Kara ma uczyć, a nie krzywdzić. Poznaj 1 skuteczny i konstruktywny sposób karania dzieci
Moja odpowiedź na tekst „Kara ma uczyć, a nie krzywdzić. Poznaj 7 skutecznych i konstruktywnych sposobów karania dzieci”. Wypowiedzi ujęte w cytatach, pochodzą właśnie z niego.
O karach słów kilka
W internecie całkiem niedawno pojawił się artykuł na temat kar i tego, że przestarzałe metody karania są już nieskuteczne, ale na szczęście mamy przecież nowe czasy i nowe metody karania. Autorka zgodziła się we wstępie, że kary oparte o przemoc fizyczną, krzyki, wyzwiska czy publiczne ośmieszanie są złe i mogą wywołać trwały i negatywny wpływ na rozwój dziecka, ale to nie przeszkodziło jej wymienić innych kar… których efekty mogą być bardzo podobne. Jeszcze do tego sama dodała: „Udowodniono naukowo, że dzieci które doświadczyły takich zachowań mają mniej pewności siebie, są w przyszłości bardziej lękliwe, buntownicze i agresywne.”
Dlatego też postanowiłem przerobić ową listę 7 skutecznych i konstruktywnych sposobów karania dzieci na listę z 1 punktem, co by czasu nie tracić. Ergonomicznie tak. Zaczynamy więc od końca i wyrzucamy wszystko co niepotrzebne:
„7. Zabierz przywileje
Jednym z prostszych sposobów ukarania dziecka za złe zachowanie jest zabranie mu przywilejów np. możliwości obejrzenia ulubionego programu telewizji, oddanie na kilka dni zabawki, zakaz gry na komputerze. Dziecko powinno pamiętać, że łamiąc zasady naraża się na pozbawienie przyjemności.”
Odebranie przywilejów jest karą w swojej najlepszej odsłonie. Krzywdzi, ale nie uczy. W końcu jeśli nasze dziecko bije się z bratem, to czego się naucz, gdy zabierzemy mu za to konsolę do gier? Albo zabawki? Szczególnie jeśli to były jego zabawki? Nie tylko jest to absurdalne i najczęściej zupełnie niezwiązane z przewinieniem, ale też narusza jego poczucie własności i odpowiedzialności za posiadane przedmioty. 100% satysfakcji rodzica, 0% skuteczności. Siódmy punkt pada, idziemy dalej.
„6. Wymyśl dziecku zadanie
Zadanie, które pomoże mu przemyśleć swój błąd i będzie wymagało od niego zaangażowania. Pamiętaj, żeby nie było ono bezsensowne (patrz: punkt 3). Dobrym przykładem jest napisanie listu do osoby, którą maluch skrzywdził i przeproszenie jej za swoje zachowanie.”
Napisanie listu do osoby, którą się skrzywdziło, rzeczywiście jest dobrym pomysłem. To jednak dziecko powinno czuć się źle i chcieć takie coś napisać, a nie rodzic mu kazać to zrobić. Bo gdy my zmusimy dziecko do tego, to będzie oznaczało, że ono wcale nie czuje potrzeby przeproszenia i w kolejnej takiej sytuacji znowu to my będziemy musieli je do tego zmuszać. Tymczasem jeśli pomożemy uświadomić sobie dziecku, że zrobiło źle, że ktoś przez jego zachowanie czuje się źle, to ono nie tylko pewnie samo coś zaproponuje (lub poprosić nas o pomoc), ale jeszcze po kilku takich sytuacjach, może zacząć już samodzielnie i sprawnie rozwiązywać takie problemy. Zamiast więc skupiać się na krótkoterminowym wyniku, myślmy o tym długoterminowym. Kolejny punkt do kosza.
„5. Skarć, ale konstruktywnie
Nic dziwnego, że kiedy dziecko coś przeskrobie, ogarnia cię złość. Zanim jednak krzykniesz do malucha, że masz go dosyć, jest niezdarny albo niegrzeczny, ugryź się w język. W ten sposób nie dość, że ranisz uczucia dziecka to jeszcze dajesz mu do zrozumienia, że to nie jego zachowanie, a jego osoba jest powodem twojej frustracji. Zwracając malcowi uwagę, wytłumacz mu co sprawiło, że tak się zezłościłaś, wskaż na konkretny błąd i zapytaj dlaczego to zrobił.”
Po pierwsze zgadzam się, że złość jest naturalna. Po drugie zgadzam się również, żeby nie obrzucać dziecka łatkami, które mogą się do niego przykleić, w stylu niegrzeczny czy niezdarny. Niemniej nie do końca za skuteczne uważam, żeby w chwili kiedy się złościmy pytać dziecko dlaczego coś zrobiło – wynika to z tego, że wtedy, gdy jesteśmy źli, bardzo często nasze słowa będą brzmiały jak atak i w efekcie nasze dziecko stanie się defensywne, a to z kolei prowadzi do bariery komunikacyjnej. Zamiast na rozwiązaniu, dziecko skupi się na tym jak uniknąć tej złości (może więc próbować uciekać, kłamać itp.). Lepiej moim zdaniem jest wystosować komunikat zaczynający się od „ja”, dotyczący naszych emocji (czyli np. „Jestem wściekły, gdy widzę popisaną ścianę”), zareagować, gdy dzieje się coś niebezpiecznego (dla dziecka, bądź dla jego otoczenia) i dać sobie chwilę na ochłonięcie, żeby nasz mózg zaczął normalnie funkcjonować, a dopiero później przejść do rozmowy na temat ewentualnych rozwiązań tej sytuacji. Przechodzimy dalej.
