
Nie jesteśmy jedynie dawcami spermy. Jesteśmy również ojcami.
I oczekujemy równych praw.
Alimenty
Pani Małgorzata Ohme, z którą dotąd zawsze się zgadzałem, napisała tekst o ojcach, którzy nie chcą płacić większych alimentów, niż te zasądzone. I nie ma dla nich żadnego znaczenia czy te dodatkowe pieniądze są na kolonie dla dzieci, na dodatkowe korepetycje czy na zimowe buty. Podała konkretny przykład kobiety dostającej 1.200 zł alimentów na dwójkę dzieci, której ex-mąż odmówił dodatkowych 200 zł, a sam poleciał na Sri Lankę z nową rodziną.
Nie chcę tutaj wchodzić w dywagację czy 1.200 zł na dziecko to dużo czy mało, ale przyznam, że znam samotne matki, które na taką kwotę pracują cały miesiąc i muszą z tego utrzymać siebie, dziecko lub dwójkę i mieszkanie. Chcę się jedynie zastanowić czy to wszystko jest tak jednostronne jak opisuje to Pani Małgorzata (że niby kobiecie się należy, bo tak).
Większy problem
Z artykułu Pani Małgorzaty, wychodzi obraz kobiet, które są pokrzywdzone, bo mężczyźni płacą zbyt mało. Tyle ile zostało zasądzone, ale ich zdaniem zbyt mało. Bo ojców i tak stać na wycieczki, a oni przecież nie powinni latać. Oni powinni cierpieć!
A może ten ojciec odkładał na tą wycieczkę przez ostatnie trzy lata? Tego nie wiemy. Wiemy natomiast, że owej kobiecie należy współczuć, a mężczyznę należy potępiać. Mimo, że nie wiemy na co ta kobieta wydała 1.200 zł i jakim cudem zabrakło jej 200 zł za korepetycje!
Moim zdaniem opisywaną przez Panią Małgorzatę sytuację można nazwać ledwie niedogodnością. Prawdziwy problem jest wtedy, gdy ukrywają swoje dochody i nie płacą alimentów w ogóle. Nie ci, którzy zarabiając 3.000, płacą jedynie 1.200 alimentów, ale ci, którzy zarabiając 10.000 zł i nie płacą w ogóle. Bo prawo pozwala.
Druga strona medalu
Spójrzmy jednak na to z drugiej strony, bo ten artykuł mówi jedynie o „biednych, pokrzywdzonych matkach”. A co z tymi wszystkimi ojcami, wobec których matki notorycznie łamią prawo? Co z wszystkim ojcami, którym matki zabraniają spotykania się z dziećmi? Co z wszystkimi ojcami, wobec których byłe partnerki, wykorzystywały ich własne dzieci, aby tylko wyciągnąć dodatkowe pieniądze? Co z tymi ojcami, którzy byli szantażowani emocjonalnie i oddali żonie dom, samochód i połowę pensji, po to tylko, aby ona zgodziła się na jedno widzenie w miesiącu? I później bezprawnie to zobowiązanie łamała?
Manipulacje
Co z tymi wszystkimi ojcami, których dzieci nienawidzą, bo matki je zmanipulowały? Bo matki je zniszczyły psychicznie i stworzyły jedyny słuszny obraz świata, w którym matki są zawsze cudowne i wspaniałe, a ojcowie to wstrętne, przebrzydłe świnie? Co z tymi ojcami, którzy pragną kochać swoje dzieci, ale nie potrafią, bo w ich oczach widzą jedynie gorącą nienawiść? Co z ojcami, którzy przyjeżdżają co tydzień do swoich dzieci z nadzieją i odjeżdżają ze łzami w oczach, bo dziecko po raz kolejny nie chciało się z nimi zobaczyć?
Aborcje
Co z ojcami, którzy nigdy nie mieli okazji zostać nimi, bo matka dziecka zdecydowała się na aborcję? Sama? Bo mogła? Zdecydujmy się! Albo to jest dziecko matki i niech ona podejmuje wszystkie decyzje albo to jest nasze dziecko i podejmujemy wszystkie decyzje wspólnie. Bo obecne prawo, to pieprzona szopka. Skoro mówi się, że facet wiedział co robi idąc do łóżka, to chyba można założyć, że kobiety głupsze nie są i też wiedziały? A skoro wiedziały, to niech uznają prawo ojca do powiedzenia „nie” aborcji!
