Śnieg domowej roboty
Jak się nie ma, co się lubi…
Telewizja Śnieg na życzenie
Mieszkając w okolicy gór, przyzwyczajony jestem do mroźnej zimy. Dwa lata temu, dokładnie o tej porze temperatura powietrza wynosiła -30 stopni, a mi właśnie strzelił piec. Całe szczęście, mam kominek z płaszczem wodnym, więc udało się ogrzać dom, ale spalałem trzy taczki drewna dziennie. Było wesoło. Zima, żeby zadośćuczynić za ciężkie warunki w poprzednich latach, w tym roku dała sobie spokój. I tak, jedyny śnieg jaki spadł, spadł dokładnie wtedy, kiedy moja córka pojechała na narty, a my postanowiliśmy ją odwiedzić (o czym pisałem tutaj). Wyczucie czasu miał idealne.
Olaf
Jak jednak wytłumaczyć dzieciom, że jest zima, a nie ma śniegu? Zwłaszcza kiedy natchnione pod wpływem Krainy Lodu, nie mogą się doczekać, żeby zbudować Olafa (a tacie marzy się igloo)? Nawet na msze poszedłem dać i nie pomogło. Na szczęście sytuację ratują blogi, a w tym konkretnym przypadku Dzieciaki w domu. Ich przepis na śnieg pozwolił nam poczuć śnieg (zimne to strasznie wychodzi!), mimo braku warunków pogodowych.

Jeśli ktoś by mnie pytał, to taki „brak warunków pogodowych”, może trwać od października do kwietnia :)

Każdy przygotował jedną część. Olaf co prawda ma może mniej uroku, niż na bajce, ale radości daje tyle samo :)
Porady praktyczne
Śnieg wychodzi jak prawdziwy. Da się lepić, da się budować. Nawet rzucać się nim da. Koszt takiego sztucznego śniegu też nie przeraża. Za całość zapłaciłem kilka złotych, a składniki wystarczyły marketowe (nie mylić z markowymi). No chyba, że chcielibyśmy naśnieżyć stok narciarski. Wtedy radzę wziąć kredyt. Pod hipotekę.
Osobiście polecam zabrać tą zabawę na zewnątrz, jeśli tylko jest możliwość. Da się to zorganizować wewnątrz (dzieciakom w domu się udało), ale trzeba uczciwie przyznać, że zabawa do najczystszych nienależy.
Problemy pierwszego świata
Tak mi się na koniec skojarzyło, że brak śniegu to zdecydowanie jest jeden z problemów pierwszego świata. Już nie mówiąc o tworzeniu śniegu sztucznego. Burżuazja pełną gębą. Jednak z drugiej strony, ludzie płacą jeszcze więcej za kilogram lodu na stacji benzynowej, więc chyba nie jest ze mną tak źle.
PS. Na igloo trochę śniegu mi zabrakło.
Mazury zawsze były białe ale w tym roku i u nas krucho ze śniegiem. Chyba wykorzystam ten pomysł i zrobię starszakowi chwilę radości :)
Jeśli tylko lubi śnieg, będzie zachwycony :)
Haha, świetne! Jutro idę z Calineczką bawić sięśniegiem! ;)
Ostrożnie z sodą – dosypywać po trochu, aż będzie odpowiednia konsystencja.
Nie mogę w Czechach znaleźć sody nigdzie. Tak samo zresztą jak kisielu, czy galaretki. ;)
W piątek jadę do Polski, wtedy kupię i wtedy pobawimy się śniegiem. ;)
w związku z dużą powierzchnią podwórza, które czasami muszę odśnieżać, za śniegiem nie tęsknię :D
A ja nie zazdroszczę :)
brawo :-))) zima nas nie rozpieściła w tym roku … a szkoda …
Super, latem zawsze tęsknimy za śniegiem. Zima to zdecydowanie moja ulubiona pora roku o ile jest biała :) teraz możemy sami sobie zrobić śnieg nawet w upały. W weekend próbujemy