„4. Timeout
Timeout to jedna z popularniejszych metod radzenia sobie z dziećmi, które miewają napady bardzo intensywnych emocji. Polega na odesłaniu dziecka na chwilę do miejsca w którym będzie mogło się uspokoić. Musisz pamiętać o tym, że po „odsiedzeniu” swojej kary i dojściu do siebie należy spokojnie porozmawiać z maluchem o całym zajściu.”
Ustalmy jedną rzecz: dzieci wysłane do pokoju, aby przemyślały swoje zachowanie, nigdy nie myślą o swoim zachowaniu. One myślą najczęściej o tym, że rodzice są niesprawiedliwi, że ich nie słuchają albo że ich nie kochają. Są złe, rozżalone i rozczarowane. W wyniku poczucia słabszej więzi z nami, zaczęły się „źle” zachowywać (czyli pokazywać, że mają niezaspokojone potrzeby czy że są zniechęcone), a my zamiast naprawić te więzi, jeszcze bardziej je niszczymy. To nie jest dobra droga do budowy długotrwałej i zdrowej relacji.
Czuje się w obowiązku dodać, że naturalnie istnieją dzieci, które w przypływie złości same idą się wyciszyć do swojego pokoju (co jest bardzo dobrą metodą radzenia sobie z silnymi emocjami, również w przypadku ludzi dorosłych) i nie ma co się wtedy pchać do takiego pokoju (dziecko najczęściej samo da znać, gdy będzie gotowe do rozmowy), ale „Timeout” nie dotyczy takiej sytuacji. Kolejny punkt odhaczony.
„3. Wymyśl konstruktywne kary
Jeśli już musimy wymyślić dziecku jakieś karne zadanie, warto, żeby było ono możliwie konstruktywne. Wyznaczanie maluchowi męczących, ale bezcelowych czynności jest jedynie manifestacją władzy. Pomyślcie nad „karami”, które nauczą go czegoś nowego i przyniosą wymierną korzyść np. podlewanie kwiatków w całym domu.”
Dobra, zaszaleję – rozwalę dwa punkty w cenie jednego. A co mi tam:
„2. Zaplanuj logiczne konsekwencje czynu
W niektórych przypadkach naturalne konsekwencje nie pojawiają się od razu, można wtedy im trochę pomóc. Przykładowo, jeśli dziecko zaniedbuje swoje domowe obowiązki przez najbliższe kilka dni nie będzie mogło po południu wyjść z domu, żeby je nadrobić. Dobrze, jeśli kara jest związana tematycznie z przewinieniem, wtedy dziecku łatwiej jest ją zrozumieć.”
Ogólnie trzeba zauważyć, że cały system z konstruktywnymi, logicznymi czy przemyślanymi karami jest skuteczny do pewnego momentu. Do momentu, w którym dziecko powie „sprawdzam” i nie zgodzi się wykonać takiej wspaniałej „wymyślonej konstruktywnej kary”. Wtedy cały system sypie się jak domek z kart, a rodzice są nadzy niczym główny bohater „Nowe szaty cesarza”.
W końcu co wtedy zrobisz drogi rodzicu? Ano powiem ci: dorzucisz kolejną karę. Mocniejszą. Może już nie tak wymyślną i nie tak konstruktywną. A jak ta nie zadziała, to dorzucisz kolejną i kolejną. Niektórzy będą też po kolei odbierali różne przywileje, aż coś zaboli na tyle mocno, że dzieciak się podporządkuje. Niektórzy nawet uderzą.
Wiecie gdzie jest największy problem w tym podejściu? W tym, że w wieku nastoletnim przestaną działać jakiekolwiek kary. Wasze dziecko będzie gościem w domu, a wy będziecie zachodzić w głowę jak to doszło, że to cudowne dziecko wyrosło na małego dupka, który nikogo nie słucha.
Tymczasem wszystko zaczęło się od tego, że tego dziecka też nikt nie słuchał, więc nie wiedziało, że trzeba. Nauczyło się, że rodzice zamiast z nim rozmawiać i wspólnie wymyślać rozwiązania, zawsze decydowali o nim za niego, niczym oskarżyciel, sędzia i kat w jednej osobie. Nauczyło się więc w efekcie, że rodziców należy przede wszystkim unikać, bo w niczym nie pomagają, tylko przeszkadzają.
6 punktów za nami, został nam jeden ostatni. Czy się uchowa?
„1. Pozwól dziecku zmierzyć się z konsekwencjami jego zachowania
Wiele niepożądanych zachowań dziecka wywołuje naturalne konsekwencje, które nie są dla niego przyjemne. Taka lekcja życia przynosi najskuteczniejsze efekty i pozwala maluchowi wyciągnąć odpowiednie wnioski. Jeśli więc (celowo) zepsuł ulubioną zabawkę, nie biegnij do sklepu po nową, tylko pozwól dziecku zmierzyć się z jej stratą. Kiedy uderzy brata lub koleżankę, przekona się, że ta osoba nie chce się później z nim bawić. Jeśli konsekwencje zachowania dziecka nie zagrażają jego zdrowiu lub życiu pozwól mu się z nimi zmierzyć.”