Nieswoje dzieci
Muszę też zapytać co z tymi ojcami, którzy płacą alimenty na nie swoje dzieci? Ba, w Polsce zdarzało się nawet, że bezpłodni mężczyźni płacili alimenty! Przecież to jest nie jest jedynie nieetyczne – to jest chore. Kobiety, które się tego dopuszczają, powinny nie tylko w zębach zwracać te pieniądze, ale też zapłacić gigantyczną karę za psychiczne maltretowanie niedoszłego ojca. Bo wiadomość o tym, że przez całe swoje życie łoży się alimenty na nieswoje dziecko, naprawdę może zniszczyć człowieka.
Porzucone dzieci
I wreszcie co z tymi wszystkimi ojcami, którzy widzą swoje dziecko brudne, głodne i w obdartych ubraniach, mimo że co miesiąc uiszczają alimenty i to wcale nie małe? Co z tymi ojcami, którzy na własne oczy widzą, że matka alimenty wydaje wyłącznie na siebie, a dziecko jest pozostawione wyłącznie sobie? Porzucone? Co z ojcami, którzy widzą, że ich dzieckiem nikt się nie opiekuje i nikt go nie przytula? Co z ojcami, którzy z chęcią zapłaciliby nawet dwa razy tyle, byleby tylko ich dziecko wreszcie poczuło się kochane?
Równouprawnienie
Nie jestem maszynką robienia pieniędzy, ale nie jestem też jedynie dawcą spermy. I tak jak mam obowiązek płacenia na swoje dzieci w przypadku, gdy wychowuje je matka, tak samo powinienem mieć prawo je wychowywać osobiście. Uważam wręcz, że jeżeli ojciec jest zdolny i chętny do wychowywania swoich dzieci, to o żadnych alimentach nie powinno być w ogóle mowy! Połowę opieki sprawuje mama, połowę tata i po sprawie. Nikt nikomu nie płaci. Szczególnie, że w każdej sytuacji w której nie ma pieniędzy na stole, ludzie zachowują się zdecydowanie rozsądniej. Może wyjątki należałoby zrobić, gdy dziecko jest małe lub rodzice mieszkają daleko od siebie, ale w pozostałych przypadkach, każdy z rodziców powinien mieć równe prawa.
Prawa do zdjęcia należą do Lies Thru a Lens.
Alimenty płacimy (albo raczej – mąż płaci) regularnie (na mocy ugody z Eks, niższe niż zasądzone, bo do tej pory to ona „zarabiała” więcej niż my), dodatkowo prezenty, młody ma u nas nawet zwierzaka, którego w domu trzymać nie może ze względu na sprzeciw babci. O dodatkową kasę nie dzwoni, ewentualnie pyta, czy alimenty może przesłać wcześniej. Teraz, gdy nasza sytuacja się poprawia, również wkład w dzieci się zwiększy… I byłoby wszystko fajnie. Gdyby Młody mógł się z ojcem widywać. Chce – owszem. Dopomina się o kontakt, ale co z tego, skoro mama nie pozwala. Ostatnie spotkanie? Ponad dwa miesiące… Czytaj więcej »
Znam sytuacje ojca, któremu również matka ograniczała kontakt i w końcu sąd zasądził kary pieniężne za każde nie oddanie ojcu dziecka. Podziałało. Tam była kwota chyba 200 zł za każde spotkanie.
P. odmówiono nawet zasądzenia kontaktów „bo pana żona twierdzi, ze będzie współpracować” – i tu skwapliwe kiwanie główką prze Eks…
A czy Twój mąż robi cokolwiek, żeby to rozwiązać? Może iść do sądu i dostanie egzekucję kontaktów. Może nawet ubiegać się o opiekę naprzemienną argumentując, ze matka ogranicza kontakty co zaburza rozwój dziecka. Można dużo. Nie mówię, że będzie łatwo, ale dlaczego odpuszczacie?
Walczymy cały czas.
To trzymam za was mocno kciuki. Nie odpuszczajcie.
Z przykrością muszę stwierdzić że jest ogrom takich przypadków, a nasze sądy zachowują się jak Poncjusz Piłat – najlepiej umyć od tego ręce, walczmy o zmianę sądów o zmianę stereotypowego myślenia sądu – może wtedy coś się zmieni ?
