ponad połowy z badanych okazało się, że tym czynnikiem było właśnie podejście rodziców do wychowania, które można było opisać jako jedno z dwóch wcześniej wspomnianych: albo skrajnie autorytatywne (oparte na ciągłej kontroli) albo skrajnie olewające (pozbawione jakiekolwiek kontroli).
W jednym i w drugim podejściu dzieci czują się nieistotne. Albo rodzice nie licząc się z ich uczuciami, zmuszają je do posłuszeństwa albo w ogóle się nimi nie interesują, przez co dzieciom brakuje jakiekolwiek więzi z ludźmi, którzy powinni być dla nich najważniejsi.
Oczywiście nie wszystkie dzieci tak wychowywane zostaną psychopatami
W końcu przychodzimy na ten świat zupełnie różni i nasze wychowanie tylko w pewnym stopniu nas kształtuje, a drugą równie ważną funkcję pełnią nasze geny. Jednak powyższe sposoby na wychowanie dzieci są czymś, co nazwałbym czynnikami wysokiego ryzyka. Zatem nawet jeśli dziecko nie skończy w ośrodku zamkniętym pod strażą, jak wspomniani wcześniej badani, to na pewno wpłynie ono negatywnie na jego poczucie własnej wartości, na jego umiejętności społeczne czy po prostu na jego poziom zadowolenia z życia i umiejętność odnalezienia szczęścia.
Dlatego też ta droga po środku jest tak ważna
Ta, która jest na środku tej wspomnianej wcześniej rodzicielskiej osi. Droga, w której dbamy o nasze dzieci, interesujemy się nimi i w której choć nie nadzorujemy ich każdego kroku, to mimo wszystko stawiamy im pewne granice. To jest droga, w której konflikty rozwiązuje się rozmową, a nie agresją. Droga, w której zamiast zmuszać dzieci do współpracy, zachęcamy je do niej. Droga, w której jeśli już używamy naszej przewagi fizycznej wobec dziecka, to nie robimy tego, aby je skrzywdzić, lecz po to, aby je ochronić.
Naturalnie u żadnego z rodziców wybierających tę drogę, nie będzie ona przypominała prostej, ładnej i pięknie namalowanej ścieżki, lecz raczej slalom gigant i to jest zupełnie normalne. W końcu każdy z nas szuka czegoś właściwego dla siebie i swojej rodziny, ale podążanie za niektórymi ideami bywa zwyczajnie trudne i trzeba się liczyć z tym, że czasem z tej ścieżki zejdziemy. Jedyne na co musimy uważać, to żeby nie spacerować zbyt długo przy żadnym z jej krańców, bo to ani nam, ani naszym dzieciom, nie przyniesie niczego dobrego.
I to na co mam szczególną nadzieję
To że te badania będą kolejnym krokiem ku temu, aby wiara w hartowanie dzieci trudnym dzieciństwem w końcu przeminęła (bo to jest ta skrajność, którą niestety wielu rodziców ciągle wybiera świadomie). Szczególnie, że bardzo często owi rodzice wybierają właśnie to podejście, aby „chronić” swoje dzieci przed wychowaniem bezstresowym, a te badania pokazują idealnie, że popadanie ze skrajności w skrajność przed niczym tak naprawdę owych dzieci nie chroni.
Prawa do zdjęcia należą do bev.
Jeśli również uważasz przekaz tego tekstu za istotny, będę wdzięczny za jego udostępnienie, bo dzięki temu jest szansa, że coraz więcej rodziców będzie świadomych tego, że czas hartowania dzieci i zimnego chowu już przeminął, a jako ludzie żyjący w XXI wieku mamy dostępne zdecydowanie bardziej wartościowe rozwiązania.
Wyniki badań na temat tego, kto staje się psychopatą, są cały czas bardzo niejednoznaczne. Ale wydaje się, że szala przechyla się na stronę genów, czyli dziedziczenia takich skłonności.
Ja bym się przychyliła do słów Magdy. Bo ojciec mojego syna, z którym się rozstałam zachowywał się podobnie. Nie odzywał się, nie odpowiadał na pytania, chociaż znikał na kilka dni. Był nieczuły, chłodny, nie dbał o dziecko, nie chodził z synkiem na spacery, bo po prostu go nie było. Jak był w domu, to bezczelnie rozmawiał ze swoimi przyjaciołkami w nocy przez telefon stacjonarny, nie przejmując sie tym, że ja wszystko słyszę. Z nim sobie poradzilam. Rozstałam się. Ale do głowy mi nie wpadło, że zostawi po sobie synka, którego kochałam ponad życie, który będzie się zachowywał podobnie jak jego… Czytaj więcej »
Mam podobnie. Bardzo Ci współczuję.