Dokładnie tak. Powtórzę nawet: dokładnie tak. Na tym jednym punkcie ten artykuł powinien się zacząć i zakończyć.
Naturalne konsekwencje są jedynym rodzajem „kar” (cudzysłów, bo z karą to niewiele ma wspólnego) wymienionych w tym artykule, który rzeczywiście ma sens i uczy nas o relacji przyczyna – skutek, a nie o relacji przyczyna – kara od ludzi silniejszych ode mnie, bo inaczej nie zrozumiem. Dziecko przy pomocy naturalnych konsekwencji uczy się co można robić, a czego nie wolno.
A czy rodzice coś mogą zrobić? Czy mamy być kompletnie bierni i trzymać kciuki za naturalne konsekwencje?
Oczywiście nie mówię, że mamy nic nie robić, bo dziecku możemy (a czasami musimy, szczególnie gdy jest małe i nie rozumie wielu niebezpieczeństw, w przypadku których naturalne konsekwencje mogłyby być niezwykle groźne) jak najbardziej pomóc, chociażby poprzez uświadomienie mu rzeczywistych konsekwencji jego czynów (małe dzieci często nie są w pełni świadome do czego ich czyny mogą doprowadzić), poprzez tłumaczenie skąd się niektóre nasze zachowania biorą (czyli rozmowa o emocjach i o tym, że czasami ciężko pod ich wpływem podejmować racjonalne decyzje) i poprzez pokazanie, co w takich sytuacjach możemy robić zamiast (jakieś techniki uspokojenia się, przećwiczenie takich momentów itp.).
Niemniej poza tym? Jakieś kary? Po co?
Każde takie działanie, które będzie stawiało nas w opozycji do dziecka (a taki właśnie główny skutek mają kary), będzie działało przeciwko temu, na czym nam zależy, czyli przeciwko jego rozwojowi – przeciwko nauce tego, co dziecko mogłoby konstruktywnego zrobić w takiej sytuacji, gdyby zdarzyła się kolejny raz. Dziecko zamiast więc skupić się na rozwiązaniach, będzie myślało o zemście albo o tym, żeby następnym razem lepiej ukryć się przed rodzicami. Kompletnie zapominamy o tym, że gdy w starciu wygrywa jedna strona (tutaj rodzic), to jakaś druga strona musi przegrać (w tym wypadku jest to dziecko).
Czy naprawdę chcemy więc wygrywać i zaspokajać własne ego, kosztem naszego dziecka?
Wychodzenie z założenia, że aby dziecko zachowywało się lepiej, to najpierw musimy sprawić, aby poczuło się gorzej jest kompletnie absurdalne. Dzieci zachowują się lepiej wtedy, gdy czują się lepiej. Ludzie dorośli zresztą też. To naprawdę jest tak proste. Działanie przeciw temu intuicyjnemu systemowi jest szkodliwe dla wszystkich stron.
Może nam się co prawda wydawać, że danej chwili kara nam pomogła i coś wygraliśmy, ale z czasem to do nas wróci i tak jak pisałem przy okazji punktów 2 i 3 – nie będzie to przyjemne ani dla nas, ani dla naszego dziecka, ani nawet dla osób postronnych. Jeśli więc chcemy się przed tym uchronić i uchronić też nasze dzieci, to upewnijmy się, że powyższy przekaz dojdzie do szerszej liczby ludzi, niż ten o pozytywnych stronach powyższych kar. Szczególnie, że sam widzę coraz więcej ludzi otwartych na zmianę i potrzebujących jedynie lekkiego popchnięcia w jej stronę.
PS. Poza tym, przy każdym udostępnieniu tego tekstu rodzi się jeden mały jednorożec, więc warto nie przegapić takiej okazji.
Prawa do zdjęcia należą do Ripleys.
Jednorożec do mnie przemówił :) a tak serio, bardzo trafne odwrócenie stereotypów wychowawczych. Opanowanie maluchów, które czasami pokazują całymi sobą, jakie potrafią być kochane, gdy nie mamy chęci i czasu zrozumieć ich potrzeb,to jazda figurowa po cienkim lodzie. Świetny tekst, pora na praktykę :)
Nie mam jeszcze dzieci, ale z czystej ciekawości: jakie jest zmierzenie się dziecka z konsekwencjami w sytuacji, gdy np. zamaluje kredkami ścianę, zrzuci z półki wszystko co ma w zasięgu ręki, albo wrzeszczy w niebogłosy i po prostu nie słucha rodzica? Logiczne dla mnie jest, że jak komuś w przedszkolu zabierze zabawkę to konsekwencją będzie np. strata kolegi. Ale co, jeśli po prostu dostaje ataku szału w domu, nie słucha, nie chce np. ubrać ubranka albo specjalnie broi? Jak go wtedy ukarać, żeby poczuł konsekwencję?
Konsekwencja może być choćby i to ze mama jest zła. Mój syn to rozumie i przeprasza. Jasne tez jest ze jak coś zepsuje to musi (w miarę możliwości) naprawić, pomóc naprawić. Dlaczego chcesz koniecznie ukarać dziecko jak dostaje atak szału albo broi? Wiesz, dorośli tez wpadają w szał tylko po prostu umieją (mam nadzieje większość) zapanować nad tym co zrobią w tym szale. Dziecko musi się dopiero nauczyć.
