Oprawcy, którzy stają się ofiarami
Czyli jak stereotypowe role krzywdzą i uniemożliwiają skuteczną pomoc.
To nieprawda, że mężczyzna nic nie robi w domu
Amnesty International stworzyło właśnie nową reklamę, która promuje „16 Dni Przeciwdziałania Przemocy Ze Względu Na Płeć”. Sama inicjatywa ze wszech miar godna poparcia. Tylko jest jeden mały problem. Owa reklama właśnie.
Niemal wszystko na ten temat tego, dlaczego ta reklama jest tragiczna, powiedziała już Asia, ale jednak chciałem dodać coś od siebie. Bo ta reklama pokazuje, że jeśli już coś mężczyzna robi w domu, to jest to bicie swojej rodziny – jak bardzo trzeba mieć popaprany umysł, żeby coś takiego stworzyć?!
Mężczyźni nie mają problemów
„Ofiarami przemocy domowej najczęściej są kobiety.” – nikogo już takie badania nie zaskakują. Każdy słyszał o jakimś domorosłym kacie płci męskiej, który bije żonę. Każdy widział kobiety w ciemnych okularach, starające się ukryć to, co było widoczne aż nadto. Ale musimy pamiętać o tym, że nawet gdyby to mężczyźni byli najczęściej ofiarami przemocy – badania by tego nie wykryły. Bo mężczyźni nie rozmawiają o swoich uczuciach. Nie rozmawiają o swoich problemach. A nawet jeśli chcą porozmawiać, bo czują, że jest to już koniecznie, to nagle okazuje się, że nie ma nawet z kim porozmawiać. Liczba grup pomagających kobietom, rośnie z roku na rok. A grupy pomagające mężczyznom? Ile razy o to pytam, to spotykam się z podejściem, że przecież jestem facetem i nie potrzebuję pomocy. „Bądź mężczyzną” mi mówią. „Przecież wy nie macie problemów emocjonalnych”. Jak to kurwa nie mamy?
Skrzywdzeni ludzie, krzywdzą ludzi
Zawsze kiedy spotykam się z takim podejściem, zostaję brutalnie uświadomiony, że mężczyzna, który naprawdę potrzebuje pomocy, jest traktowany jak pizda, a nie mężczyzna. I że to odstrasza ich od szukania wsparcia. Bo kiedy on przychodzi do swojej żony i mówi, że źle się czuje albo że nie wie, co ma zrobić ze swoim życiem, to spotyka się z wyśmianiem. Z wrednym szyderstwem. Takim, od którego każdy by się zagotował. Zamiast uzyskać pomoc, okazuje się, że właśnie naładował swojej żonie broń, której ona będzie używać podczas następnej sprzeczki. A jego problemy nie znikają, jeśli on o nich przestanie rozmawiać. On je chowa i próbuje ukryć, ale nie potrafi tego robić w nieskończoność. I kiedy podczas jakiejś kłótni, żona uderzy w kolejny wrażliwy punkt, to on w końcu też uderzy. A jak nie będzie potrafił uderzyć, to w końcu strzeli sobie w głowę.
Wiecie, że każdego dnia w Polsce, aż dziewięciu mężczyzn popełnia samobójstwo?
Wielowymiarowa przemoc
W tej całej ogólnoświatowej kampanii przeciwko przemocy (nie tej jednej konkretnej), zapominamy, że przemoc nie ma tylko formy fizycznej. Nie tylko wtedy, gdy bijemy, krzyczymy lub zastraszamy, stosujemy przemoc. Przemoc jest również wtedy, kiedy zwierzamy się komuś z naszych najgłębszych sekretów, a ta osoba wykorzystuje je przeciwko nam. Przemoc jest wtedy, kiedy przychodzimy do domu po pracy i chcąc porozmawiać o naszych problemach, spotykamy się z cichymi dniami. Bo osoba z którą żyjemy jest niedojrzała emocjonalnie i z zawiści potrafi się przez tydzień dąsać o to, że zapomnieliśmy wynieść śmieci. Przemoc jest wtedy, kiedy ustalamy jasne zasady w związku, a jedna ze stron regularnie je łamie i śmieje nam się w twarz. Przemoc jest wtedy, gdy jedna ze stron zaczyna używać dzieci, jako karty przetargowej, żeby postawić na swoim. Kiedy jedna ze stron wykorzystuje swoją więź z dziećmi i uprzywilejowaną pozycję prawną, żeby zmusić drugą stronę do posłuszeństwa. Szczerze? Chyba już wolałbym dostać w twarz.