Strzał w dziesiątkę.
Miałabym jednak jedno ,,ale” odnośnie aborcji, ale to już temat na inną dyskusję.
Znaczy w przypadku jakiegoś zagrożenia zdrowia lub życia, to oczywiście kobieta powinna decydować, bo to w końcu o jej życie lub zdrowie chodzi.
No. O. Właśnie. :)
A co jeśli dawca spermy dopomina się aborcji?
Czasem to kwestia szantażu emocjonalnego i nie tylko kobiety go stosują jak można mylnie sądzić po Twym tekście.
Kobieta, będąca w związku chce sama decydować o aborcji, bo to przecież jej ciało, jej macica. Nie chce być „inkubatorem”.
Ale przy tym zapomina, że płód nie jest wyłącznie jej własnością, powstał z jej komórki i jego plemnika. Czyż mężczyzna nie ma tu żadnych praw ?
A jeśli nie ma tych praw, to nie dziwmy się określaniem mężczyzn jako dawców spermy i bankomatów.
Brawo! :)
Dobrze napisane. Niestety w naszym kraju istnieje przewaga ojców opisanych przez Panią Małgorzatę. A szkoda.
Przecież w polskich sądach zalega masa spraw w których matki na dzieci nie dostają nic. To jest temat warty uwagi.
Krzycząc „chcę 1400 a nie 1200″… Ludzie, dajcie spokój.
Mnie w tym artykule uderzyło to, że ta kobieta mówi tylko i wyłącznie o pieniądzach. Nie wspomina słowem o kontakcie ojca z dziećmi tylko kasa, kasa, kasa. Nie oceniam czy mała czy duża.
Nie rozumiem też dlaczego od mężczyzn, którzy mają alimenty wymaga się by teraz łożyli tylko na dziecko. Oni też mają prawo do swojej drugiej rodziny, innych dzieci itd. To też go kosztuje. Utrzymuje swoje dzieci z pierwszego małżeństwa i swoje dzieci z drugiego małżeństwa. Byłej żony i jej obecnego męża już chyba nie musi.
Bardzo się cieszę, że o tym piszesz. Miałam to szczęście, że rodzice rozstawali się jak byłam już „duża” i mogłam wybrać, z kim zostać. Zostałam więc jednym z nielicznych przypadków dzieci mieszkających z ojcem i widzę, z jakim zdziwieniem się to często wiąże. „Tata z nami nie mieszka” – „aha, ok”. „Mama z nami nie mieszka” – „… coo? Ale jak to? Dlaczego? Ale ona żyje?” Niestety moi rodzice mieli do całej sprawy podejścia całkowicie różne. Bardzo podziwiam tatę, że kiedy powiedziałam np. „chciałabym na ferie do mamy” to zamiast robić jakieś cyrki, spokojnie dał kasę na bilet i podwiózł… Czytaj więcej »
Ja wiem, że emocje Ci wezbrały i masz do tego prawo. Jednak tych dwóch kwestii bym nie mieszała, bo są zupełnie odrębnymi sprawami. Bardzo często czytuję dyskusje internetowe, których schemat wygląda dokładnie tak, jak Twoje rozważania. Czyli: jeśli matki upominają się o prawa dzieci do alimentacji, to natychmiast pada pytanie „A co z prawami ojców?”. Otóż obie sytuacje, zarówno braku (lub niewystarczających) alimentów na potrzeby dziecka, jak i nieprzestrzegania praw dzieci do ich kontaktu z ojcami, są czymś złym. Po prostu gubi się gdzieś małego lub trochę większego człowieka, jego dobro, komfort psychiczny i szczęście. Dorośli grają ze sobą w… Czytaj więcej »
Nie sądziłam, że to nastąpi, ale pierwszy raz nie tylko nie przyklasnę Twojemu poglądowi, co nawet zdecydowanie mu się sprzeciwię. Z mojego bliskiego podwórka bardzo konkretny przykład, który niestety potwierdza regułę, że alimenty są potrzebne, a prawo rodzinne w Polsce to farsa. On i Ona byli ze sobą kilka lat. Oboje niezależni finansowo, ustawieni, pracujący i bez zobowiązań. On zachodzi w ciążę. On jest niemile zaskoczony (?) i radzi ją usunąć. Ona się nie zgadza. Ona odchodzi, ponieważ zaczyna się nad nią znęcać psychicznie i ciągle namawia do aborcji. Ona tego dziecka oczekuje z nadzieją, ale też ze strachem jak… Czytaj więcej »
Ale ja nic takiego nie napisałem:
„Uważam wręcz, że jeżeli ojciec jest zdolny i chętny do wychowywania swoich dzieci, to o żadnych alimentach nie powinno być w ogóle mowy!”
