Monster High – zabawka czy zagrożenie?

Dzisiaj pierwszy wpis prawie sponsorowany. Sponsorowany, bo ktoś poprosił mnie o jego napisanie. Prawie, bo nikt mi nie płaci.

8185637322_5386d24837_o

Już prawie dwa miesiące temu, jedna z czytających mnie mam, poprosiła o zajęcie stanowiska wobec Monster High, czyli zmory wychowawczej części współczesnych rodziców. Jak się okazało, podchodzą one wg niektórych osób za „dzieło szatana”. Nawet w szkole są dyskryminowane: „Ostatnio koleżanka mówiła mi, że właśnie jej córce nauczycielka kazała zmienić piórnik bo na wizerunku były lalki z monster high.” Dzisiaj więc, przyjrzymy się temu bliżej.

Dzieło szatana

Monster High to lalki dla dziewczynek, stylizowane na fantastyczne i potworne kreatury. Mamy wampira, wilkołaka, mumię, ghula, syrenę, upiora, drakulę, zombie i całą masę innych, jeszcze bardziej abstrakcyjnych. Dla kilku i kilkunastolatek (myślę, że około 6-12 lat), są one doskonałe. Z jednej strony są to lalki stworzone specjalnie dla dziewczynek, z zachowaniem wszystkich dziewczeńskich cech, a z drugiej strony nie są już czymś miłym i przyjaznym, jak dotychczasowe pluszowe misie i lalki Barbie. Mają w sobie taki mały element buntu. Nie są czymś co rodzice łatwo zaakceptują. I przyznam, że pierwszy rzut oka na lalki wystarczył, żebym odkrył skąd się bierze sprzeciw rodziców. Znam to doskonale, bo ten sam pierwszy rzut oka, wystarczał dwadzieścia lat temu, żeby oceniać moje pokolenie grające w Mortal Kombat.

Źle ukierunkowany sprzeciw

Spotkaliście się kiedyś z opiniami, że jakaś śmierć, jakaś kradzież lub inny akt przemocy, spowodowany był grami komputerowymi? Grami fabularnymi? Przemocą pokazywaną na co dzień w telewizji? Programami typu Dlaczego Ja i Trudne Sprawy? Jakoś mało kto pokazuje, że to rodzice, koledzy czy nauczyciele mogli być winni (no chyba, że wina jest ewidentna). Wiecie dlaczego? Bo najłatwiej atakuje się tych, którzy nie mogą się bronić. Więc media raz za razem, kiedy tylko mają okazję, atakują te pseudonegatywne wzorce, przy głośnym wtórze środowisk katolickich. W efekcie ludzie boją się paść ofiarą kolejnej nowoczesnej mody, która tak łatwo może owładnąć umysłem ich dziecka.Najpierw bali się gier komputerowych, później telewizji, a  obecnie już nawet zabawek. Całkowicie tego nie rozumiem, bo niby do czego taka zabawka może zachęcać? Do picia krwi? Demolowania cmentarzy? Ożywania ludzi przy pomocy pioruna? Poważnie?

Obawa przed lalką

Skąd jednak bierze się ten strach? Czy jedna gra komputerowa lub jedna zabawka mogą całkiem spaczyć umysł małego człowieka i przemienić go w wyznawcę mrocznych sił? Wątpliwe. Nawet bardzo. Genezy tego strachu szukałbym raczej gdzie indziej.

Ludzie, którzy czują największy strach, są kierowani przede wszystkim niewiedzą. Dla nich każda nowa moda, to terra incognita. Można by oczywiście poznać swojego „wroga”, bo przecież nie żyjemy już w średniowieczu. Po co jednak to robić, skoro ktoś ma władzę, żeby siłą go zakazać? Prohibicja przecież zawsze przynosi najlepsze efekty. Siłowe rozwiązanie (w postaci zakazu) jest spowodowane również strachem, przed błędami rodzicielskimi. Ludzie boją się, że nie poradzą sobie jako rodzice lub już sobie nie poradzili i ratują się na każdy możliwy sposób, aby zachować dziecko od złego. Mają w tym trochę racji, oczywiście. Jednak tylko trochę. Zabawki trzeba dostosowywać do wieku dziecka, to prawda. Jednak sztuczne ograniczanie dostępu do świata zewnętrznego, może być szkodliwe. Zamiast ograniczać na siłę, przekonajmy nasze dziecko, że coś uważamy za nieodpowiednie i uzasadnijmy dlaczego. Zaproponujmy alternatywę. A jeśli nie potrafimy przekonać naszego dziecka, może to oznaczać, że największe zagrożenie znajduje się w naszych głowach i nie jest realne. Pamiętajmy też, że zakazy działają tak długo, jak długo kontrolę ma osoba zakazująca. Kiedy wasze dziecko pójdzie do znajomych, tam bawić się już będzie mogło wszystkim. Nawet mrocznymi lalkami.

Nie bez wad

Oczywiście Monster High, nie jest zabawką idealną. Zauważyłem jedną wadę, w porywach do dwóch. Nie w każdym modelu, ale w niektórych owszem. Chodzi mianowicie o ukazanie nastolatki, jako osoby ubranej bardzo skąpo i w mocnym makijażu. Ostatnio na kilku blogach pojawiła się dyskusja na temat seksualizacji dzieci (tu i tu) i mimo wielu kłótni, wszyscy zgadzali się co do jednego – należy uważać z przesadnym upodobnianiem się kilkunastoletnich dziewczyn, do kobiet. Te lalki w tym nie pomagają. Nie jest to jednak wada, którą zarzucam wyłącznie Monster High. Barbie jest pod tym względem jeszcze gorsza. Dlatego niezależnie czy wasza córeczka (lub chłopczyk #genderfreeblog), będzie miała słodkie czy mroczne lalki, uważałbym na obraz dziewczyn, jaki one kreują. Zabawka powinna być zabawką, a nie wzorem do naśladowania.