Nie bronię oprawców
Bo każda sytuacja jest inna. Ale nie uniewinniam też ofiar. Bo przemoc domowa to nie jest gwałt. To nie jest jednorazowa sytuacja, w której tłumaczenia, że „ona go sprowokowała” są zwyczajnie idiotyczne. Przemoc domowa to jest bardzo często długoletni proces. I zawsze wchodzimy w to dobrowolnie! To już nie jest średniowiecze, gdzie śluby były planowane przez rodziców. Do ołtarza nie prowadzi się nikogo w łańcuchach. To jest świadomy wybór. I jeśli wybiera się chama, robi się to świadomie! A jeśli on nie był chamem zanim się ożenił, to zastanówcie się: kto go w tego chama zmienił?
Przemoc działa w dwie strony
Przemoc nigdy nie jest rozwiązaniem. Ale jeśli mówimy o wieloletnim związku dwóch dorosłych ludzi, to przemoc nigdy nie jest też jednostronna. Nigdy. I to, że mężczyzna uderzył, a kobieta nie, to wcale nie znaczy, że ona jest ofiarą. Równie dobrze on może być ofiarą, która nie ma nikogo, z kim mógłby o tym porozmawiać. Bo nikt by mu nie uwierzył. Zresztą on mógł uderzyć ją raz, a ona mogła nękać go latami. Możliwe, że ona też go biła. A on siedział cicho, bo co miał zrobić innego? Komu miałby powiedzieć, żeby nie zostać pośmiewiskiem? Zadzwonić na Policję? „Co Pan? Kobieta Pana bije? A co to jest? Seksmisja?”. To nawet nie jest śmieszne, ale znam ludzi, którzy się spotkali z taką właśnie reakcją. Czy naprawdę możemy więc spoglądać na domową przemoc i jednoznacznie określić, kto tutaj bardziej cierpi? Kto jest ofiarą?
Pomaganie oprawcy?
Dlatego też wszelakie akcje, mające na celu przeciwstawienie się przemocy domowej, powinny skupiać się nie tylko na pomaganiu ofiarom. To jest ważne, ale nie powinien to być jedyny cel. Te akcje, w równym stopniu powinny zacząć pomagać oprawcom. Bo to, co oni robią jest bardzo złe, bardzo często karalne i bardzo często powinni za to pójść siedzieć, z czym się absolutnie zgadzam. Ale ta przemoc bierze się skądś. Oni też cierpią. I oni też potrzebują pomocy. A jeśli im jej nie udzielimy, to będą cierpieć coraz bardziej. I będą krzywdzić coraz więcej ludzi. Bo właśnie z takiego cierpienia, bierze się przemoc. I musimy w końcu jako społeczeństwo skupić się na tym, żeby zniwelować przyczyny przemocy, a nie tylko naprawiać jej skutki. Bo jeśli pomożemy ofierze, to ona będzie się czuła lepiej, ale jej oprawca dalej będzie krzywdził innych. Nawet jeśli zamkniemy go w więzieniu, to on kiedyś wyjdzie. Niezmieniony. A jeśli skutecznie pomożemy oprawcy, to już nigdy nikogo nie skrzywdzi. I to, wydaje mi się, powinien być nasz główny cel.
I żebyśmy mieli jasność
W przypadku dwojga dorosłych ludzi, można mieć wątpliwości, co do relacji ofiara-oprawca i nie każda sytuacja jest oczywista na pierwszy rzut oka. Jednak w przypadku dzieci, nie ma żadnych wątpliwości. Każdy akt przemocy wobec dzieci, jest czynem karygodnym, dla którego nie ma żadnego wytłumaczenia i każdy powinien być ścigany z całą mocą prawa.
Przypominam też o bardzo ważnej kampanii, która pokazuje jak bardzo krzywdzące są słowa „Bądź Mężczyzną” i jak wiele możemy zmienić, jeśli zmienimy nasze podejście.
Prawa do zdjęcia należą do .