Pytam z ciekawości ale i w obawie. Nieraz widziałam już bezsilność rodzica wobec dziecka i sama myślę o przyszlosci, jak uniknąć zachowań które dziecka niczego nie nauczą, ale też jak zrobić tak, żeby dziecko nie weszło nam na głowę i jednocześnie w rolę domowego terrorysty.
Myślę, że problem polega na tym, że my oczekujemy natychmiastowego rozwiązania (ja akurat mam dziecko i to raczej typ „żywego srebra”), a ono nie zawsze przyjdzie jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Tzn. jeśli Twoje dziecko wpada w szał, wszystko rozwala (w domu czy w sklepie) to nawet po odpowiedniej reakcji nie zamieni się nagle w anioła, który wszystko grzecznie posprząta, przeprosi i jeszcze poprosi o wybaczenie. Potrzeba chwili, żeby poradzić sobie z własnymi uczuciami. To jak z moim ulubionym tekstem „przestań się stresować, bo (i tu powód dlaczego, np. że dziecku zaszkodzisz w przypadku ciąży)”, gdyby działało chociaż w 1/3… Czytaj więcej »
Mogę to zacytować dalej? :)
co zrobić gdy mama dała mi kare na pół roku
Było minęło
Skoro „specjalnie broi”, to ma jakieś powody, może należy im się przyjrzeć, zamiast karać dzieciaka. Może próbuje zwrócić na siebie uwagę, bo mu jej brakuje?
Dokładnie. Niestety ten artykuł nie pomaga. A konsekwencja że mama jest zła też niczego nie uczy bo mama nie może być zła w nieskończoność i dziecko się uczy że i tak mamusi zaraz przejdzie:)dzieci są cwane.
Konsekwencje nie są jedynym środkiem wychowawczym. Jeśli na codzień dajesz dobry przykład, akceptujesz, zaspokajasz potrzeby rozwojowe dziecka, słuchasz, rozmawiasz, wyjaśniasz, stawiasz granice, respektujesz granice – i wiele innych rzeczy – to sytuacji tego typu będzie niewiele lub będą łatwe do opanowania, również konsekwencje typu „zrzuciłeś rzeczy z półki to je poukładaj” mają spore szanse zadzialać – bo dziecko będzie nauczone, że jest to naturalne działanie. Jeśli dziecko wrzeszczy wniebogłosy to pierwsza możliwość, która by mi przyszła do głowy, to że jest coś z czym sobie do tego stopnia nie radzi, że potrzebuje pomocy (i że powód jest glębszy niż to,… Czytaj więcej »
Jeżeli dziecko Pomalowali ścianę może miało zbyt mało twórczego miejsca na swoje rysunki a polecam kredki dla ścian malował aż się znudziło a szybko się zmywają a Jeżeli dziecko „nie słucha” rodzica bo może samo nie zostało wysłuchanie, niewiele jeszcze rozumie i jest ten etap ze chce mieć swoje zdanie, ja czytałam blog ojciec od kiedy urodziłam synka i każdy się dziwi czemu ja nie mam z nim problemu ? Bo dużo czytam i naprawdę wiele nam to pomogło, dużo rozmawiam z synkiem czasami wystarczy chcesz się przytulić ? A czasami rozwalić zabawki razem z nim bo może chce rozładować… Czytaj więcej »
Wychowuje dzieci bez kar w partnerstwie i miłości,nigdy mi nie robią takich scen.
U mnie tak samo, zawsze traktuję swoje dzieci z uwagą i z szacunkiem i to działa, są naprawdę grzeczne ?
Wpis swietny. Naturalne konsekwencje niestety niewszedzie sie sprawdzaja. Syn madry i zdolny za nic ma sobie szkole. Przychodzi do domu z niewykonanymi zadaniami z lekcji. Robi sceny. Po stwierdzeniu jakie zakazy go oczekuja odrabia 135 minut w 15.Wnioskujac z twojej rady powinnam niezalazywac,pozwolic na naturalna konsekwencje czyli powtarzanie klasy.Tylko czy takie rozwiazanie pomoze mojemu dziecku? Czy raczej zniecheci je jeszcze bardziej?
Moja 2,5- letnia córeczka czasem w złości bije mnie lub męża. Co w takiej sytuacji? Wyjść?
Moja 18 mies córeczka tez czasem bije nas po twarzy w złości. Ja po prostu przytrzymuje jej ręce i mówię (nie krzyczę) ze nie wolno bić mamy czy taty. Samo wyjście nic nie da, trzeba dziecku ciagle przypominać ze tak się nie robi i wierz mi w końcu przestanie :) Czasem ja tez wtedy przytulam, jeśli mi na to pozwoli i się nie wyrywa jeszcze bardziej wściekła :)
Ona po prostu dopiero poznaje uczucie złości i próbuje sobie jakoś z nim poradzić. Myśle ze jakbym na nią krzyczała czy ja bila to byłoby tylko gorzej.
Oczywiście tłumaczymy, że tak nie wolno. Zastanawiałam się tylko jak jeszcze można zareagować. :)
„Oczywiscie”… ja juz tak tłumaczę 18 miesięcy, dorzucam, ze mnie to boli, odchodzę… ciekawe przez ile miesiecy Pani jeszcze bedzie wierzyla ze to pomoże i przyniesie oczekiwany rezultat
Tutaj pisałem trochę o podobnym przypadku: https://www.blogojciec.pl/dzieci/zareagowac-dziecko-probuje-nas-skrzywdzic/
Super tekst.