trzymaj się
Pod tym podpisze się i ja.Moj mąż i syn to dwie te same osoby dyssocjonalne i ponoć wyrasta się z tego?Ja uważam,że nie bo tak mąż ukształtował własnego syna i na wszystko mu pozwalał a ja nie i to ja jestem ta głupia i wredna a tatuś cudowny.Mamy jeszcze 3 córki I są niedyssocjopatyczne i ja wychowałam je na wyznaczeniu granic i obowiązków, nagród i kar(rzadko)oraz na miłości i rozmowie.Jestem z siebie dumna i choć leczę się na nerwice i depresję to córki mi pomagają.A syna wychował mąż na wzór swojego ojca (poniżanie, chłód miłość na odległość i kary)cierpi cała… Czytaj więcej »
To absolutna nieprawda. Człowiek rodzi się dobry to dzieciństwo determinuje jego dorosłość. Naukowcy już to udowodnili. P
Ja mam ojca psychopatę który mnie niszczy całe życie dopiero teraz to zauważyłem mimo że straciłem całe zdrowie i mam uszkodzone serce.. a matka była bardzo empatyczna i ja też jestem więc to kwestia genów
Rodzic sam musi być lekkim psychopatą, żeby wychować dziecko :) Bo przecież idzie zwariować, żeby się w tym złotym środku utrzymać! Szczególnie, że każdy wokół ma złote rady jak mamy podejść do wychowania ;) Zgadzam się w 100%, że nie możemy iść skrajnią osi i ta zasada jest uniwersalna do każdego przypadku. Niby proste… ale ile trzeba wysiłku, żeby to osiągnąć :)
Warto wspomnieć, że duża część psychopatów pochodzi z rodzin, gdzie matki miały problemy psychiczne. :)
Czyli drogie Panie, dbajmy o nasze zdrowie psychiczne.
I Panowie, też dbajcie o nasze zdrowie psychiczne :D
Przyznam się, że nie znam badań, które dowodziłyby, że większość psychopatów to dzieci matek z zaburzeniami psychicznymi. Mogłaby Pani podać źródła tych wniosków?
Film, który kiedyś oglądałam stawiał tezę, że psychopatia dziedziczy się w linii męskiej.
Geny uaktywniają się lub nie w określonych warunkach środowiska,ekspresja chorego genu nie mysi nastąpić
Moja matka psychopatka wychowała psychpatę,obserwowałam ten proces 40 lat
Witam czytając pana artykuł pomyslałam o swojej sytuacji rodzinnej. Jestem po rozwodzie mój syn ma przewlekłą chorobę nerek od 2 roku życia. W okresie małżeństwa i po rozwodzie cały czas zajmowałam się sama jego chorobą(ciągłe pobyty w szpitalach,wizyty i dojazdy do tych specjalistów) bez wsparcia ojca.Jak się rozstawalismy syn miał 6 lat a byłam w ciąży z drugim jego dzieckiem. Człowiek ten nie nadawał się do życia w rodzinie,cały czas byłam atakowana i nieakceptowana przez jego rodzinę nikt również z jego rodziny nie interesował się jego chorobą ani nie wspierał mnie w walce z chorobą syna.Po rozwodzie niestety sytuacja się… Czytaj więcej »
Bardzo przykra sytuacja, z serca Ci współczuję, ale zastanawia mnie to dlaczego kobiety wychodzą za mąż za takich mężczyzn i mają z nimi dzieci. Tłumaczenia, ze przed ślubem taki nie był, mnie nie przekonują, bo owszem był, tylko kobiety nie chcą tego widzieć, a potem płacz. Mam sąsiadkę z 3 dzieci i mężem alkoholikiem, są w trakcie rozwodu z powodu alkoholizmu męża. Kobieta teraz płacze, ale on był alkoholikiem już przed ślubem i zanim urodziły się dzieci. Dla mnie to jest brak odpowiedzialności ze strony kobiet.
Bo nie każda rozpozna alkoholika jak nie miała z tym do czynienia,ja nie rozpoznałam ano wypije sobie piwko,nie wiedziałam ,że tak straszny nałóg i choroba
To nie jest wina kobiet. To są przebiegłe osoby, praktycznie nie do rozpoznania przed ślubem. Maska opada po ślubie, ale tylko w czterech ścianach. Na zewnątrz utrzymywany jest wizerunek normalnego człowieka. Bardzo mała wiedza na ten temat organów ścigania i sądów. Brak ochrony prawnej dla ofiar.