….”Jak to kurwa nie mamy?…” ——– to ja też pozwolę sobie na użycie tego słowa i powiem tak: Kiedy mężczyźni, kurwa! :),przerwą zmowę milczenia o swoich matkach i zaczną opowiadać swoje historie dzieciństwa jak byli traktowani przez matki, bo kurwa jak ta zmowa milczenia będzie dalej trwała to nic się nie zmienie w temacie przemocy i już kurwa nie o mężczyzn tutaj chodzi ale o dzieci, które doświadczają cały czas przemocy od matek i kobiet w żłobkach i przedszkolach i szkołach. Matki stosują 2x więcej przemocy wobec dzieci niż ojcowie! Bardziej jestem kurwa zła na dosrosłych mężczyzn, że milczą niż… Czytaj więcej »
Myślę, że ta zmiana nadchodzi, ale to wymaga raczej zmian w sposobie myślenia o płciach i o różnicach między nimi. Bo z jednej strony mamy faceta, który musi być twardy „bądź mężczyzną”, a z drugiej strony mamy kobietę, która wszystko robi nieudolnie „jak baba”. Dlatego też o tym pisze – może ktoś odważy się dzięki temu coś powiedzieć.
….”ale to wymaga raczej zmian w sposobie myślenia o płciach…” —- hmmmm………nie o płciach ale tylko i wyłącznie o MATKACH! mit świętej, kochającej matki czas zacząć obalać.
Matki stosują 2x więcej przemocy wobec dzieci niż ojcowie! Bardziej
jestem kurwa zła na dosrosłych mężczyzn, że milczą niż na feministki. – popieram.
Widzisz, to się powoli zmienia. Zobacz tylko ilu ojców zakłada blogi, by pisać o swoich pociechach. Idziemy w dobrą stronę :)
To tak jak by powiedzieć chlopaki nie płaczą..A niby czemu nie mogą tego robić ?zastnawiał się ktoś kiedyś nad tym głębiej?czemu mówi sie „nie marz się jak baba”a kobiety to przepraszam bardzo ryczą o byle co??Większość ale nie wszystkie,To stereotypy rządza myśleniem ludzi ,że jak facet bity to cipa a nie facet.A może mama w dziecinstwie tak go lała ,ze ciagle mysli ze tak byc moze lub powinno..ludzie nie oceniajmy nikogo nie znajac jego historii.a panowie mówcie czesciej o tym co was boli żeby bity facet nie byl ciągle obiektem kpin
„To jest świadomy wybór. I jeśli wybiera się chama, robi się to
świadomie! A jeśli on nie był chamem zanim się ożenił, to zastanówcie
się: kto go w tego chama zmienił?”
Że co? To chyba żart. I to kiepski. Ile rzeczy w drugiej osobie zaskakuje nas po ślubie? Zresztą z czymś takim nie ma sensu dyskutować. Po prostu jestem w szoku, że coś takiego przeczytałam na takim sensownym blogu.
„Ile rzeczy w drugiej osobie zaskakuje nas po ślubie?”
Zero? Przecież to nie randka w ciemno.
Utopia. Pewne zachowania wychodzą w konkretnych sytuacjach. Nie da się. Oczywiście można sobie dyskutować, czy tak czy nie. Ja nie mam zamiaru, bo mam wrażenie, że autor broni zawsze swojego zdania jak niepodległości :) Nie mam na celu zmieniać Twojego zdania. Po prostu zdecydowanie się z nim nie zgadzam.
Moim zdaniem jest tak wiele sygnałów, które można zauważyć, że niestety nie dam się przekonać. I tego będę bronił jak niepodległości :) Albo nawet bardziej. Bo przypadki psychopatów, którzy ukrywają swoje prawdziwe emocje, żeby kogoś oszukać są niezwykle rzadkie. A oni są zbyt cwani, żeby trafić później do statystyk.
To ja niestety miałam tego pecha trafić na przypadek świetnego aktora-psychopaty.
Ale ja nie odnosiłam się do osób, które ukrywają celowo ukrywają swoje „prawdziwe ja”. Jestem przekonana, że nie jedna kobieta, która bije i wrzeszczy na swoje dziecko, sama siebie nie posądzałaby o to, że byłaby zdolna do tego. I to wcale nie zachowanie dziecka musi być bezpośrednią przyczyną przemocy. Tak samo z dorosłymi. Nagle to tylko żona/mąż ma wpływ na życie/emocje/zachowanie drugiego człowieka??? No proszę…
Nie tylko oczywiście. Ale ona przecież jest obok. I widzi zachodzące zmiany. A na takie sytuacje można przecież reagować. Zanim będzie za późno.
