
Wzruszający list dziecka, który każdy rodzic powinien przeczytać
Obowiązkowo.
Oryginalnym autorem tego tekstu jest Kate Meier, prowadząca My Kind of Parening. Tłumaczenie jest moje własne. Autorka zwraca się do mam, więc ja tego nie zmieniam, ale ten list odnosi się w równym stopniu do każdego zaangażowanego rodzica.
Ważne jest również, aby odebrać ten list jako wysłany do bardzo konkretnego rodzica. Takiego, który się stara i czasami się potyka, a nie do takiego, który nawet nie próbuje.
Przyjemnej lektury.
List
„Droga mamusiu,
Nie musi Ci być przykro.
Kilka dni temu słyszałem, jak płaczesz w łazience. Tego dnia po prostu nie byłaś w stanie już przyjąć więcej. Mój brat rozlał całą butelkę naturalnego mleka, które najwyraźniej „kosztuje więcej niż studia”, a ja miałem wypadek na podłodze. Oboje krzyczeliśmy i płakaliśmy przez cały dzień i nie zostawiliśmy Cię w spokoju, pomimo tego że prosiłaś jedynie o pięć minut.
Zamknęłaś się w łazience i płakałaś. Kiedy wyszłaś, przytuliłaś nas obu i powiedziałaś, że jest ci przykro.
Mamusiu, nie musi Ci być przykro.
Był też dzień, w którym byłaś zajęta swoim telefonem. Bardzo. Mówiłaś, że były jakieś rzeczy, które chcesz przeczytać i zdjęcia, które chcesz zobaczyć. Kiedy przykrywałaś mnie wieczorem, powiedziałaś, że jest ci przykro z powodu ilości czasu, który spędziłaś przy telefonie.
Mamusiu, nie musi Ci być przykro.
Pamiętam dzień, w którym chodziłem za Tobą i płakałem, bo chciałem, żebyś mnie ciągle nosiła, ale miałaś bardzo dużo sprzątania, bo babcia przyjeżdżała. Kiedy skończyłaś sprzątać, podniosłaś mnie i tuliłaś mnie na kanapie, a ja zeskoczyłem z Twoich kolan już po minucie. Ta minuta była w zupełności wystarczająca. Była wszystkim czego potrzebowałem.
Mamusiu, nie musi Ci być przykro.
Pamiętasz ten dzień, w którym nakrzyczałaś na mnie bardzo głośno? Tak głośno, że się przestraszyłem i zacząłem płakać? I byłem zdezorientowany, bo się bałem i zwykle wtedy chcę się do Ciebie przytulić, ale to Ty byłaś osobą, której się bałem, więc nie wiedziałem co zrobić? Twoja buzia od razu złagodniała, podniosłaś mnie do góry i obiecałaś, że nigdy więcej tego nie zrobisz.
Mamusiu, nie musi Ci być przykro.
Nie musi Ci być przykro, że masz gorsze dni. Ja też mam gorsze dni i zawsze mi powtarzasz, że to w porządku mieć gorsze dni.
Nie musi Ci być przykro, że nie zrobiłaś obiadu. Uwielbiam te chwile, kiedy mówisz, że zamiast obiadu jest piknik i podjadamy różne przekąski z talerza, który położyłaś na kocu.
Nie musi Ci być przykro, że się wczoraj nie kąpałem, bo byłaś zbyt zmęczona albo dlatego, że nie przeczytałaś mi wczoraj trzeciej bajki albo dlatego, że się zdenerwowałaś, bo ciągle wychodziłem z łóżka.
Mamusiu, ja Cię widzę. Może nie zawsze Ci dziękuję albo mówię, że Cię kocham albo robię to czego ode mnie chcesz, ale ja Cię widzę. W te dni, kiedy jest Ci przykro, proszę pamiętaj jak moja buzia się rozjaśnia, gdy wchodzisz do domu albo jak magiczne są Twoje całusy, gdy się zranię.
Nie musi Ci być przykro. Kiedy nikt inny nie rozumie o czym mówię, Ty rozumiesz. Kiedy nikt inny nie potrafi mnie pocieszyć, Ty potrafisz. Kiedy nikt inny nie potrafi poradzić sobie z moimi gorszymi dniami, Ty potrafisz.
Możesz nie być idealna dla siebie, ale dla mnie jesteś idealną mamą.
Kocham Cię,
Twoje dziecko.”
Prawa do zdjęcia należą do Prime Code.
Bardzo fajne zdjęcie dobrałeś :)
Idealna, bo najlepsza z możliwych. Taką mam myśl.
Idealny nawet, bo wolę myśleć o tym liście, jako skierowanym do rodzica :)
Słusznie :)
Może to głupie, ale prawie się popłakałam czytając ten list
I ja
I ja też.