Drugą, nieco mniejszą wadą, bo to już każdy oceni według własnej miary, jest cena. Półtorej stówki za jedną lalkę, to mało nie jest. Nie mam nic przeciwko drogim zabawkom, ale mam też oczekiwania. Nie będę tutaj jednak dobrym sędzią, bo lalki nigdy mnie nie przekonywały – na drukarce wydrukuję cokolwiek, przyczepię do patyczka i mam lalki jak marzenie. Nawet do sklepu iść nie muszę. W związku z tym, że ja w targecie nie jestem i bawić się nimi nie bawiłem, jeśli ktoś ma wyrobioną opinię, to poproszę o kilka słów. Zwłaszcza te pozytywne będą mile widziane, bo chciałbym się zaskoczyć.

Zakazane zabawki

A wy? Macie jakieś zabawki, którymi zakazujecie się bawić dzieciom? Albo takie, do których przekonaliście dzieci, że nie są dla nich odpowiednie?

Prawa do zdjęcia nalezą do A.Raphael.

74
Dodaj komentarz

avatar
30 Comment threads
44 Thread replies
0 Followers
 
Most reacted comment
Hottest comment thread
39 Comment authors
JagodaKalinaOlaQwemarysia Recent comment authors
  Subscribe  
najnowszy najstarszy oceniany
Powiadom o
Mateusz Kuźniar
Gość
Mateusz Kuźniar

Gdy słyszę o dziele szatana zastanawiam się, kto wymyśla taki argument. To chyba takie wczorajsze: „bo nie”.
– Kupisz mi lalkę?
– Nie.
– Dlaczego?
– Bo nie!

Dzisiaj zamiast „bo nie” wrzuca się tekstem „dzieło szatana”. Dzieła szatana dzisiaj to wspaniale przeprowadzone, nastawione na zysk akcje marketingowe skierowane w umysły dzieci i portfele dorosłych. Żaden szatan nie macza w nich palców, no, może taki, który się nazywa „komercja”. Identyczne poruszenie było również w temacie piekielnego kotka „Hello Kity”.

teendadpl.wordpress.com

Blog Ojciec
Gość

Natanek sprawił, że niemal każdy produkt ludzkich rąk stał się dziełem szatana :) Później poszło już z górki.

Bożena Jędral
Gość
Bożena Jędral

Nie miałam nigdy fazy zakazu zabawy pewnymi zabawkami. Gdy monsterki nie były jeszcze popularne wydawały mi się brzydkie, potem nastał szał i sama kupiłam za zbyt duże (jak do jakości )pieniądze. Laki się po prostu rozpadają i trzeba je kleić. Synowi 10 lat temu kupowałam aktion man’y, ze szramami na twarzy oplecionych amunicją, wyciągarkami i milionem gadżetów przydatnych do różnych akcji, obecnie po „odchudzeniu” z amunicji to partnerzy dla monsterek. Nie widzę w nic złego. Córki (obie) bawią się nimi bez dopisywania chorych ideologii. Zauważyłam jednak pewną prawidłowość, każdy, kto nie ma nic do powiedzenia i nie jest zainteresowany komentuje… Czytaj więcej »

Blog Ojciec
Gość

Byłem tam, widziałem to :)

Po tym jak w towarzystwie kiedyś rzuciliśmy, że Monster High nam nie przeszkadza, otrzymaliśmy zimny prysznic z serii „jak możecie” i „my nigdy”. Minęły dwa miesiące, dzieci poszły do szkół, idziemy na imprezę urodzinową do jednej z córek owych rodziców i co widzimy? Impreza w stylu Monster High :) Nawet komentować nie musiałem (choć „a nie mówiłem” miałem niemal wymalowane na twarzy :)

Bożena Jędral
Gość
Bożena Jędral

„zarzekała się żaba błota” jednak kącik ust w satysfakcji drga ;)

Beata Sciborowska
Gość
Beata Sciborowska

http://natemat.pl/60175,nastepca-ksiedza-natanka-hello-kitty-to-symbol-szatana-kto-go-kupuje-oddaje-dziecko-w-rece-demonow Czy to nie to samo? Moja 6 letnia corka bawi sie barbie i monster high(a ja razem z nia) i jest normalna.Nie widze w nich nic zlego:) Ale dla nas zabawa numer jeden sa smieciaki(trashes).Uwielbiamy je!