Mam 2 córki (4,5 i 2 lata) , często dochodzi między nimi do szarpania ,drapania i bicia. Nie wiem kiedy i czy mam reagować? ja jestem jedynczką i relacje między rodzeństwem to dla nie nowość.
Mój syn ostatnio z kolegą połamali jakąś miseczkę w konciku herbacianym! Nie krzyczałam (Pani z przedszkola SZOK! 2 mama też!) – nawet zgodziłam się z jego zachowaniem… dałam zrozumienie, ze dał upust emocja! A później wytłumaczyłam, że skoro zespół – to musi odkupić ze swoich tzw. kieszonkowych… płacz był – Bo jak to ze swoich pieniążków!? Odkupił! Ale nie 1 miseczkę (takiej nie znaleźliśmy) tylko cały zestaw! Wydał prawie 60zl.. i zrozumiał! Bo jak za jakiś czas Pani z przedszkola Owej mamie zwracała znów uwagę – mój K. Z uśmiechem pobiegł i powiedział, ze zrozumiał tą lekcję i nie wyda… Czytaj więcej »
Odkupuje z pieniędzy, które dostał, a nie zapracował. Nonsens
Trudno żeby kilkuletnie dziecko odkupiło coś z pieniędzy na które samo zapracowało. Dziecko powinno odczuć stratę
Czasami ciężko jest odróżnić karę od konsekwencji. U nas brak zjedzenia śniadania i przebrania się z piżamy skutkował odwołaniem wyjścia do filharmonii (niestety koncerty odbywają się pod godziną, a o 6 latka, który był uprzedzany o tym fakcie można już czegoś wymagać). Młodszy z kolei za rzucanie zabawkami ma je odbierane. Jak zawsze zdania się podzielone.
A czy naturalną konsekwencją za popełnione czyny dla dziecka może być po prostu poczucie wstydu? Pamiętam takie sceny z dzieciństwa, miałam ok 6 lat i więcej, kiedy coś nabroiłam mama zawsze ze mną rozmawiała, tłumaczyła co poszło nie tak, dlaczego to ją zezłościło/zasmuciło, a później..zostawiała mnie samą np. na fotelu czy w pokoju obok. Siadała na kanapie i zajmowała się swoimi rzeczami, pracą czy filmem dając mi mocno do zrozumienia, co czuje. Ona całą sobą pokazywała jawnie swój smutek albo złość z powodu tego co zrobiłam, nie patrzyła w moją stronę, nie zaczynała dalszej rozmowy. Musiałam wtedy mocno, często długo… Czytaj więcej »
Niestety to nie jest dobre. Bardzo Ci współczuję, gdyż takie manipulowanie zachowaniem i uczuciami dziecka jest na pewno gorsze od narzucenia jakiejś bezsensownej kary. Dlaczego się wstydziłaś, bo mama była smutna czy dlatego że zrobiłaś coś niestosownego? Wyrzuty sumienia ok, ale rodzic nie powinien w żadnym stopniu manipulować wyrzutami sumienia dziecka. Mogę się założyć że czułaś się wtedy złą dziewczynką, złym dzieckiem i do dzisiaj uważasz żeby w żaden sposób nie urazić mamy bo będzie się tak zachowywała. Ale pamiętaj że to Ty cierpiałaś nie ona, że to Ty musiałaś się płaszczyć przed nią, a nie ona i że, co… Czytaj więcej »
Oczywiście że manipulowanie uczuciami nie jest dobre, naturalnie się czuje że się przekracza jakąś granice. JEDNAK trzeba zauważyć, że każdy konflikt powoduje przykre konsekwencje. Nie ma metody karania, która jest w 100% bezstresowa, w porzadku i fajna. Stres jest natrualny w życiu człowieka i nie ma mowy, by poprzez złote rady wyeliminować niepowodzenia w życiu. Nastał trend obwiniania rodziców za swoje złe zachowania, jakby życie było bułką z masłem, którą wystarczy przygotować WG KILKU PROSTYCH I ZAWSZE SKUTECZNYCH RAD. Otoż nie, tak nie było tak nie jest i tak nie będzie. Postępujcie według własnego serca i rozumu. Da się wyczuć… Czytaj więcej »
W punkt!
Rozmawialiśmy ze znajomymi z pracy jaka w ich przypadku była największa kara ze strony rodziców. Wygrało zdanie pewnej mamy „JESTEM ROZCZAROWANA TYM ZACHOWANIEM”
Każdy z nas przyznał, że wolałby być skrzyczany, albo aby zakazano mu oglądać telewizję aby tylko nie usłyszeć tego zdania.
Co zrobić kiedy bracia sobie cały czas dokuczają? Używają przekręconych imion, np.starszy mówi na młodszego: Janusz, Stanusz , Staś, a ma na imię Jaś. Młodszy się tym denerwuje i przezywa starszego szympans, a ma na imię Szymon. Mówię im, tłumaczę, że tak nie wolno a oni dalej swoje.
Generalnie jestem za, ale żaden system nie jest doskonały swoje wyjątki ma.
Przykład? – Dwulatek kilka razy dziennie ściąga żonie okulary. Jaka jest naturalna konsekwencja? – Okazujemy dziecku, że jesteśmy smutni, źli itd. I wiecie co? – Ten mały gałgan, który normalnie mamusi nie odstępuje na krok nie ma problemu z tym, że mama po raz kolejny jest smutna, zła, nie ma problemu z siedzeniem na karnym jeżu. Co więcej, To nie jest tak, że ściąga bo się boi. To byłoby widać. Nic takiego nie ma miejsca.
