
12 powodów dla których nie powinienem lecieć do Kenii
czyli „racjonalne” obawy rodzica.
Dzisiaj w nocy wylatuję wraz z żoną do Kenii na tydzień. Jak każdy rodzic, który decyduje się na krok „wczasów bez dzieci”, mam kilka całkowicie uzasadnionych obaw. Oto one:
1. Dostanę łatkę „wyrodnego rodzica”.
Jeśli rodzice, którzy pod opieką personelu lotniskowego, zostawili dziecko na 15 minut, zostali opisani (czyt. obrzuceni błotem) przez większość polskich mediów, to i mi się może oberwać. W końcu też nie zabieram dzieci.
2. Ominę pierwsze razy dziecka.
Jak wyjadę, to na pewno moje dziecko wtedy powie po raz pierwszy tata, zrobi pierwszy krok, po raz pierwszy wsiądzie na rower, pójdzie na pierwszą randkę i na koniec udowodni teorię strun. Na pewno.
3. Każą mi jeść robale albo inne cuda.
Chociaż po zastanowieniu jak miałbym wybrać robale, a sushi, to chyba wybiorę robale.
4. Zarażę się czymś (katarem choćby)
Zarazić się w Afryce malarią, to jak w Polsce złapać kleszcza. Ale i tak na pewno mi się czymś oberwie.
5. Ugryzie mnie małpa i dostanę wściekliznę.
Muszę kupić zapas coca-coli. Podobno tylko tym można je przekupić.
6. Kenijczycy są ode mnie szybsi.
W Polsce jak mi coś ukradną, to czasem dogonię. W Kenii nie mam nawet po co startować
7. Obrażę kogoś i dostanę w twarz.
W języku suahili znam tylko Hakuna Matata i Baba Yetu. Próbowałem coś więcej się nauczyć, ale materiałów mało, a czasu jeszcze mniej. Bardzo prawdopodobnym jest zatem, że nie dogadam się z tubylcami i jeśli pozdrowię ich jakimś gestem, odbiorą to jako zezwolenie na obicie turysty.
8. Mój samolot zaginie.
Jeśli w Malezji mógł zaginąć, to na trasie do Kenii też może. Mam też dziwne przeczucie, że liczby 4, 8, 15, 16, 23 i 42 będą miały z tym coś do czynienia.
9. Jeśli wybuchnie wojna, to nie będę miał jak wrócić.
Putin + Ukraina + reszta świata = wiadomoco. To zwyczajnie musi się stać. Na pewno też wydarzy się wtedy, jak akurat będę zwiedzać Czarny Ląd.
10. Bojówki afrykańskie mnie dopadną.
Oddziały Somalii, spotkają się z oddziałami Republiki Środkowej Afryki, dokładnie przed moim hotelem. Może chociaż zostanę bohaterem.
11. Tam nie ma Internetu!
Największy i najstraszniejszy powód, dla którego ta podróż może być dla mnie śmiertelnym zagrożeniem. Jak odcięcie od pępowiny. To znaczy Internet jest, ale wyłącznie na godziny. To prawie jakby nie było. To jednak Kraj Trzeciego Świata. Mogłem się tego spodziewać.
Na koniec, jedyny punkt, który ma znaczenie:
12. Kocham moje dzieci.
Ten powód uświadomiłem sobie dopiero dzisiaj, jak pomyślałem, że będę bez nich przez tydzień. Nie wiem czy dam radę. O moje dzieci się na szczęście nie martwię, odkąd córka przywitała mnie dzisiaj jakże wymownym: „To jeszcze tu jesteście? O rany…”
Był ktoś na takich wczasach? Daliście radę? Tęsknota została opanowana? Jak wy to znieśliście, a jak zniosły to wasze pociechy?
PS. Gdyby nie było przez jakiś czas postów, to znaczy, że siedzę w kotle tubylców i jestem właśnie żywcem gotowany. Trzymajcie się ciepło.
Prawa do zdjęcia należą do pixabay.