Blog Ojciec
Gość

To z Twojego linku, to wytwory tego samego szatana, na pewno :) Grunt to dobrze się bawić z dzieckiem, a czym to sprawa drugorzędna :)

Dominika
Gość
Dominika

Poszukiwalabym tu nieco innego aspektu tych lalek ktorego nalezy sie obawiac… wolalabym zeby moje dziecko przytulalo i bawilo sie lalka stylizowana na aniolka czy wrozke z mila usmiechnieta twarza a nie cos co przypomina upiora i moze obudzic w dzicko zainteresowanie sprawami ktore nie sa wcale dla dzieci …. poza tym uwazam ze cos zlego moze przyczepic sie do niewinnego dziecka poprzez niestety nie-niewinna zabawke- to tak jakby dziecko bawilo sie okultystyczna zabawka, ‚wudu’ badz cos podobnego …. nalezy uwazac zeby dzieci nie mialy stycznosci z niczym co ma zwiazek z silami zla jakoklowiek je nazywac bedziemy bez wzgledu na… Czytaj więcej »

Blog Ojciec
Gość

Nie bawimy się w okultyzm na tym blogu, chyba że w ramach żartu :)

Dominika
Gość
Dominika

Nikt tunie bawi sie w okultyzm, prosze uwaznie czytac. Bagatelizuje ten co nie zna zagrozenia i nie rozpoznaje go …

marysia
Gość
marysia

zagrozeniem jest kosciol w polsce poniewaz zatruwa glupotami cale masy spoleczenstwa.

Ani
Gość
Ani

To tylko argument dla wierzących. Niewierzących szatan nie opęta, wudu im nie straszne, okultyzm lubią w wersji Lovecrafta, ale dziećmi się z tym tak od razy nie dzielą (Dzieci wprowadzają w temat dzięki Timowi Burtonowi ;) )

marysia
Gość
marysia

vooodoo :) heh. i oto nasza cala polska.

Mary
Gość
Mary

Cieszę się, że ktoś w końcu napisał o super „fajnych” laleczkach Monster High. Z pozoru niewinne, nawet słodkie lecz o dziwnym zabarwieniu skóry i wyrazie oczu lalki to nic innego jak oswajanie dzieci ze śmiercią. Dawniej, a może nie tak całkiem dawno temu, sceny rodem z piekła: duchy, straszydła, truposze napawały nas strachem. I to był normalny zdrowy odruch moralnie zdrowego człowieka. Dziś te same sceny zostały nieco „ustylizowane” i niemalże wepchnięte dzieciom w dłonie, jako coś miłego – bo lalka = zabawa, każdemu chyba tak się ona kojarzy. Początek całej tej wariacji miał chyba w „Rodzince Adamsów”, „Duszku Kacperku”,… Czytaj więcej »

Blog Ojciec
Gość

Polecam obejrzeć jedną z bajek Monster High, a dopiero później stwierdzić, że uczą one bycia nieczułym. Bo jest wręcz przeciwnie. Nie rozumiem też co ma Wiedźmin wspólnego z kulturą śmierci.
Sama fascynacja śmiercią nie jest też jakimś nowym zjawiskiem – wystarczy spojrzeć na Dance Macabre.

Ani
Gość
Ani

To jedez z argumentów zaraz po „dziele szatana”. Śmierć jest czymś normalnym i dzieci się na różne sposoby z nią oswajają. I szczerze mówiąc nie widzę tu ani zagrożenia ani „obrazy majestatu”. Po prostu fakt.

Aneczka
Gość

Moja (za niecały miesiąc) 4letnia córka uwielbia wiersz „dziad i baba” Kraszewskiego napisany w pierwszej połowie 1800roku. Opowiada o parze małżonków po których przychodzi śmierć. Zna go na pamięć, a temat śmierci ją bardzo interesuje (mamy z tego powodu też książkę „gęś, śmierć i tulipan” – swoją drogą polecam bo piękna opowieść z pięknymi ilustracjami ;) ) jednak nie przejawia absolutnie żadnych objawów znieczulicy o której piszesz – wręcz przeciwnie ponieważ jest niesamowicie wrażliwa na cierpienie i krzywdę wszystkiego co się rusza i oddycha (od ludzi po pająki). Śmierć towarzyszy nam od zawsze i od zawsze była czymś normalnym, czymś… Czytaj więcej »

Blog Ojciec
Gość

Chcesz badziewną zabawkę? Sama sobie na nią uzbieraj :) Bardzo mi się ta metoda podoba :)

Iwona Wardal
Gość
Iwona Wardal

Uważasz, że „Wiedźmin” i „Rodzina Adamsów” to pozycje przeznaczone dla dzieci? :/

Blog Ojciec
Gość

Absolutnie nie.

Marta Janeczek
Gość
Marta Janeczek

Cywilizacja śmierci prof. Maria Ryś – praca dot. ideologii płci społecznej (gender). Cywilizacji jak dotąd nie-polskiej, ale ostatnio ostro w Polsce forsowanej i lobbowanej. A w kwestii lalek, w dużym myślowym skrócie. W wypadku dzieci i dziewczynek – lalka przede wszystkim od zawsze była obiektem troski małej dziewczynki, czymś z gruntu pozytywnym, zarazem podmiotem, któremu mała dziewczynka na wzór matki okazywała uczucia troski i miłości. Z drugiej strony lalki od zawsze służyły kształtowaniu społecznej, szerszej świadomości, w sposób pośredni lub bezpośredni. Bezpośrednio choćby w XVIII i XIX w jako wymiana „nowinek modowych”. Dziś nic się nie zmieniło, funkcję kulturotwórczą mają… Czytaj więcej »

Anka
Gość
Anka

Oswajanie z brzydotą :D No tak idealnie piękne laleczki i bobaski to jest realnie piękne życie. Fajnie że moje dzieci mają troszkę więcej akceptacji … dla siebie i innych. Brzydka

