
Matczyna ręka, to dobra ręka
Czyli Rodzinne Dialogi #4
Kolejna porcja rodzinnych anegdotek z życia naszej rodziny i nie tylko :) Lądują tutaj z Facebooka, żeby nie przepaść w czeluściach Internetu.
Telefon
Pierwsze przygody mojej córki z telefonem. Dzwoni dzisiaj do mamy:
– Cześć mamo.
– Cześć.
– Miałam do Ciebie zadzwonić, jak skończę zajęcia.
– No to bardzo się cieszę, że dzwonisz.
– No to pa.
I rozłączyła się.
#taka #skrupulatna
Dylematy
Syn przychodzi rano do nas:
– Mamo jak dorosnę, to się z Tobą ożenię.
– Ale nie możesz się ze mną ożenić.
Myśli.
– To jak dorosnę, to się ożenię z moją siostrą.
– Z siostrą też nie możesz.
Myśli jeszcze bardziej.
– To jak dorosnę, to ożenię się z Anią i Basią (imiona zmyślone)
– No, ale z dwoma dziewczynkami też się nie możesz ożenić.
– No dobra, to niech będzie z Anią.
#Całeżyciekłodypodnogi
Sprawa osobista
Żona odbierała przed chwilą córkę z Andrzejek i pyta ją:
– Jak było?
– Mamo. To jest moja sprawa osobista.
Mija chwila.
– Mamo, a pomożesz mi robić zaproszenia na urodziny?
– Myślę, że to też Twoja sprawa osobista.
– Bawiłyśmy się, tańczyłyśmy, jadłyśmy ciasta…
#ZonaJakHaker #RozpracowałaSystem
Problematyczna ciąża
Rozmowa podczas imprezy rodzinnej (zasłyszana).
– Ciociu, czemu masz taki duży brzuch?
– Bo mam w środku dzidziusia.
– A skąd on się tam wziął? – pyta wielce zdziwiony maluch.
– Zjadłam go! – odpowiada ciocia, której nie chciało się (lub nie potrafiła) rozmawiać z dzieckiem.
Dziecko przyjęło to do wiadomości, lecz po kilku minutach wróciło:
– A pokroiłaś go wcześniej? Bo chyba nie zmieściłby się tam cały.
Modlitwa
I na koniec jeszcze, w kobiecej tematyce, wieczorna modlitwa kobiety:
„Boże, kiedy umrę, nie pozwól mojemu mężowi sprzedać moich ubrań za tyle, ile powiedziałam, że kosztowały”
#StereotypySąZłe #dobranoc
Prawa do zdjęcia należą do .
Dzieci są przeslodkie :) przypomniała mi się anegdotka, moja żona jest nauczycielką w przedszkolu i kiedys dzieci zapytały ją ile ma lat, odpowiedziała, że 26, w całej sali było tylko słychać głośne wooooow. Dla trzylatków musiała być to niewyobrażalna liczba :)
Już nie raz słyszałem komentarz przedszkolaka w mniej więcej taki brzmieniu: Trzydzieści lat? Aaaale stary…
Nie tylko przedszkolaki. :>
Dobrze, że nie mam trzydziestu. Inaczej byłbym w nastroju do banowania :)
Ubawiłam się po paszki :D