Poznaj Blog Ojciec

Najbardziej popularny polski blog o wychowaniu dzieci.

Jeśli komuś marzy się stworzenie listu imitującego ten z Hogwartu, czy to dla swojego dziecka, czy dla przyjaciela, czy dla siebie, poniżej znajdziecie krótki film instruktażowy jak można go w dość prosty sposób stworzyć. Pod filmem znajdziecie materiały potrzebne do jego wykonania: 1. List powitalny: Wersja docx. Wersja...

Czasami dostaję pytania od rodziców jakie zajęcia dodatkowe są obecnie najlepsze dla dzieci (niekoniecznie w zewnętrznej placówce, ale też w domu z rodzicami). W sensie czy lepiej skupić się na zajęciach sportowych, jak piłka nożna czy pływanie czy może jednak zdecydować się na coś spokojniejszego, ale bardziej angażującego myślowo jak szachy, bądź gry planszowe czy pójść od razu w kierunku sportów ekstremalnych i postawić na elektryczne bierki pod wodą. Dzisiaj więc zdradzam jedno z takich zajęć, które z jednej strony wszechstronnie rozwija, a zarazem powinno spodobać się każdemu dziecku (i rodzicowi).

Wyobraźcie sobie chłopczyka, który cieszy się na zakończenie roku szkolnego. Który razem z mamą kupuje sobie specjalnie na tę okazję spodnie, przymierza marynarkę. Wie, że to jest ważny dzień i chce go potraktować jako ważny. Dla każdej ze swoich pań nauczycielek kupuje kwiatek i uśmiechnięty rusza razem z mamą do szkoły na ten ostatni dzień w roku szkolnym, aby uroczyście się ze wszystkimi pożegnać. Wyobraźcie sobie, że ten chłopczyk nie zostaje wpuszczony na apel. Wyobraźcie sobie, że gdy wszyscy jego koledzy i koleżanki dostają świadectwa przy oklaskach wszystkich rodziców, on dostaje je "na szybko" na korytarzu, jak ktoś kompletnie zbędny. Chłopczyk nie rozumie. Płacze. Niestety praktycznie żadna z pań się tym nie interesuje, stojąc tyłem do chłopca i udając, że nie istnieje. To niestety nie jest fikcja literacka. To wszystko wydarzyło się trzy dni temu. W XXI wieku. W Polsce.

Ten tekst jest odpowiedzią na publikację niejakiego Łukasza Warzechy, która rozpoczyna się słowami "Niemal każdy człowiek, posługujący się własnym rozumem, jest w stanie odróżnić dopuszczalną karę fizyczną od niedopuszczalnego dręczenia i nadużywania siły wobec dziecka." Chodź no kolego na słówko. Mamy do pogadania.

Dostałem wczoraj maila od czytelniczki: "W skrócie zarysuję tylko, co przydarzyło się mnie i mojej trójce dzieciaków dzisiaj w kościele, by jako wierzący, byliśmy świętować niedzielę Zmartwychwstania. A wytrącił mnie z równowagi starszy mężczyzna, który pod koniec mszy, najwyraźniej wściekły, nachylił się do mojego dwuletniego syna i...