Tindril
Gość
Tindril

Lalki Monster High to i tak pikuś w porównaniu z takich „Archiwum X”, które moje pokolenie masowo* oglądało rodzicom przez ramię. Sam motyw muzyczny wywoływał ciarki. Wątpię, żebyśmy byli dużo starsi iż dziewczynki, które bawią się Monsterkami. To nie jest tak, że ktoś dzieciakom wpycha jakąś „cywilizację śmierci i rozkładu”. One same częto fascynują się nieco mroczniejszymi rzeczami. Nie mam własnych dzieci, dopiero dobiegam dwudziestki i swoje dzieciństwo pamiętam bardzo dobrze. Od podwórka do podwórka i od kolonii do kolonii krążyły mrożące krew w żyłach creepypasty. Lubiliśmy bajki Disneya, ale największe emocje wywoływały dopiero oryginalne wersje baśni. Na zmianę z… Czytaj więcej »

Mary
Gość
Mary

Cytuję: „Lalki Monster High to i tak pikuś w porównaniu z takich „Archiwum X”, które moje pokolenie masowo* oglądało rodzicom przez ramię”. Sama więc piszesz, że rodzice nie pozwalali Ci tego oglądać. Czyli miałaś jasny obraz, ciekawiło Cię to ale wiedziałaś, że skoro Ci tego nie wolno, tzn. że to prawdopodobnie jest złe. Ciekawość zwyciężyła i naturalne było Twoje oglądanie „przez ramię”. Tak jest z każdym człowiekiem, instynktownie dążymy do poznania tego, co nieznane i zakazane- ALE… miałaś przedstawioną granicę, Wiedziałaś, kiedy ją przekraczałaś. Wchodziłaś z sacrum w profanum. I właśnie o to chodzi, że teraz tej JASNEJ GRANICY już… Czytaj więcej »

Tindril
Gość
Tindril

Przyznaję, „Archiwum X” to przykład dość skrajny, bo ewidentnie było przeznaczone dla dorosłych. Ale twory typu „Scooby Doo”, „Gęsia Skórka” czy „Szkoły przy cmentarzu” kierowano do dzieci. I dzieci je oglądały/czytały. W Kinderniespodziankach, hicie tamtego okresu, była m.in. seria z wampirkami. Dzieciaki to zbierały. I tak, śmieszne jest dla mnie twierdzenie, że Monster High wprowadza cokolwiek nowego. Doskonale rozumiem argument o brzydocie, bo te lalki są brzydkie jak noc listopadowa. Nie dociera do mnie jednak argument, że brzydka zabawka to atak na rodzinę. Brzydka lalka jest brzydką lalką. Ze swojego dzieciństwa pamiętam choćby lalki „Bratz – usta napompowane, spojrzenie powłóczysty,… Czytaj więcej »

Mary
Gość
Mary

Ad personam jest wpisane w reguły blogów, które szanowny użytkownik Tindril sam już wcześniej zdążył wykorzystać ;). Ale że należy być elastycznym więc postaram się jak mogę, by tego więcej nie czynić… Wszystkie bajki i książki, o których wyżej wspomniano nie wprowadziły nic nowego, co pojawiło się później w MH, ale nie należy zapominać, iż np. w Scooby Doo żaden z głównych bohaterów nie był martwy za życia, a właśnie walczył z umarlakami i straszydłami. Kopciuszek i inne baśnie pisane były językiem i treścią dostosowanym do ówczesnych czasów. Stanowiły naukę i przestrogę, czyli puentę. Każda przeczytana czy opowiedziana miała za… Czytaj więcej »

Tindril
Gość
Tindril

Mam nadzieję, że Autor Bloga daruje nam długość komentarzy. No, to do rzeczy. Ad personam nie jest wpisane w regułę blogów i nie przypominam sobie, żebym je wykorzystała Może nie powinnam była pisać, że szukanie w tym ideologii jest śmieszne, a po prostu nieco nonsensowne według mnie. Ale to wciąż nie ten kaliber co sugerowanie, że procesy myślowe u mnie nie zachodzą. Tak, w „Scoobym” nikt nie był martwy za życia. I tu moja zgoda się kończy. Bo w „Scoobym” niby walczą, ale także się obżerają się bardzo niezdrowym jedzeniem, tchórzą, czasem wykorzystują przyjaciół (Fred zawsze posyła Scooby’ego i Kudłatego… Czytaj więcej »

Mary
Gość
Mary

Mam wrażenie, że w tej naszej swobodnej wymianie myśli Tindril czujesz się atakowana. Stwierdzenie: „Ale to wciąż nie ten kaliber co sugerowanie, że procesy myślowe u mnie nie zachodzą.” wydaje mi się zbyt daleko posunięte. I z całym szacunkiem, gdybym uważała Cię za osobę o zbyt niskim poziomie inteligencji, nasza dyskusja nie zaszłaby tak daleko… ;). Wracając do tematu. Niechęć do lalek bobasów, to nie ich zły wpływ na daną osobę a subiektywne zainteresowania i upodobania. Ja swojego zdania co do MH nie zmienię i mogłabym ponownie powtórzyć wszystkie argumenty przeciw tym lalkom ale nie o to tutaj chodzi. Co… Czytaj więcej »

Mary
Gość
Mary

I mały odsyłacz (nie tylko dla Ciebie)http://rodzina.wiara.pl/doc/1432492.Monstery-z-dzieciecego-pokoju jak również: http://www.takrodzinie.pl/artykul/lalki-nie-do-zabawy

tomek q | jakchcemy
Gość

Spodobał mi się fragment z drukarką i patyczkiem :). U nas mamy podobnie, choć zamiast drukarki zwykle są to odręczne naszkicowane, namalowane postacie i potem wycięte.