Ale to nie musi być wina partnera/ki, że się nie zorientował/a przed, albo sam/a wywołał/a. Po prostu nie zgadzam się z takim podejściem, bo de facto jest to obciążanie winą ofiary. A jakie są reakcje na zmiany, to inna sprawa. Nie wiem, czy to proces, czy impuls potrafi wywołać zaskakujące reakcje. Ale nie wydaje mi się to takim prostym mechanizmem. Nie bez przyczyny te osoby często trwają w tej toksycznej relacji. A swoją drogą komentarz Emilii przypomniał mi znany przypadek pewnego pana adwokata – nie wiem, czy kolejna żona miała świadomość „zwyczajów” swego męża, o ile kojarzę sprawę, to nie.… Czytaj więcej »
……”To jest świadomy wybór. I jeśli wybiera się chama, robi się to
świadomie! .. —- z tą świadomoąścią w tym temacie to niestety nie jest tak jak się większości wydaje.
https://www.facebook.com/notes/gatti-sabina/a-mo%C5%BCe-moja-ex-partnerka-by%C5%82a-podobna-do-mojej-matki/10153036747745054
Nie działa link.
A tutaj? http://sabinagatti.blogspot.com/2013/07/kto-ma-tego-swiadomosc-polecam.html
Dlaczego zawsze gdy mówi się o przemocy, to leje się krew i ofiarą jest kobieta lub dziecko? Czyżby jakiś stereotyp? A przecież wyrządzić krzywdę można kilkoma słowami, zdjęciem umieszczonym w internecie i nawet nie trzeba znać swojej ofiary osobiście. Przemoc w domu? Czy fizyczna, czy to psychiczna i jakakolwiek inna, jest zła. Gorsze jest tylko udawanie przez wszystkich, że jej nie widać, że to mnie nie dotyczy, że nie mam prawa się wtrącać. Ciche przyzwolenie. Znaczy, że nie masz nic przeciwko, gdy dzieje się coś złego komuś innemu?
Zdecydowanie nie zgadzam się z akapitem, gdzie piszesz, że wchodzimy w relację dobrowolnie. Otóż nie, taka toksyczna relacja ma wiele wspólnego z uzależnieniem, czy to od narkotyków, czy od hazardu. Najpierw jest pięknie, potem powoli zaczyna dziać się coś złego, co ignorujesz, potem powoli tego złego jest coraz więcej a dobrego coraz mniej, ale proces przebiega tak wolno, ze tego nie dostrzegasz. Różnica polega na tym, że o ile w narkotyki i hazard wchodzisz z pewną wiedzą dotyczącą niebezpieczeństwa stosowania, o tyle w relacje emocjonalną wchodzisz z ufnością i śpiewem na ustach.
Bardzo się zgadzam bardzo!!
Zawsze jestem wsparciem dla męża ale kiedy odsyłam go do innego faceta po pomoc , bo pewnych rzeczy męskich zwyczajnie nie rozumiem to okazuje się, że mąż nie ma do kogo pójść….
Sprawa pomocy oprawcy – też się zgadzam!!! Wszystkim mówię że taki system zdziałał by cuda!!
Bardzo dziękuję za ten komentarz. Pokazuje, że warto poruszać ten temat.
Mądrze prawisz Ojcze ;) ja chciałam tylko dodać, że mężczyźni coraz częściej stają się nie katami, ale ofiarami przemocy domowej. Tak, jest to możliwe. Widziałam na własne oczy kilka „incydentów” – przerażające ;( W naszych czasach role, prawa i obowiązki kobiet i mężczyzn coraz bardziej się wyrównują a granice zacierają. Odwiedzamy strony, które oferują pomoc maltretowanym kobietom, a wielu z nas nie wie nawet, że istnieje też pomoc dla maltretowanych mężczyzn i ojców walczących o prawa do opieki nad swoimi dziećmi. Dla mnie sprawa jest prosta – kat w domu to kat – nie ma płci. A dobro dziecka jest… Czytaj więcej »
Jest mi smutno. Myślę o. Moim mężu który w dzieciństwie był bity przez matkę właśnie. I on o tym mówi. Niby bez emocji. Mówi że jej nienawidz. I ja widzę to po nim. To „wychowanie”. Gdy wściekła się za kierownicą czy gdy jakiś drobiazg wyprowadza fgo z równowagi.
Myślę że zarówno z jednej strony jak i z drugiej dochodzi do patologii kwestia pozostaje taka aby oboje traktować na równi praw bez faworyzowania.
Uważam, że to nieważne czy kobieta czy mężczyzna są ofiarami przemocy fizycznej lub psychicznej, powinni poszukać pomocy u bliskich, lub prawnika. Mam koleżankę, która była ofiarą przemocy domowej przez męża. Kancelaria adwokacka pomogła jej z tym problemem, trwało to długo, ale trafiła na świetnego adwokata, kory pomógł jej się od niego uwolnić na dobre.