Sztuka przebaczania
Wielu z nas ma momenty w swoim życiu, kiedy nienawiść jest najlepszym określeniem naszych uczuć. Zapominamy jednak o tym, jak bardzo destruktywna jest to emocja.
W ciągu ostatnich kilku dni zauważyłem, że nienawiść przychodzi ludziom bardzo łatwo. I czasami muszą minąć godziny, a nawet dni, żeby emocje opadły i żebyśmy mogli spojrzeć na pierwotną sytuację „trzeźwym okiem”. Niestety czasami nienawiść nie opuszcza nas już nigdy. Jest w środku schowana, uśpiona i budzi się za każdym razem, gdy ktoś wspomni o tym, co ją spowodowało na początku. Wydaje nam się, że już sobie poradziliśmy z tym i wróciliśmy do naszego życia, ale wystarczy wcisnąć w nas odpowiedni przycisk i wszystkie emocje wracają. Zapominamy jednocześnie jak bardzo destruktywna jest to emocja i jak wiele nieszczęścia może przynieść. Jak sobie zatem z nią poradzić? I dlaczego nie jest warta nawet chwili naszego życia?
Empatia
Przede wszystkim, spróbujmy zrozumieć, osobę lub sytuację której nienawidzimy. Bez moralizowania. Bez mówienia „mnie by to nie spotkało”. Nie na tym polega empatia. Wiem, że to kusi. Wiem, że często uważamy się za lepszych, od obiektu naszej nienawiści. Mimo to zdecydujmy się na to doświadczenie. Doświadczmy danej sytuacji całym sobą. Postawmy się na miejscu nienawidzonego przez nas człowieka. Skąd to się wzięło? Co mogło sprawić, że stał się taki, a nie inny? Jak doszło do tego, że dana sytuacja miała miejsce? Nie zastanawiajcie się z własnej perspektywy. Zróbcie to z perspektywy tej osoby.
Nienawiść krzywdzi nas samych
Bardzo często jest tak, że nasza nienawiść nie dociera nawet do obiektu naszej nienawiści. Jedynymi jej ofiarami pozostajemy my sami. Nienawidzimy polityków, nienawidzimy szefa, nienawidzimy wielu rzeczy. Jednak bardzo często, żadna z nich nawet nie wie o naszych uczuciach. Dlaczego więc trzymać się tych uczuć? Dlaczego mamy pozwalać emocjom wziąć górę, jeśli wiemy, że tylko my nimi oberwiemy? Każda chwila poświęcona nienawiści, pozbawia nas chwili bycia szczęśliwymi. Do nas należy wybór.
Nie pozwalaj innym, żeby decydowali co czujesz
Przez większość naszego życia, sami decydujemy o tym, co jest dla nas najlepsze. Czasami jednak pozwalamy decydować innym. Tak jest wtedy, kiedy decyzje innych ludzi, stają przyczyną naszych decyzji. A kiedy wpuszczamy do naszego życia silne emocje, spowodowane czynami innych, można być pewnym, że nic dobrego z tego nie wyniknie. Dlatego nie pozwalajmy na to. Pozbądźmy się ludzi z naszego otoczenia, którzy budzą do życia naszą negatywną stronę. Sąsiad was wkurza? Nie rozmawiajcie z nim. Szef? Zacznij szukać nowej pracy. Każda taka osoba, tworzy z nami toksyczny związek, który niszczy nas od środka. Jesteście źli po tym, jak obejrzeliście wiadomości? Nie oglądajcie wiadomości! Odetnijcie od toksyczne osoby i odetchnijcie z ulgą. Zastąpcie nienawiść czymś znacznie przyjemniejszym.
Nasze życie powinno być naszym priorytetem
Nie pozwólcie innym na zatruwanie waszego życia. Walczcie z tym. Pokażcie sobie i innym, że jesteście od tego silniejsi. Że jesteście ponad to. Chcecie udowodnić osobie której nienawidzicie, że jesteście od niej lepsi? Nienawiść wam nie pomoże. Pomoże wam postawa, w której pokażecie, że czyny tej osoby nie są wystarczającym powodem, żebyście zaczęli ją nienawidzić. Że to są jej czyny i niech ona radzi sobie z ich konsekwencjami. A wszystkie czyny, mają konsekwencje. Nawet te małe. Nawet bycie zwyczajnym dupkiem ma konsekwencje. Dlatego odpuśćcie i zamiast pracować nad zniszczeniem komuś życia, zacznijcie pracować nad rozbudową własnego. Pozbądźcie się tym negatywnych emocji, które trawią jak od środka jak żółć. Odpuśćcie. Nie dla kogoś innego. Dla samych siebie. Bo wy jesteście najważniejszymi osobami w waszym życiu.
Nie chcę tutaj poruszać tematu niedawnej tragedii. Wszystkie komentarze na ten temat będą usuwane.
Czytam twojego bloga od dawna, ale to mój pierwszy komentarz. C: Bardzo trafny tekst. Ile jest ludzi, którzy wszystko zwalająna rząd i „winę Tuska”. Sama nie oglądam wiadomości bo wprawiają mnie w bezsilnośći irytację, której nie lubię. Odpuśćmy te zacietrzewioną nienawiść do czegokolwiek. Zacietrzewienie niszczy ludzi. Pisz dużo bo piszesz świetnie! c:
Na Tuska zrzucili nawet niedawną tragedię trzylatki w samochodzie. Ludzie w jakiejś ślepej nienawiści przestają już myśleć racjonalnie. A przecież mogliby żyć swoim życiem i być szczęśliwymi ludźmi. Gdyby tylko chcieli…
PS. Dzięki, że wreszcie się przełamałaś :)
Ja skutecznie staram się pozbywac toksycznych osób ze swojego środowiska. Choć stosunkowo łatwo wybaczam i nie zywię długo urazy, to gdy zauważam, że zdarza się to regularnie w stosunku do konkretnej osoby nie widzę potrzeby kontynuowania znajomości. Ba nie kontynuuję również tych znajomości, które wpędzają mnie w przygnębienie – i nie mówię tu o osobach, które znalazły się w ciężkiej sytuacji życiowej i potrzebuja wsparcia, tylko takich, które wiecznie narzekają – na wszystko i wszystkich.
Jest spora różnica między osobą potrzebującą naszego wsparcia, a osobą wymagającą naszego wsparcia. Pierwsza będzie tam dla nas, gdy będziemy jej potrzebować. Druga raczej nie. I na tych pierwszych powinniśmy się skupić.
Wierzę w karmę….”cokolwiek dajesz z siebie, otrzymasz z powrotem” to zarówno bardzo pokrzepiająca dewiza jak i ostrzeżenie…sprawdza się w moim życiu;)
Nie zawsze odcięcie się od toksycznych osób jest takie proste np. rodziców.
Zgadzam się, że jest to czasami bardzo trudne. Czasami nawet jak już się ich pozbędziemy, to powracają po latach. Zwłaszcza kiedy mówimy o rodzicach – Ci najgorsi potrafią żądąć alimentów od dzieci, które oddali do domu dziecka. Niestety czasami trzeba po prostu zmienić środowisko, żeby życie zaczęło nabierać kolorów i mimo, że jest to ciężkie – jest tego warte. Wiem to, bo byłem tam.
Jesteśmy egoistami, karmimy się cudzą porażką, lubimy, gdy komuś jest gorzej niż nam. Taka natura naszego małego zawistnego narodu.
„Empatia? To taka zupa z Azji”, jeśli wiesz o czym mówię. Obawiam się, że niedługo wejdzie w stałe menu wielu osób.