A tak wracając do tematu to nie mieliśmy i mam nadzieję, że nie będziemy u nas mieli tych lalek.
Aaa barbie też nie za bardzo lubię :)

NibyNic Blog
Gość
NibyNic Blog

Kilka miesięcy temu była to bardzo istotna kwestia w moim domu. Sześcioletnia córka marzyła o Monster High, a ja byłam bardzo przeciwna. Doszło do tego, o czym piszesz: poza domem, u koleżanek bawiła się lub dostawała gadżety z MH, o czym informowała mnie kończąc wypowiedź wyzywającym spojrzeniem i słowami: i co?. Gdy poszła do szkoły, w której motyw Monster High zalewał niemal wszystko, co koleżanki miały na sobie lub ze sobą, poziom napięcia w domu był taki, że musiałam coś zrobić. Po kilku dyskusjach z innymi mamami zdałam sobie sprawę z bardzo prostego faktu: tak, mam jeszcze nad nią taką… Czytaj więcej »

Blog Ojciec
Gość

Bardzo dziękuję za ten komentarz :) Lubię czytać historie, w których dokonują się pozytywne zmiany :) U nas dokładnie ten sam zeszyt był początkiem HM. Na lalki się jednak na razie nie zapowiada, bo córka zbiera obecnie na podróż dookoła świata i nie wydaje swojego kieszonkowego na nic innego :)

Pauli
Gość

Moja Tola swego czasu także przechodziła etap zachwytów nad MH. Kompromisem nad moim kategorycznym „nie” a jej „plissssssss mamo” były puzzle MH, które razem układałyśmy i torebka z motywem MH. Takich zachwytów miałyśmy jużw swoim czasie wiele, więc wiedziałam – że to „szał chwili”. Kilka lat temu zbierałyśmy zwierzątka Little Pet Shop – i muszę powiedzieć na in plus – że to nauczyło Tolę systematyczości. Do teraz w pożyczonej od Taty skrzyneczce narzędziowej – trzyma swoją kolekcję i wszystkie akcesoria. Myślę więc,że zakazywanie odniosłoby odwrotny skutek i niezdrową fascynację. Jeden zakaz, którego się trzymamy OBIE – to oglądanie w TV… Czytaj więcej »

Blog Ojciec
Gość

To ostatnie zdanie brzmi raczej jak zakaz, który każda z was dała sama sobie, żeby się nie ogłupiać :) Ja też dałem sobie taki zakaz, chociaż u mnie dotyczy on całej telewizji :)

A co „faz” dziecka, to trzeba właśnie wypracować rozsądny kompromis i zaspokoić tą pierwszą ekscytację dziecka.

Pauli
Gość

trochę racji masz :) TV zalewa nas fala „odmóżdzających” programów i super produkcji, które nic nie wnoszą – a wręcz przeciwnie. Uczą raczej destrukcyjnych zachowań. Dlatego staram się, aby moje dzieci oglądały nie wszystko „jak leci” – bo to bolączka naszych czasów. Posadzić dziecko przed TV – niech ogląda. Od najmłodszych lat starałam się przekonać Tolę do książek i prac ręcznych – razem uczyłyśmy się Origami, razem układałyśmy puzzle, co jakiś czas podrzucałam jej jakieś ksiażeczki „zrób to sam” itd…Teraz – gdy jest z nami Kubek – musiałyśmy trochę zmienić plan czasu jaki spędzamy razem – zresztą Tola ma już… Czytaj więcej »

Blog Ojciec
Gość

U nas ostatnio jak jeden wieczór mnie nie było, córka wzięła książkę którą razem czytamy i wchłonęła od razu dwa rozdziały. Musiałem później nadrabiać :) Więc zdecydowanie się zgadzam :)

Agnieszka Jakiel
Gość

My nie oglądamy reklam, bajki sami wybieramy. Co zauważam? Moja prawie 5 letnia córka, kiedy po raz pierwszy zobaczyła te lalki, podeszła do mnie i zapytała czy te lalki są do straszenia dzieci. To było jakiś czas temu. Ostatnio będąc w Smyku weszła na dział z tymi lalkami i powiedziała: Mamo zobacz ile tu tych okropnych lalek, ciekawe kto to kupi i tyle w temacie:) Myślę, że to reklamy tak nakręcają.

Blog Ojciec
Gość

Niekoniecznie. U nas córka zanim nie poszła do szkoły, w ogóle nie wiedziała o istnieniu MH. W szkole jednak się dowiedziała. Nie tyle więc reklamy (których też nie oglądamy) to nakręcają, ale koleżanki (i koledzy #genderfreeblog :).

Agnieszka Jakiel
Gość

Pewnie masz rację, (choć wolałabym żebyś się mylił:) dzieci mają ogromny wpływ na siebie, szkoła jeszcze przed nami. Jednak siły reklam też bym nie bagatelizowała.

Blog Ojciec
Gość

Absolutnie nie bagatelizuje. Dlatego też unikam.

Mama Diabełka
Gość

Liczę na to, że kiedy moja córka zacznie „coś chcieć” to te lalki wyjdą już z mody :D

Tedi
Gość

Przyznam szczerze, że trochę się obawiam przed tym co będzie w modzie za kilka lat, gdy mój synek będzie już w przedszkolu/szkole. Niestety trzeba też wziąć pod uwagę, że jeżeli zabraniamy dziecku czegoś co jest „modne” wśród jego rówieśników skazujemy go przez to na nieprzyjemności z ich strony. Aczkolwiek MH mi nie przeszkadzają. Bardziej denerwują mnie niektóre dzisiejsze bajki dla dzieci.