Jeżeli natomiast jest owym dawcą spermy jedynie, to należy go ścigać za alimenty z całą surowością prawa.
Co to znaczy zdolny i chętny do wychowywania?
Dla mnie sprawa alimentów jest prosta – dostaje je osoba,z którą dziecko mieszka, a ich wysokość ustala sąd po zapoznaniu się ze sprawą. W praktyce wygląda to różnie, a jednak takie jest prawo. Alimenty muszą być. Dziecko potrzebuje poza miłością rodzicielską także pożywienia, dachu nad głową, ubrań itp.
Gdyby nie alimenty to jeden rodzic nie podołałby samotnie zapewnieniu bytu dziecku. *Piszę tu o przeciętnej polskiej rodzinie.
Tak jak dwoje rodziców w domu łoży na utrzymanie potomka, tak i po rozstaniu muszą się dzielić kosztami. To dla mnie oczywiste.
Jeśli można się wtrącić… chciałem tylko zaznaczyć, że Blog Ojciec miał chyba na myśli wychowywanie naprzemienne. Wiem zaraz ktoś napisze co to ?? bądź czy ja zgłupiałem ??? Aktualnie w Polsce to normalna reakcja, gdyż jesteśmy zacofani w pewnych sprawach (to oczywiście moje zdanie). Jednak czytając różne zagraniczne rozwiązania (np. kraje skandynawskie), gdy dwoje ludzi się rozstaje to jesteśmy po prostu z tyłu… Co do chęci wychowania to wiadomo, że są ojcowie, jak i matki, które mają gdzieś swoje dziecko/dzieci. Ale też jest duże grono np. ojców, którzy chcą wychowywać swoje dziecko, ale nie mogą, bo są facetami > takie… Czytaj więcej »
Tylko nie zdajesz sobie sprawy jak to tu wygląda te wychowanie i czemu matka zależy na naprzemiennym wychowaniu. Statystycznie każda kobieta ma tu parę dzieci każde z innym facetem i nie myśli zbytnio o dzieciach. Dzieci wychowują się same jakoś. A matką jak ma tylko czas lata i zaspokaja swoje potrzeby seksualne z następnymi facetami. Pozniej są następne dzieci najczęściej z wpadek. Nikt nie zwaraca uwagi na to czy jest brudne, wyczesane itd. A gro przypadków z takiegk wychowania to dzieci które mają zero szacunku do starszych, zero uczuc i myślą tylko o kasie. Czy taka ma być przyszłość? Czy… Czytaj więcej »
Ależ oczywiście, że tak jest. Ale dlaczego nie miałoby być tak, że dziecko mieszka z ojcem, a matka płaci alimenty i spędza z dzieckiem dwa weekendy w miesiącu? To dokładnie symetryczna sytuacja do tej, jaką ma wiele dzieci.
Do takiej symetrycznej sytuacji nie dopuszczają, zresztą wbrew prawu, polskie sądy. Zawsze, nawet prostytutka, alkoholiczka i ćpunka, jest w sądzie lepszym rodzicem niż ustabilizowany, z dobrą sytuacją materialną, ojciec. Tylko dlatego, że ta pijaczka jest matką, kobietą !
Czasem na szczęście dopuszczają tylko trzeba być twardym i walczyć o dobro dzieci :)
Dla mnie to jest zrozumiałe dlaczego sąd przyznaje częściej prawo opieki nad dzieckiem kobiecie. Dziecko, może rozwinąć się tylko dzięki jej organizmowi, ona znosi trud ciąży, porodu i połogu, ona poświęca swoje ciało, życie i nie często karierę bądź tylko, albo aż prace. Dla facetów jest to nieistotny argument. Odnosząc się do twojego komentarza. Nie oszukujmy się ilu mężczyzn chciałoby wychowywać dziecko samemu?5proc? Zapewne są i tacy ale jednak nadal jest ich mało……… W pełnych rodzinach stale powtarza się pewien tradycyjny model rozumiany jako naturalna niechęć facetów do zajmowania się własnym dzieckiem i mam na myśli proste rzeczy jak chociażby… Czytaj więcej »
Ten model, który opisujesz, w którym mężczyzna ma naturalną niechęć do zajmowania się własnym dzieckiem, nie jest normalnych modelem, ale patologią i jako patologia powinien być traktowany. A podcieranie się dobrem dziecka, by zaspokoić potrzeby matek, które używają dzieci do szantażu emocjonalnego i finansowego, powinno być traktowane jako zbrodnia i wstyd mi, że polskie państwo przykłada do tego rękę. I dlatego też walczę o zmiany.