I ja :-)
Przyznanie się do wzruszeń jest podobno męskie. :)
Podobno to UFO wylądowało w Nevadzie. Chowajac swoje wzruszenie pod pozorem męskosci jednoczesnie zaprzeczas swojej sile jako mezczyzna. Zastanów się kim chcesz byc: mezczyzną czy kryptomezczyzną bojących się osądów.
ja tez
Ja też, chyba się nie da inaczej
Ja ryczę jak bóbr, ale mam słaby dzięń ;)
Hmm prawie? No mi same lecialy..a mowilam nie bede plakac..
Bo takie dni sa..czasami zbyt czesto..bedac samotna mama czasami czuje.ze nie ogarniam..ale wlasnie ten usmiech.ktory zawsze sie pojawi stawia na nogi.
Ja się popłakałam, wzruszający jest ten tekst.
A ja się serio popłakałam.
Mi tez polecialy lzy
Czytam Twoje posty w nocy, kiedy usypiam swoje 3 tygodniowe dziecko. Wtedy trafiają prosto w moje serce. Jestem wzruszona. Dziękuję za tego bloga.
No to od dzisiaj gdy płacze z braku sił nie będzie mi przykro hihi ;)
A tak poważnie podnosi na duchu niesamowicie, wzruszyłam się
Rodzic też człowiek, tylko człowiek, po prostu. I właśnie rodzicom najtrudniej się z tym pogodzić.
Piękne. Czasem zapominamy, ile znaczymy dla swoich dzieci.
Moje dziecko dostało w pakiecie zaburzenia, przez które jego zachowanie pozostawia wiele do życzenia. Mówi też często słowa, które ranią naprawdę mocno, choć wiem, że tylko po to je mówi. Że tak maskuje swoją bezradność. Bliscy zamiast wspierać, z boku oceniają i „bachora” i „złą matkę”, która wychowuje potwora. A ja robię swoje, choć czasem mam dość, choć roznosi mnie od środka, choć też chciałabym walnąć drzwiami, wyjść i nigdy nie wracać. Bo wiem, że moje dziecko nosi w sobie taki list. I choć pewnie nigdy mi go nie napisz, to ja wiem. Tym niemniej dziękuję, dobrze wiedzieć, że nie… Czytaj więcej »
Jak ja Cię dobrze rozumiem…
[…] na Blog Ojciec przeczytałam wzruszający list dziecka do swojej mamy. Jeśli podobał Wam się list do nauczyciela to koniecznie […]
Bardzo kojące! Dziękuję! Motywuje, by starać się i być łagodną dla siebie :).
Wzruszajace do lez :(Sama jestem mama dwoch synow .Jeden z nich (starszy )ma stwierdzone ADHD i wiem jak czesto zdarza sie byc u kresu sil ,gdy syn nieslucha . Mowi sie wtedy rzeczy ,ktorych tak naprawde sie niemysli !!!!Przykre !!!!!Bo slowa czesto zadaja wiecej bolu niz czyny !!!!!Ma sie wtedy ochote wyjsc ,zamknac ,uciec jak najdalej ,ale zawsze przychodzi opamietanie ,bo przeciez sa to dzieci ,ktorych sie KOCHA bez wzgledu na Wszystko :)Sa bezradne ,potrzebuja Naszego wsparcia ,ciepla ,milosci :)Kocham Was :)
a co z tatusiami:) ??
„Autorka zwraca się do mam, więc ja tego nie zmieniam, ale ten list odnosi się w równym stopniu do każdego zaangażowanego rodzica.” ;)
Wzruszające, łezki popłyneły
Dziękuję, że podzieliłeś się z nami tym listem. Czasem ciężko jest uświadomić sobie najprostsze rzeczy
Bo Polki biorą na siebie za dużo. Strach, panika, bo jak dziecko płacze w sklepie lub ma zły dzień to co ludzie powiedzą. Szczególnie te stare lampucery, po 60 co biły dzieci i stawiały w kącie. Te, które mówiły swoim, że wstyd mi za ciebie, jesteś niegrzeczny. Tak się nie wychowuje dzieci!!! Mają potem niską samoocenę.21 wiek i dalej jak żona w domu z dziećmi to nierób, a mąż- pan i władca. U mnie było na odwrót- ja chowałem, moja była robiła. I byłem dziwoloągiem. Bywa, że na urlop jadę sam, odpocząc od dziecka. Mam prawo. Polskie matki, może nie… Czytaj więcej »
Chciałbym kiedyś znaleźć równowagę. Ja, ojciec samotnie wychowujący (naprzemiennie z moją byłą) – zawsze mam wyrzuty sumienia, gdy robię coś, co nie służy – bezpośrednio lub pośrednio – opiece nad dzieckiem. Praca, zajmowanie się, gotowanie, kąpanie… Czasami nie daję rady i też gdzieś wyjeżdżam (młody wtedy jest z matką) i jest mi wtedy źle. Szybko wracam. Czasem bywa, że po pracy nie jadę spotkać się z synem, tylko odpocząć do domu. Czuję wtedy takie wyrzuty sumienia,że nie odpoczywam, tylko męczę się jeszcze bardziej. Ostatnio poznałem nową kobietę, rozumieliśmy się doskonale. Chciała na ferie jechac z nami (ze mną i z… Czytaj więcej »
O rany jak to pasuje do moich chłopców i do mnie. Pięknie napisane :)
Tym wpisem rozjaśniłeś dzień wielu Mamom, w tym mi.