Blog Ojciec
Gość

Dzisiejsze wcale nie są takie złe. Ja się bardziej boje tych wszystkich Batmanów, Spidermenów i im podobnych, które puszcza się już trzy i czterolatkom, a które opierają się wyłącznie na tym, kto komu spuści większy łomot.

Iwona Wardal
Gość
Iwona Wardal

„Spiderman” w oryginale nie jest historią „spuszczania łomotu”, lecz brania na siebie odpowiedzialności. „X-man” mówi o tolerancji, radzeniu sobie z innością, odrzuceniem, o zagrożeniach, jakie wynikają z nienawiści, ze strachu przed odmiennością. Wiele komiksowych historii w obrzydliwy sposób została skomercjalizowana (oczywiście nikt nie tworzy komiksów całkowicie bezinteresownie, ale też zawsze jest to pewna forma sztuki) żeby ciągnąć zyski ze sprzedaży nieskończonej ilości gadżetów, a dzieciom serwuje się spłycone, rzekomo „dostosowane do odbiorcy” ich wersje. Oczywiście w oryginale przeznaczone są dla dużo starszego odbiorcy… Dobrze, że nikt nie wpadł na to, żeby zrobić serial animowany na postawie „Obcego” albo „Terminatora”… :(… Czytaj więcej »

Blog Ojciec
Gość

Ja tak naprawdę nie mam nic przeciwko tym bajkom, bo one są nieraz wartościowe (jak na przykład Dragon Ball :). Jedyne na czym mi zależy, to niech one trafiają do widzów w odpowiednim wieku, a nie pięciolatków. A niestety często rodzice mówią „my oglądaliśmy, to oni też mogą”. To droga do nikąd.

Agnieszka
Gość
Agnieszka

Gdy pierwszy raz zobaczyłam MH moja pierwsza myśl była: one są inne. Nie straszne, nie przerażające, nie niepokojące, nie są też „śliczne” jak Barbie. Moim zdaniem uczą dziecko tolerancji. Nie wyglądamy idealnie jak Barbie, różnimy się wyglądem, wzrostem, kolorem skóry, sposobem ubierania się itd.

Blog Ojciec
Gość

Podobno bajki przekazują to samo. Nie ma znaczenia jak wyglądasz – liczy się to co masz w środku. I jeśli tak jest, to MH zamiast być neutralne, zaczyna być pozytywne.

Alenda
Gość
Alenda

otóż to, mam takie samo zdanie, dla nas lalka była prowokacją o rozmowach o inności, były tatuaże, otyłość, chudość, kolory włosów, skóry itd

Alenda
Gość
Alenda

Moja córka ma podróbkę tej lalki, ale traktuje ją inaczej, niż inne Barbie, mówi „mam zieloną skórę bo jem żaby”. „wyglądam okropnie, ale nie jestem zła, dlaczego się ze mną nie bawicie” i potem to inne ładne lale się przekonują i rozmawiają z tą zieloną, ostatnio MH została… nianią małych Barbie ;)

Blog Ojciec
Gość

Czyli nie tylko nie krzywdzą, ale jeszcze uczą, że liczy się to co jest w środku? Super!

sarahh
Gość
sarahh

Moja córka dostała pierwszą MH kiedy miała niewiele ponad 3 lata – swój imienniczkę Draculaurę. Do tej pory (ma 6 lat) uzbierała pokaźną kolekcję wartą małą fortunę ;-) Były też 5-te urodziny w stylu MH, różne gadżety i ubrania. Nie zabraniałam, nie straszyłam, razem się bawiłyśmy. Lalki mają bardzo ładne twarze – trzeba się przyjrzeć. Córka od razu wiedziała, że to postacie fikcyjne a potwory nie istnieją, są tylko w bajkach. Razem oglądałyśmy też filmy, które poruszają ważne tematy: przyjaźni, tolerancji, pomocy innym. Był to jeden z bzików dziecka, na równi z Barbie i kucykami Pony. Teraz szaleństwo już minęło,… Czytaj więcej »

Blog Ojciec
Gość

Bo wystarczy, oprócz zabawki, dać też swoją obecność. I nagle „straszne i potworne” zabawki, zamieniają się po prostu w kolejne zabawki. Bo jest obok rodzic, który opowie i wytłumaczy.

Iza
Gość
Iza

Nie widze nic „szatańskiego” w tych zabawkach, no może po za ceną ;-) jednak mam nadzieje ze zanim moja dwulatka bedzie je chciala mieć one wyjdą z mody. A to dlatego ze poprostu nie współgrają z moim poczuciem estetyki, wszytskue plastikowe okropne lale sa w moim przekonaniu brzydkie. Niestety nie jestesmy się w stanie ustrzec takich zabawek w domu, gdyz dzieci dostaja prezenty, nie koniecznie ładne. Dla mnie jednym z bardzo waznych aspektów wychowania dzieci jest zwrocenie uwagi na piekno, na sztuke, muzyke, piekne ilustrowane książki. Czasem w wychowaniu dzieci zapomina się o tym ze człowiek ma potrzebę doświadczania piekna,… Czytaj więcej »

Blog Ojciec
Gość

Ja tam za lalkami raczej nie przepadam z tego względu, że one wydają mi się mało praktyczne. No bo co z taką lalką można zrobić? Niewiele więcej niż można zrobić z pacynkami, tylko że za 150zł (koszt jednej lalki), to ja mogę zrobić cały teatrzyk dla pacynek :)