Buuu no trzymaj(cie) się ;)
A w razie, jak zmienicie w ostatniej chwili zdanie to my możemy zaryzykować ;)
Chyba jednak zaryzykujemy sami :) ale dzięki za dobroduszną ofertę :)
O jacie jaka wyprawa!
Życzę udanego odpoczynku
Dzięki!
Nie znoszę rozstawać się z moimi dziećmi. Gdy wyruszam w jakąś podróż bez nich zawsze mam obawy, że mogę ich więcej już nie zobaczyć czy teraz za sprawą wydarzeń na Ukrainie czy też złowrogiej inwazji kosmitów – ja tam zawsze sobie coś wymyślę :)
Nie pomagasz :)
bylam tam 7 dni- syn zostal z tata- poradzili sobie swietnie – ale mlodego musialam zabawkami przekupic zeby do mnie na rece chcial przyjsc (mial wtedy jakos 1,8 roku)
No my już wiemy, że zawsze po takim wyjeździe musimy coś przywieźć. Dziecko wtedy łatwiej zgodzi się na kolejny wjazd :)
Ja się z dzieckiem rozstałam raz na dobę. Dałam radę. jakos. Ale Młody nie zauważyl mojej nieobecności… Pozdrawiam, Przewijka
13. Wkurzysz Matkę Filipa;)
A tak poważnie, to nikomu nic chyba do tego. Ja bym bez Filipa nie wyjechała i przyznam z wstydem, ale mi to ciąży. Nie potrafię go zostawić, a czasem bym chciała;) My w tym roku planujemy polecieć do Grecji, ale właśnie z Filipem.
Rodos podobno jest piękne :) Też się planujemy wybrać z dziećmi gdzieś :)
Trzymam kciuki, by bez kotła i dostania w twarz się udało. Cudownego wypoczynku Wam życzę!
P.S. Zmiany w szablonie bloga jak najbardziej pozytywne!
Dzięki, jeszcze trochę i skończę :)
Wyprawa marzenie :) Wypocznijcie!
A co do rozstań… Nie pocieszę, bo mnie weekend bez Demolki stresuje ;)
My byliśmy latem na wakacjach bez dziecka. 10 dni. Dziecko zdecydowanie zniosło to lepiej niż my.;)
Właśnie nie wiem jak to jest, ale nasze dzieci przyjęły do wiadomości, że jesteśmy „na wczasach” i przez cały tydzień o nas nawet nie pytały :)
Gdybym miała okazję to bym poleciała ;-)
wypoczywaj intensywnie!!
[…] jest trochę trudnych spraw (Tata rodzicem drugiej kategorii) i trochę lekkiego pitu-pitu (12 powodów, dla których nie powinienem lecieć do Kenii). Lubię czytać, jak rodzicielstwo wygląda od męskiej strony. Nie zawsze jego punkt widzenia […]
pierwszy raz na urlop we dwoje ruszylismy w gory jak mlody mial 9 miesiecy :-) na 3 dni. w tej chwili ma 20miesiecy bez problemu co dwa trzy miesiace zostaje tydzien u dziadkow.
polecam
Zostawić jedno dziecko to nie problem :) Jednego aniołka każdy weźmie :) Jednak trzy aniołki = banda rozrabiaków i taką bandę już trochę ciężej komuś powierzyć :)
Dzięki za post! Nie byłam ale jadę do Etiopii w lipcu… tak, jadę ; D mam nadzieję że przeżyję i bez dziecka wytrzymam. Ale takich obaw to się nie spodziewałam ; }}
Ja na razie Afrykę odpuszczam, bo podobno wszystkie te kraje od równika w dół, podobne są :)
No chyba, że Egipt mnie skusi, ale to taka europejska Afryka :)
A na jak długo? I nie ma tam wtedy czasem pory deszczowej?
Niecały miesiąc na wolontariat; ))
A było idealnie prócz krótszego pobytu przez Ebolę :P
Będzie relacja? :)
PS. Ja się chyba na koniec roku ponownie na czarny ląd wybiorę :)
Chciałam coś napisać ale jedynie dodaję zdjęcia na instagramie. Coś źle mi ostatnio pisanie wychodzi :P