
Sprawdzona metoda na zostanie świetnym rodzicem w tydzień
Dzisiaj zdradzam rewolucyjną metodę, która sprawi, że w ciągu zaledwie tygodnia, niemal każdy może stać się najlepszym rodzicem na świecie.
Jesteście gotowi?
.
.
.
.
.
Jeszcze chwilka
.
.
.
.
.
.
Jesteście już tuż, tuż
.
.
.
.
.
Za moment
.
.
.
.
.
Oto ona:
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
Metoda
Nie istnieje. Przykro mi, jeśli naprawdę spodziewaliście się usłyszeć o jakiejś nowej magicznej metodzie, ale prawda jest bardzo przyziemna. Taka metoda nie istnieje i jestem niemal pewny, że taka metoda nigdy nie powstanie. Dlaczego?
Bo rodzicielstwo to nie jest kurs decoupage czy jakaś technika szybkiego czytania, którą można odbębnić w trzy dni. To nie jest coś, czego można się nauczyć po przeczytaniu jakiegoś jednego tekstu na blogu czy „nawet” jednej książki. I już na pewno, ale to na pewno, nie jest to coś, czego można się nauczyć w tydzień.
„Obyś żył w ciekawych czasach”
Napisałem ten tekst, gdyż żyjemy w czasach, w których wielką popularność zdobywają wszystkie „szybkie i skuteczne” sposoby. Mamy 6-minutowe ćwiczenia na brzuch (to wręcz jakaś plaga), mamy sposoby na zrzucenie 20 kg w 3 dni („lekarze jej nienawidzą, sprawdź za co!”), mamy sposoby na szybkie zarabianie („chcesz wiedzieć jak zarobiłem 100 zylionów dolarów w ciągu trzech dni, bez wychodzenia z domu?!”) i pewnie niedługo nadejdą sposoby na szybkie wychowanie. Niestety w żadnym z powyższych, mimo nawet najwspanialszych obietnic (niemal politycznych), nie istnieje droga na skróty. Po prostu nie istnieje. I nie ma znaczenia czy chcecie zostać świetnymi rodzicami, mieć kaloryfer na brzuchu czy być po prostu obrzydliwie bogatymi (zyliony dolarów to nie w kaszę dmuchał!).
Ale jakiś sposób na bycie dobrym rodzicem jednak jest, tak?
Oczywiście, że jest. Jednak nie wiąże się z tym żadna wyjątkowa filozofia. Bycie dobrym rodzicem wymaga niemal dokładnie tego samego, czego wymaga bycie dobrym w jakiejkolwiek innej dziedzinie. Zasady niemal wszędzie są bardzo podobne. I w rodzicielstwie, tak jak wszędzie, nie ma drogi, która byłaby szybka, prosta i wartościowa.
Chcemy czegoś więcej? Chcemy coś zmienić? Chcemy być lepsi?
Musimy podejść do wybranego tematu na poważnie. Musimy się starać, musimy spędzać na tym czas, musimy wyciągać wnioski z porażek i musimy się stale rozwijać. A w przypadku rodzicielstwa musimy mieć również mnóstwo, ale to mnóstwo cierpliwości, bo niemal wszystko co jest wartościowe w rodzicielstwie, wymaga czasu. Czasami miesięcy, a czasami wręcz lat, w których dzień po dniu, małymi kroczkami, będziemy szli w dobrą stronę. Tylko tyle i aż tyle.
Powodzenia. Sobie i wam.
Prawa do zdjęcia należą do Vinoth.
No nie, a już miałam nadzieję, że poznam magiczną formułę… ;)
Przeczytałam leada i już Cię chciałam puknąć w czoło coś Ty za głupoty sprzedajesz ;)
I oczywiście zgadzam się z każdym twoim słowem w tekście :) Jak dla mnie najważniejszy jest z czas z dzieckiem. Po prostu bycie razem. W złości, radości, nudzie i pędzie codzienności. Ot co :)
Na szczęście jeszcze mi na mózg nie padło, żebym takie cuda tutaj sprzedawał ;)
Czas z dzieckiem i kochanie go bezwarunkową miłościa! Nie ma innej metody by być lepszym rodzicem :)
Ha! Tytuł posta jest świetnym wabikiem ;) I to napięcie, towarzyszące zjeżdżającym kropkom w dół…
Nie powiem, że nie chciałabym być świetnym rodzicem, bo nie raz rządzą mną emocje i zmęczenie, i nie mogę powiedzieć, że nie chciałabym, żeby to się stało już – tu i teraz.
Z drugiej strony dobrze wiem, że na wszystko w życiu musi człowiek ciężko zapracować – nawet na ten głupi płaski brzuch. A co dopiero na mistrzostwo w rodzicielskim fechtunku… Przydałaby się magiczna różdżka :P
kochać- ale to oczywiste. Przyjaźnić się to najlepsza metoda ;)