PS. Bardzo się w takim razie cieszę, że tu Pani trafiła :)

Wioleta
Gość
Wioleta

Osobiście nie jestem zaskoczona obawami rodziców, wobec tych „wyjątkowych” zabawek. Są przerażające, nie chcę żeby moje dziecko bawiło się wampirem, wilkołakiem, mityczną meduzą czy jakimkolwiek innym potworem, w ogóle nie nazwała bym tego zabawką. Ukazują pół nagie nastolatki, z super mocnym makijażem, kolczykami tu i tam, kolorowymi włosami, uganiającymi się za chłopakami. Nie takie zabawili chciałabym podarować moim dzieciom i nie takie bajki chciałabym aby oglądały. Nie mają, żadnych moralnych zasad, nawet pani dyrektor jest pokazana jako bezsilna wobec decyzji podejmowanych przez jej uczniów. Bajki te ukazują brak jakiegokolwiek respektu do zasad.

Wojciech
Gość
Wojciech

Naprawdę chcecie wpychać swoje dzieci w to bagno okultyzmu za cenę spokoju.
Nie widzicie w tym nic złego, że dziecko bawi się lalką truposzkiem.
Ten syf i wiele innych jest niedopuszczalny ani od strony wiary ani z punktu widzenia psychologii człowieka.
Rodzice asertywni kupujący gadżety swoim dzieciom, bo inne takie mają.
Rodzice chcący wszystkiego co najlepsze dla swoich dzieci, to może dajmy taka lalka truposzeka bo inne to już nie modne są, a my chcemy być postępowi.
Puknijcie się w głowę i przestańcie szukać pozytywów w rzeczach, które ich nie mają. NIE OSZUKUJCIE SIĘ !!!

Jolanta Jarko
Gość
Jolanta Jarko

Jak zobaczyłam po raz pierwszy te lalki myślałam że padne… Co oni jeszcze wymyślą??? Po co to komu. Trupie lalki, trumny itd. Obiecałam sobie ze ja nigdy nie kupię… Moja córka ma 4 lata i na Boże Narodzenie dostała 2 mh… Dlaczego? Bo uwielbia ta bajkę i zaczęliśmy oglądać je razem. Są naprawdę świetne i w pewnym sensie uczą ze rasizm, mobbing itp są złe.

Blog Ojciec
Gość

Całe szczęście zatem, że dałaś im drugą szansę. Bo „okładka” nie zawsze opowiada całą historię.

Beata
Gość
Beata

Witam,
Bardzo duzo pozytywnych komentarzy ,wiec ja bede protestowala, dlatego ,ze to co dziecko oglada,czym sie bawi ma niesamowity wplyw na rozwoj dziecka a takze na dalsze w zyciu zainteresowania. Chcialam zapytac Pana czy juz sama nazwa nie wskazuje na to ze jest to jakie? straszne? czaszki.umarlaki..zombiaki..niby slodkie bo na rozowym tle..no tak i ta krew,i promowanie brzydoty, dziecko przyzwyczja sie do tego strasznego wizerunku,uwazam ze cale logo SMH jest straszne, my z domu pozbvylismy sie wszystkiego co bylo z tym logiem.
Pozdrawiam

Blog Ojciec
Gość

Na pierwszy rzut oka jest taki wizerunek jak Pani opisuje. Jednak wystarczy obejrzeć bajkę, aby zobaczyć, że nie do końca tak jest. To jest raczej promowanie tego, że inność jest fajna i akceptowalna. Moim zdaniem – bardzo dobrze.

A co do tego, że czaszki i umarlaki wpłyną na dalsze zainteresowania w życiu – przez lata ludzie wychowali się na Władcy Pierścieni czy Harry Potterze i obecnie mają się całkiem dobrze ;)

Henryk Zakal
Gość
Henryk Zakal

Tak co prawda nie ocenia się po okładce ale te lalki są złe np.to potwory,wyrywa się im ręce !Nigdy nie słyszeliście o tym że pewien człowiek nie muł mieć córki i założył „pakt z diabłem”??? Powiedział że stworzy lalki które będą kusić dzieci jak da mu córkę tak samo ja hello kitty nie ma ust nie widzicie co robicie dziecią?A ludzie myśląc ze dzieci to lubia przekazywali okolenie!

ClawdeenWolf
Gość
ClawdeenWolf

Nie wiele zrozumiałam z Twojego komentarza. Prawdopodobnie przez ortografię…
Nie ważne, nie było żadnego paktu z diabłem. Kto Ci takich bzdur nagadał?
A co do Hello Kitty, to że nie ma ust, to znaczy że od razu jest jakimś „dziełem szatana”?
Muminki też nie mają ust, a jakoś nic nie piszą o tym. Ciekawa teoria, tak bezsensowna że aż śmiać mi się chcę.