Sam wierzę w naturalne konsekwencje, ale tu nie mam pomysłu.
Moim zdaniem należałoby przytrzymać dziecku rękę i nie pozwolić na ściągnięcie okularów. Niech się złości, w porządku, ale my mamy prawo do ochrony nas samych. Myślę, że jak parę razy mu to uniemożliwicie, to kolejny raz nie będzie próbowało.
IMHO Nic go to nie nauczy. Nie na tu ani konsekwencji, ani kary.
Wydawało mi się, że celem jest to, żeby przestał, a nie to, żeby go ukarać.
Po pierwsze, celem jest to żeby przestał w ogóle to robić, a przytrzymanie ręki niczego nie oduczy. Nie zależy mi tym żeby cały czas uważać i starać się za każdym razem być szybszym od niego i zdążyć przytrzymać rękę zanim on ściągnie okulary. Zależy mi na tym żeby on przestał to robić. Po drugie bardzo dobrze Pan myślał że celem nie jest ukaranie i cieszę się że nie posądził mnie Pan z góry o to, że dla mnie kara jest celem. Celem jest oduczenie zachowania, domyślnym środkiem – zastosowanie konsekwencji, a w wyjątkowych sytuacjach -ukaranie z poszanowaniem godności dziecka. Nie… Czytaj więcej »
Mam nadzieję, że to wyjaśnia sprawę :) https://www.youtube.com/watch?v=ccwhBPPK5WE
Panie Kamilu,
Usunąłem moje wypowiedzi, ponieważ moim zdaniem wypaczył Pan ich sens i użył kontekście, który zmienia ich znaczenie. To trochę tak, jakbym umieścił Pana wypowiedź w filmiku pt. Jak popełniać katastrofalne błędy w wychowaniu dzieci. Wyrządziłbym tym samym Panu krzywdę.
Tym samym zamykam z mojej strony ten temat i życzę sobie i Panu (naprawdę!) dobrego ojcostwa.
Z wyrazami szacunku.
Moj syn robi dokładnie to samo. Jak zdazymy to zlapiemy go za rękę i uniemożliwimy mu tego dokonac. Dokladamy tłumaczenie. I co? Dwa razy sie nie udalo. Zniszczył dwie sztuki. Za kazdym razem sie smieje. Bawi go to. Czekamy jak mu przejdzie. Ale takich sytuacji jest wiecej.
Witam. Jestem samotną matką 4 dzieci. Jako podwójny rodzić, niestety czasami nie potrafię być aż tak kreatywna w wymyślaniu sposobów ” walki” haosem. Jedno z moich dzieci ma Zespół Aspergera. Rodzice, którzy mają dziecko z niekontrolowanymi zachowaniami często nie decydują się na kolejne, ponieważ… W sumie powody są różne ale łączy je nadmierne obciążenie,niemoc, czasem traci się nad sobą kontrolę ale to dlatego,że czujemy się bezsilni. Wychowałam mojego syna,bez pomocy terapeutycznej,psychologicznej, ani żadnej innej. W tamtym czasie jedyna pomoc jaka była to leki na uspokojenie,a dla mnie to nie była żadna logiczna opcja. Intuicja mi podpowiadała jak nauczyć go kontrolować… Czytaj więcej »
Próbuje ten sposób od pół roku, sorry ale to nie działa. 6latek wlasnie zrobił awanturę w pociągu próbując wymusić coś ode mnie oraz uderzył młodsza siostre. Jakie są niby tego konsekwencje z którymi on ma się zmierzyć? Dwuletnia siostra po 5 minutach i tak chce się z nim bawić a ja mam mu tylko powiedzieć że mi bardzo przykro? On ma to głęboko gdzieś. A następna awantura jest jeszcze gorsza.. to ja już wolę dać szlaban na słodycze, przynajmniej jest jakaś reakcja.
Mój syn(11l) nie chce się uczyć. Zabranie mu telefonu lub PS za złe oceny niczym nie skutkuje po za tym, że sam bije się za karę po twarzy i mówi, ze wtedy się uspokaja. Nie mam już pomysłów na niego. Jeśli dostaje szlaban na tel to i tak go rusza pod naszą nieobecność.
Tekst świetny, bo pozwolił mi uświadomić wiele różnych rzeczy za co bardzo dziękuję. Mam pytanie w jaki sposób się zachować, by nie popsuć dziecka w sytuacji, gdy reaguje buntem na to co mówi Pani w przedszkolu (nie chodzi o krytykę Pani, że nie radzi sobie z dzieckiem)? Ostatnio będąc w przedszkolu kręciła się z torebką w kółko. Pani wielokrotnie prosiła o to aby przestała tak robić po czym zabrała jej torebkę. Reakcja mojego dziecka na to była taka, że do końca pobytu w przedszkolu nie reagowała na prośby np. o posprzątanie klocków. Bunt ten jest również w domu. Czasem ma… Czytaj więcej »
Bardzo madry i ciekawy artykuł ?
