Dzwoneczek i sekret magicznych skrzydeł (2012)

Bajka idealna?img

Nie będę na blogu oceniał osobno wszystkich poprzednich części Dzwoneczka, bo one w zasadzie wszystkie są podobne. Ta jedna, jest zdecydowanym faworytem, ale przyznaję, że pozostałe też z przyjemnością z dziećmi oglądam i polecam.

Pierwsze wrażenie

W związku z tym, że Dzwoneczek i sekret magicznych skrzydeł jest częścią czwartą, ciężko mówić o pierwszym wrażeniu. Zaczyna się podobnie jak wszystkie części – narracją, wprowadzającą do bajkowego świata uspakajającym i wyciszającym głosem. Chwilę później wchodzi muzyka, od której przechodzą dreszcze. Za każdym razem, kiedy słyszę początek tej bajki, ponownie czuje się dzieckiem.

Rozwinięcie (i spoilery)

Podobnie jak w poprzednich częściach, wszystkie wydarzenia odbywają się w krainie wróżek, w otoczeniu naturalnej przyrody. Obserwujemy ostatnią już porę roku (każda część Dzwoneczka, opowiadała o jednej porze roku), zimę. Jednak nie nadchodzi ona do krainy, którą znamy – w zasadzie w ogóle nie nadchodzi. Zima znajduje się w krainie zwanej zimowym borem, która sąsiaduje z lasem wróżek. Jest nawet dokładna granica, oddzielająca te dwa światy, jak dziwnie to nie brzmi. Wraz z bohaterką, poznajemy wszystkie sekrety tego „nowego” świata. Jesteśmy świadkami m. in. uroczej przemiany zwierząt w ich zimowe wersje, podczas przekraczania granicy. Co najważniejsze, Dzwoneczek i sekret magicznych skrzydeł, wprowadza (aż chce się powiedzieć: „w końcu”) nowych bohaterów do opowieści i to od razu całkiem licznie.

333214.1

Co jeszcze ważne w moim odczuciu, w bajce nie ma nikogo kto byłby zły. Patrząc na to, ze strony widza bajek dla dzieci w ostatnich latach, wydawało się to powoli niemożliwe (patrząc ze strony scenarzysty, takie stworzenie opowieści jest trudniejsze, niż oklepana walka dobra, ze złem – stąd może brak takich „ambitnych” animacji). Głównym antagonistą w omawianej bajce, jest zakaz (spersonifikowany na potrzeby metafory) stworzony dla bezpieczeństwa wróżek, będący jednak przeszkodą na drodze szczęścia głównych bohaterek i głównym motorem napędowym ich działań.

W bajce brakuje też wątku miłosnego, co jest kolejnym argumentem „za”, bo jakie kilkuletnie dziecko będzie tym zainteresowane? Moja córka ostatnio pobiegła do babci z okrzykiem „Babcia, rodzice się całowali! Fuj!”. Głównym motywem bajki jest przyjaźń i ciekawości w poznawaniu świata, czyli wszystkich tych cech, których chcemy nasze dzieci nauczyć.

333215.1

Inne (muzyka, grafika, gra aktorska, wszystko co mi wpadnie do głowy)

Muzyka jest po prostu cudowna. Wszystkie części Dzwoneczka mają przetłumaczone teksty piosenek i bardzo dobry dubbing. Efektem jest cała moja mała gromadka śpiewająca piosenki z bajki, jeszcze kilka tygodni po premierze (no dobra, ja też śpiewam). Ostatni raz tak dobrej muzyki w bajce, słuchałem na Królu Lwie (zauważyliście, że wtedy też się tłumaczyło piosenki w bajkach? Nawet Eltona Johna). Kolejną zaletą, jest język. Nie pojawiają się żadne pseudozabawne „Pupy w skorupy” (Turbo) czy „Uwaga, moja pupa leci!” (Kraina Lodu). Jednym słowem, niczego z głowy naszego dziecka, nie trzeba będzie po bajce wybijać :)

Podsumowanie

No to jedziemy…

333218.1

Jest to bezkonkurencyjnie jedna z najlepszych produkcji kinematografii dziecięcej ostatnich lat. Jeśli nie widziałeś – zobacz. Jeśli widziałeś – zobacz raz jeszcze. Zdecydowanie polecam i moje dzieci również (najmłodszy wysiedział w kinie bez zająknięcia, a miał wtedy dwa lata).

Bajka dla dzieci: 5/5. Zdecydowanie polecam.

Czekamy na piątą część, chociaż ostatnio nam trochę zapał opadł, jak się okazało, że polska wersja dopiero w sierpniu (a premiera już w lutym).

Jeśli dotarliście do tego momentu, to po pierwsze jest mi niezwykle miło. Byłbym też niezwykle wdzięczny, gdybyście uznali ten artykuł za warty udostępnienia dalej, bo dzięki temu będzie on miał szansę trafić do kogoś, kto być może również potrzebuje go przeczytać.

Dodaj komentarz

avatar
  Subscribe  
Powiadom o