Kamil Nowak
Gość

Zignoruj tego człowieka :) Tylko jakimś cudem udało mu się ominąć mój ban-radar ;)

WiEm Nn
Gość
WiEm Nn

Chcecie puścić małemu dziecku fajną bajkę polecam „Było sobie życie”

Aneta
Gość
Aneta

Zabraniał mojej córce bawić się tym czymś. To jest straszne. To tak jak bym, przepraszam za słowa ale ją tak myślę, dałbym jej równo do zabawy i powiedziała może twoje lalki je polubia a ty baw się tym bo wszyscy tym się bawią i jest modne. Nie jest to naturalne. Można dac dziecku głowę świni to nic że to jest straszne, możeporadzi sobie z emocjami,a może te emocje zostaną w pamięci i zaowocuja w przyszłości. Moim zdaniem to zło wnikajace w małe umysły, niczego nie uczy, nie rozwija. To jakbym zaoferowała 5 latce dopalacze bo jest trend wśród młodzieży. Czy… Czytaj więcej »

Dawid Podsiadło
Gość
Dawid Podsiadło

Ludzie, gdzie macie oczy i rozum? Dostaliście kiedyś ulotkę agencji towarzyskiej za wycieraczkę auta? Lalka MH to taka mała prostytuteczka, laleczka dla przyszłej pseudowyzwolonej idiotki (bo maksymalnie zniewolonej). Oferta/wygląd Monster High niczym nie różni się od kostiumów kupowanych w sex-shopach, ja nie mam nic przeciwko takim kwestiom (moja zgrabna żona wspaniale wygląda w takich strojach:), ale żeby nabijać tym głowę 5 letniej dziewczynki??? Czy wy jesteście degeneratami czy idiotami panie Kamilu i jemu przytakujący? P.S Ktoś tu przyrównał MH do My little pony.. kolejna super pozycja dla przyszłych niewolnic i kredytobiorców. Obejrzałem z córeczką aż 3 odcinki My little pony… Czytaj więcej »

Ania
Gość
Ania

Niestety nie zgadzam się z Panem. Jestem nauczycielką w przedszkolu ( uczciwie zaznaczam, że własnych pociech nie posiadam) i na codzien spotykam sie z nowinkami ze swiata zabawek. Monster high jest po prostu okropne i naprawde dziwie sie rodzicom, którzy takie zabawki kupują swoim maluchom. Twierdzi Pan, że, cytuje ” niby do czego taka zabawka może zachęcać? Do picia krwi? Demolowania cmentarzy? Ożywania ludzi przy pomocy pioruna? Poważnie?”, ok może nie przyjdzie jednej czy drugiej 4 latce do głowy zdemolowanie cmentarza, ale nie od dzisiaj wiadomo, że dzieci uczą się właśnie poprzez zabawę. I czy nie lepiej 4latce kupić lalkę… Czytaj więcej »

Matthew Frozen
Gość
Matthew Frozen

Naprawdę miło jest w końcu przeczytać coś o Monster High, co nie miesza serii z błotem i nie wyzywa od szatana, tylko naprawdę trzeźwo napisaną wypowiedź, dziękuję za dużą inspirację :)

Kamil Nowak
Gość

Dzięki! :)

Zuzanna Kukla (QKLIX)
Gość
Zuzanna Kukla (QKLIX)

Hej ! Jestem Zuza. Aktualnie mam 21 lat i jestem kolekcjonerką lalek Monster High oraz Ever After High. Zdaję sobie sprawę z tego, że te lalki zostały stworzone z zamysłem dla młodszych dziewczynek, aczkolwiek moim zdaniem kupowanie dzieciom tak dobrze wykonanych lalek to morderstwo dla producenta. :( Strasznie mi szkoda gdy widzę jak lalki mają rozwalone włosy, są brudne i zmasakrowane. Dzieci nie mam, ale jak bym miała córcię, to od małości uczyłabym ją dbania o lalki, bo to takie małe cudeńka :) (Tak, jak byłam mniejsza to dbałam o lalki i zostało mi to do teraz) :D Co do… Czytaj więcej »

Qwe
Gość
Qwe

Dla mnie te zabawki są brzydkie czy wręcz obrzydliwe

Ola
Gość
Ola

Post z przed 6 lat i nawet nie wiem czy blog nadal działa. Chce to napisać, bo w 2017 roku Mattel wypuściło „unowocześnione” monsterki, które według mnie okazały się klapą, ale do tego później. Kiedy lalki wchodziły do sprzedaży miałam może 7 lat i odrazu mi przypadły do gustu. Nudziły mnie już barbie, które miały jedną i tą samą twarz, a jedyne co było inne to ubranka i kolor oczu. Odrazu poprosiłam rodziców o monsterki, a oni… ZGODZILI SIE! No i super, bo 2 lalkach przecież nie ma nic złego. Moja przyjaciółka jednak żyła w bardzo katolickim domu i nie… Czytaj więcej »

Kalina
Gość
Kalina

Wszystko spoko, ale nie zgadzam się z tą sexualizacją dzieci. Wina zawsze jest w zabawkach, grach itd. a rodzice nigdy nie zauważają tego problemu w szkołach. Nie raz słyszy się, że dziewczynki nie mogą nosić bluzek na ramiączkach, spódnic ponad kolana itp, ponieważ „rozprasza to chłopców” argument ten jest jak dla mnie absurdalny, a tym bardziej przeraża mnie to w jaki sposób patrzą na dzieci nauczyciele, żeby tak powiedzieć, bo wątpie żeby jakiś chłopiec rzeczywiście miał problem z powstrzymaniem się przez to, że dziewczynka ma pomalowane paznokcie. Problem ten jest bardzo poważny, trzeba patrzeć troche szerzej

Jagoda
Gość
Jagoda

Mnie filmy i lalki pomogły ukrztałtować jako człowieka tolerancyjnego. Pomyślmy- jedna z głównych bohaterek ma skłonności autystyczne, inna ma jedno oko, jednak chodzą do tej samej szkoły i mają wiele przyjaciół. Uwielbiałam oglądać monster high. Nie ma w nim nic złego