Właśnie dziś zburzyłam mojemu synowi trasę z torów, schowalam do pudełka i zabrałam. Byłam zła, że mnie nie słucha i mnie uderzył. Zaczął płakać, a w jego oczach zobaczyłam smutek i niezrozumienie. To moje działanie Nie przyniosło mi ani satysfakcji, ani efektu, na którym mi zależało. Mi było przykro, a syn był wściekły, że zniszczylam coś bardzo ważnego dla niego. Poczułam się zła na siebie, że poniosły mnie emocje. Syn się uspokoił dopiero wtedy kiedy zaczęłam odpowiadać jego emocje. Mówiłam, że rozumiem, że jest mu przykro, bo zepsulam i zabrałam mu tory. I że mi też byłoby smutno gdyby ktoś… Czytaj więcej »
No to teraz ja. Mój syn chodzi do klasy 0 ma 6 lat ich Pani wymierza im kary za np źle zachowanie, kara wygląda tak że dziecko siedzi w ławce przez 45 min i nie może nic zrobic…… Moim zdaniem się nad nimi zneca….. Był przypadek że jedna dziewczynke opluł kolega z klasy poszło powiedziała to wychowawcy po czym została ukarana za skarżenie na 45 min w lawce….. Czy to jest chore czy ze mną to jest coś nie tak…. Dodam że dziś z tą sprawą byłam u dyrekcji
Brawo świetny post
Moje dziecko ma gdzieś konsekwencje. ?
Generalnie zgoda, ale co z taką sytuacją, kiedy potrzebujemy tego natychmiastowego efektu jaki często niestety przynosi kara? Starsze dziecko ciągle wyrywa zabawki młodszemu. Zaczynam tłumaczyć w czasie takiej wojny, że siostra jest smutna, że jak Ci pomóc, rozwiążmy ten problem, może my weźmiemy inną zabawkę i niestety gucio z tego :( efekt jest taki: starsza nie słucha nadal ciągnie zabawkę, a młodsza, zmęczona tym odchodzi w kąt i tak naprawdę ja czuję, że to ona w tym jest poszkodowana, bo starsza została z zabawką, której ja jej nie wyrywam bo przemoc, bo trzeba rozmawiać. Ale gdzie w tym młodsze dziecko?… Czytaj więcej »
Mój 13-letni syn (7 klasa) właśnie wysłał mi ten tekst na messengera. Ukarałam go za słabe oceny odebraniem x-boxa. Ogólnie od początku roku ma fatalne oceny, same 2 i 3. Praktycznie nie spotyka się z kolegami, przychodzi do domu, x-box, telefon. Coś tam się nieefektywnie pouczy, nie chce, żebym ja się z nim pouczyła. Co ja mam zrobić?
TO NIE DZIAŁA! DZIECI NIE POWINNO SIĘ KARAĆ BO BĘDĄ TYLKO GORSZE. SZCZEGÓLNIE MŁODZIEŻY!!!!!!!!!!!!
Witam wszystkich serdecznie. Przeczytałam komentarze i jestem pewna, jestem najgorsza matką w tym gronie. Zazdroszczę cierpliwości, opanowania i trzeźwego myślenia w trudnych sytuacjach. Mam dwójkę dzieci, grzeczną, inteligentna, rozważną 10letnia córkę i 3letniego pełnego energii, inteligentnego chłopca, z którym aktualnie mamy problemy w przedszkolu, u znajomych, wszędzie. (Pomijając fakt, że ucieka, wyskakuje przez okna, wspina się na co popadnie, a spuszczenie go z oka grozi prawie zawałem serca. I tak WIEM, tu są tylko rodzice, którzy dzień i noc przyglądają się własnym dzieciom, nie sprzątają, nie gotują, nie pracują, mój Boże odpoczynek? Nie, nigdy. Ale pamiętajcie, jestem zła matką.) Do… Czytaj więcej »
Fantastyczny artykuł. Sporo się z niego można nauczyć.
Pytanie do autora, jak postępować z wybitnie inteligentnym 9 latkiem, który w wielu sferach życia, głównie intelektualnej, radzi sobie fantastycznie. Ma jednak ogromny problem w odnalezieniu się w grupie. I często swoją złość nie akceptacji w klasie przerzuca, kolokwialnie mówiąc, wyładowuje na mamie. Cieszę się na odpowiedź. Pozdrawiam. Agnieszka
To jest bardzo pouczające podejście. Pytanie jak długo należy czekać aż się dziecko zmierzy z konsekwencją odmowy: mycia zębów, mycia się (pod prysznicem), zmiany bielizny.
Oj dziękuję , szukałam odpowiedzi i znalazłam ją
Pozdrawiam z kary na telefon pisząc to na telefonie
Dziękuje za artykul, ten, jak i każdy inny na blogu ?
Jak jednak zachować się w sytuacjach groźnych dla dziecka zdrowia/życia? Sytuacjach gdzie rodzic wie w zanadrzu ze skończy się upadkiem, guzem, płaczem lub gorsze. Dziecko (2lata) reaguje śmiechem na (głośne) prośby i robi swoje …
Będę mega wdzięczna za odp! ?
Może w imię zasady ” Jak się nie przewrócisz, to się nie nauczysz..”?
Syn w tym roku szkolnym zaczął przeszkadzać na lekcjach. Oceny same 6 ze wszystkiego. Na lekcjach rozmawia , gwiżdże, śmieje się, kręci. Dostałam już 3 upomnienia… rozmawiam z nim co wolno a czego nie. Z resztą on to wie doskonale, nigdy nie miał problemu z odróżnieniem dobra od zła . Jest potem skruszony, żałuje i przeprasza.Zawsze pomocny, miły. Nie wiem jak reagować i jak sprawić żeby przestał.