treść piękna, ale zaawansowanie stylistyczne tego listu wskazuje, że raczej nie napisało go dziecko tylko dorosły udający dziecko. Ba, wielu dorosłych by nie umiało tak napisać
Proszę pamiętać, że list był tłumaczony z innego języka. Nawet pomimo starań tłumacza i tak nie ma idealnego tłumaczenia. Pozdrawiam
Wzruszyłam sie gdy to czytałam. To bardzo życiowe. Widziałam siebie w niektórych sytuacjach. Dzieci czują dużo lepiej i bardziej niż dorośli i dla nich każda chwila z nimi jest cenna.
Pięknie jest tam powiedziane ze kazdy ma gorsze dni, dzieci też. Dziękuję za ten przepiękny list.
Jakie to prawdziwe ja mam tak codziennie Dziękuję za ten list pozdrawiam wszystkich
Płaczę….dzis ja miałam gorszy dzień i niestety nakrzyczałam na mojego 20 miesięcznego synka:( widziałam w jego oczach strach?dokładnie tak samo jak napisało to dziecko w liście:( tak mi przykro ale czasem nie daje rady ….???
Może nikt z nas nie jest idealny ale .Rodzic który utożsamia się i przyznaję że ma podobnie to niestety ale powinien załączyć w sobie alarm. Coś poszło niestety nie tak jak trzeba. Maluchy oczekują od nas bezpieczeństwa, rozmowy, zabawy i uśmiechu. Jak nie dostaną tego od nas to siłą rzeczy dostaną to od innych, ale często źle. Zasada jest jedna o której nie wolno zapomnieć. Ile my im damy z siebie tyle samo oni oddadzą dla nas i przekażą innym. Pozdrawiam.
Mój synek wszedł w kolejny przełom rozwojowy, który powoduję u niego wielką potrzebę bycia tylko z mamą i tatą choć mama jest nr 1.Czasem brak mi sił a co się z tego bierze cierpliwości.Ten list będę czytała w chwilach słabości.
Dżizes krajst i mam szklane oczy… ech..
piękne i takie prawdziwe ;-) aż się wzruszyłam czytając ten wpis…
A ja czytam kolejny raz z kolei i znowu płacze piękne to jest i Tak bardzo prawdziwe ?
witam,
pracuje w przedszkolu integracyjnym. Właśnie jestem po dyżurze dla rodziców, dziś mamy płakały. Odwiedziłam Pana Bloga w poszukiwaniu inspiracji do motywowaniach rodziców by się dalej nie poddawali. Czy mogę udostępnić na naszej gazetce, Pana tłumaczenie tego listu?? Sądzę, że przeczytanie go może im pomóc.
pozdrawiam
Jasne, proszę :)
Czasem zapominan, że jestem tylko człowiekiem,mam prawo do słabości. Ten list mi o tym przypomniał.Dziękuję
Nigdy nie obrażam i nie chwalę w internecie, tak mam ale czas to zmienić. Wspaniały blog który daje ludziom bardzo dużo, dużo siły i dobra oraz mnóstwo uśmiechów, dziękuję.
No i się poryczałam !! ?
Płacz to najlepsze co możemy dla siebie zrobić. Ja płakałam. Dziękuję.
Wspanialy list. Bardzo wzruszający, łapiący za serce tak, że aż ściska na kilka sekund. Zaduma…dziękuję! To mi było potrzebne!
Wiem, ze teraz sie narazę wszystkim przeciwnikom patriarchializmu, ale czemu we wszystkich tych pieknych listach ciągle pomijany jest tata? To pytanie do autora bloga. Bedąc etetowym tatusiem od 0 az do 7 lat ciągle jestem zbywany jako gorszy. Gdy zaczeło się przedszkole jako ojciec (i wielu innych co wrazliwszych ojców) byłem zamiatany pod dywan, gdy był dzien ojca, podczas gdy był dzien mamy to przedszkola organizują wiece połaczone z wodotryskami na czesc mam. Chłopiec który pisze list do mamy, zapomina o drugim rodzicu, który nie jest tylko maszynką do przynoszenia kasy na potrzeby domu. Pisze ładnie, idzie sie rozczulic, ale… Czytaj więcej »