Jestem matka psychopaty. To tragedia. Koszmar. W#g mnie te dzieci takie się rodzą. Maja jakąś skazę w mózgu. Od małego był przemocowcem. Nie odzywał się, nie odpowiadał na pytania. Był nieposłuszny. Wychowywać takie krnąbrne dziecko jest szalenie trudne. Jak miał 2 latka to bezwiednie wyrywał nóżki biedronce, które leżała na grzbiecie, kiedy byliśmy na plaży. Był bardzo skupiony. Ten obrazek wstrząsnął mną, dlatego do dziś to pamiętam. Zkolergami natomiast śmiał się, opowiadali sobie coś. Zachowywał się normalnie. Do szkoły też mnie nikt nie wzywał. Natomiat mnie swoim zachowaniem, swoją obojętnością psychicznie odgtrącał. Nie chciał do mnie mówić mama, chociaż mu… Czytaj więcej »
Bardzo Pani współczuję. Przyszło mi na myśl, że może warto zamówić Mszę Świętą w intencji uzdrowienia syna z psychopatii i za pomoc Bożą dla Pani w tej sytuacji? To okropna choroba. Musiała Pani przejść piekło. Życzę aby Pani syn został uzdrowiony, Panią otaczali życzliwi ludzie i żeby otrzymała Pani wsparcie w tej sytuacji – Boże, ludzkie, a może i doraźnie psychologiczne oraz duchowe. Z modlitwą
Matka moich dzieci jest psychopatką coraz czeszcze przypadki – ojca pozbawiają praw dla swojej wygody. Manipulacja dziećmi.
Pani Jadwigo. Odsunąć się i nie dać się krzywdzić. Zadbać o siebie. Syn nie jest już dzieckiem. Poświęciła mu Pani już wystarczający kawałek swojego życia. Z wnukami kontakt i tak odetnie, będzie Panią w ich oczach umniejszał, tym bardziej im więcej dzieci będą rozumiały. Dbać o kontakt z nimi na ile się da, z synową, ale od syna się odsunąć. Nie ma Pani w tej sytuacji wpływu na to.
Naprawde wspolczuje. Moja siostra jest taka sama i moja mama obwinia sie o to strasznie, ale ona juz sie taka urodzila. Zawsze klamliwa manipulantka nie majaca empati i zrozumienia do nikogo oprocz siebie samej. Nie dalo sie z nia niczego wypracowac ani dialogiem ani karami.
A może autorytetu potrzebuje, wytrącenia z durnoty, silnej osobowości, a nie strachu, osamotnienia, ludzie. To typ człowieka nad którym trzeba panować! Zapanować, nawet lekką agresja, a potem wyutluc do mózgu co i jak, że jak jego coś boli to i innych innych racji nie ma. A nie, bezstresowe chowanie, jak kurę. dlaczego.?macie dlaczego!
Nadmierna niewyjaśniona prawowicie kontrola… Np. Jak ktoś by Pani Syna dobrowolnie nauczyłby docenić Równo poukładane ubrania to by potrafił to docenić – warto się zastanowić nad postrzeganiem rzeczywistości kilku latka za wczasu po to aby w dorosłym życiu nie musiał nadrabiać „zaległości”. Czy ktoś się na Synu wyładowywał w dzieciństwie ?
Wszystko z umiarem … kontrolować ale mieć zaufanie, dać „wolność” ale pokazać gdzie są granice… tak naprawde nikt nie znalazł złotego środka co do wychowania dziecka … ale ludzie są ludźmi i każdy ma prawo popełniać błędy… ważne jednak by na tych błędach się uczyć…. i zaufać swojej intuicji …. przecież nikt tak naprawde niecce źle dla swoich dzieci ( nawet rodzice z problemami )!!
Ja jestem psychopatą i jestem pod obserwacją oraz się leczę więc wiem wiem najlepiej czego nie robić powinni rodzice..zresztą pisze o tym bloga gdyby ktoś chciał to niech go śledzi.. tojapsychopata blogspot com
Witaj w klubie. Ja się nie leczę…w sumie po co, dobrze się czuję;)
Powiedz Dorota, po co psychopatom dzieci? Jak psychopata postrzega swoje dzieci?
A czemu biologia to prokreacja?
Artykuł ok. ale to mało
Tylu takich z zaburzeniami krzywdzi innych ludzi, rujnuje im życie. Udają że kochają, wchodzą w małżeństwa a potem się zaczyna i… nie chcą się leczyć.Bo to Psychopata czy inny z zabużeniami musi o zgrozo chcieć się leczyć a rodzina nie ma nic do gadania. A ofiara nie zawsze chce ale też nie ma gdzie tego zgłosić.Państwa dodatkowo daje takim 13stą i 14stą emeryturę
Załamać się można.