Może lekcje są dla niego za łatwe? Sama byłam prymuską i dostałam kilka uwag za gadanie w czasie lekcji i chodzenie po klasie. Po prostu jak pani na matematyce dawała 10 minut na zrobienie strony zadań, a ja kończyłam po 5 minutach, to zaczynałam się nudzić i zagadywać koleżanki. Jeśli to jest problem (a dziecko w tym wieku powinno być w stanie powiedzieć, że skończyło coś wcześniej i nie miało nic innego do roboty), to można wspólnie z nauczycielami porozmawiać by dawali mu trudniejsze i bardziej wymagające zadania albo że na lekcje będzie brało książkę i czytało ją sobie, jak… Czytaj więcej »
Szczerze, jestem trochę tym przerażona. Całą noc ślęczałam nad tym, jak obecnie należy wychowywać dzieci. Wnioski są takie, że mogę prosić, prosić, tłumaczyć a jeśli to nie pomoże, poprosić kolejny raz. Plus „naturalne konsekwencje”, co do definicji których nie wszyscy się zgadzają. A są problematyczne bo co, mam pozwolić przeziębić się dziecku jak uprze się wyjść w zimie na krótki rękaw? I, o dziwo, nigdzie nie jest wyjaśnione co zrobić jak dziecko ma gdzieś twoje prośby i tłumaczenia. Co zrobić kiedy przekracza twoje granice. Inną kwestią jest to, że takie podejście sprawia, że wiele rzeczy jest później niejasna dla nastolatka.… Czytaj więcej »
ciekawe podejście, zgadzam się z twórcą – pytanie jednakowoż się nasuwa niejedno np. co gdy dziecko krzyczy ? (bo np. chce czekolade zamiast kolacji) jakie są tego konsekwencje z którymi musiało by się zmierzyć ?
Wdg mnie najprościej obiecać że jeśli zje kanapkę to dostępnie też potem czekoladkę w nagrodę. Najpierw coś zdrowego, potem odrobinę słodkości.
To takie inne od oczekiwań naszej szkoły. Z oddziałami integracyjnymi. Dziś psycholog szkolny naciskał, żebyśmy naszemu 8-latkowi z Zespołem Aspergera, w ramach kary za dzisiejsze złe zachowanie w szkole, odebrali przywilej jechania na jutrzejszą wycieczkę klasową…
A jakie są naturalne konsekwencje dla 13 latki, która nie wykonuje prośby rodzica bo jej się nie chce,nie uczy się tylko „siedzi na telefonie”, nie sprząta bo lubi bałagan, nie dotrzymuje ustaleń itd.
Imo jeśli chodzi o bałagan w pomieszczeniach wspólnych, z których korzystamy wszyscy – jest taka zasada, że utrzymujemy podządek a zasad należy przestrzegać. I teraz pytanie – co kiedy odpowie „mam gdzieś waszą zasadę”?
Natomiast jej pokój – może pogodzić się z tym, że tam jest bałagan? Jak lubi to niech w nim żyje. Znudzi jej się, kiedy pogubi swoje własne rzeczy, będzie spędzała godziny na szukaniu czegoś. A jeśli jej się to nie znudzi, w dorosłym życiu spotka inne konsekwencje, może wtedy zadziała.
Dołączę do dyskusji… Po lekturze all aboit parenting zgadzam sie ze wszystkim co Pan tu napisal. Natomiast ja mam wlasnie taka sytuacje ze na niewlasciwe zachowania w przedszkolu moja 5 letnia corka dostaje kare, a juz jest kolejna w zanadrzu. Rece mi opadaja bo widze do czego to zmierza ale przyznaje, ze tez nie umiem zmienic jej zlego postepowania. Tlumacze i tlumacze i nic. Byc moze z ta relacja jest klopot, bo ja nie radzac sobie z jej zachowaniem, nie rozumiejac go, po podpisaniu kolejnej uwagi trace cierpliwosc do dziecka i niestety to okazuje w niezbyt mily dla niej sposob.… Czytaj więcej »
Zawsze starałam się stosować właśnie takie metody.. Aktualnie 6 latek, często wpada w szał kiedy przegrywa, kiedy ktoś mu zwraca uwage, albo wpada w złość bije, kopię, pluje albo jakby w wyglupach opluje brata małego w twarz, zwracam mu uwagę to pluje mnie, kopię i się śmieje. Po 2h tracę cierpliwość… Czasami trwa cały dzień. Mam jeszcze dwójkę maluszków. Do tej pory jak się denerwowałam przychodził, mówił przepraszam. Teraz nie, za to mówi że jest beznadziejny i się zabije… Dużo rozmawiamy, spędzamy czas, i czasem jest pięknie a czasem nagle, bez powodu dramat.
Bardzo mądre słowa. Obecnie mam problem z synami (11 i 8 lat). Problem polega na tym że oszukują i grają więcej na komputerze niż jesteśmy umówieni. Stało się tak już 4 razy. I niestety kary nie pomogły (jedną z nich był brak możliwości korzystania z komputera, tabletu i brak bajek w TY). niestety zemściło się to na nas i właśnie za 4 razem Chłopcy przeszli sami siebie bo siedzieli przed komputerem 7 godzin (jak byliśmy w pracy). Mąż chciał im dać koleją karę w postaci braku wyjazdów na wakacje, ale mi się zrobiła szkoda dzieci i starałam się odwieść od… Czytaj więcej »