Oczywiście, jak matka tak się zachowuje to jest nienormalna i bardzo krzywdzi dziecko. W Polsce takie zachowanie często się zdarza, że kobieta chce się dopiec byłemu, ale po co? Ja uważam, że dziecko jest najważniejsze i warto czasami odpuścić dla jego dobra. Dzieciństwo kształtuje całe życie człowieka. Odpowiedni sposób wychowania pozwala małemu dziecku nabyć dobrych wzorców i nauczyć szacunku do innych oraz innych pięknych cech. To dzięki rodzicom dzieci są tym kim są. Mogą więc być zarówno szczęśliwe i uśmiechnięte jak i zastraszone i nieszczęśliwe. Pamiętajmy o tym..
Co za bzdura. jeden rodzic tez moze podolac zepewnieniu butu dziecka, ja nie dostaje alimentow i jakos sobie radze
http://dziecispozakryterium.blogspot.com/
saga, nie bardzo rozumiemy jak to ma się do tez z felietonu
Ja odnoszę się tylko do wypowiedzi z BlogaOjca i nadal nie przekonuje mnie ten tekst, tj. o równości praw do wychowywania dzieci.
Ktoś napisał, że nie po to się ludzie rozstają, żeby wspólnie wychowywać dzieci i to jest główny problem.
Wydaje mi się, że w większości związków, w których są dzieci nie doszło do rozpadu rodziny bez bardzo poważnych przyczyn uniemożliwiających jej trwanie. Czyli z założenia fikcją jest oczekiwanie, że obydwie strony będą wychowywać razem dzieci choć osobno.
Co za tym idzie – zawsze jedna strona będzie miała „przewagę” nad drugą, której żadne pieniądze nie są w stanie wyrównać.
W sytuacjach, gdy jedna strona jest zaburzona, nie powinno być tej równości. Niestety, sądy nie uznają tego, że stroną „gorszą” – zaburzoną, przemocową może być kobieta. Natomiast w sytuacjach, gdy rozstają się dwie normalne, zdrowe psychicznie osoby jak najbardziej powinna być równość praw do wychowywania. To, że ludzie nie pasują do siebie jako partnerzy nie oznacza, że nie mają prawa (i obowiązku) być rodzicami.
Na wstępie artykuł bardzo mi się podoba tylko szkoda, że takich ojców jest mało :( Może opiszę swój przypadek: 5 lat temu uciekłam od ojca mojej córki. Po przejściach dostałam rozwód, ojcu ograniczyłam prawa rodzicielskie (ale moim zdaniem jest to pic na wodę) i oczywiście przysądzone alimenty w kwocie 400 zł. Alimentów do tej pory od niego nie dostaję – bo jak on to stwierdził, jak odeszłam to mam sobie radzić sama. I oczywiście tak robię w końcu mam dla kogo codziennie wstać rano z łóżka i zaczynać dzień. On nie interesuje się dzieckiem – raz na jakiś czas mu… Czytaj więcej »
W koncu glos rozsadku !!! Dziekuje Ci za ten post !
znam przypadki gdy ojciec płaci na dziecko matce i raz w miesiącu zabiera dzieci na tydzień lub na dwa tygodnie… już nie pamiętam. ale gdzie tu sprawiedliwość??? ojciec płaci podwójnie bo płaci matce do ręki i wtedy gdy dzieci są u niego. u mnie też tak to wyglądało jak piszesz….. dosłownie. ojciec jest be,jest tym chamem który zdradzał a matka ofiarę z siebie robiła. efekt był taki że ojca w całym moim życiu widziałam może z 5 razy. dodam że odszedł gdy miałam a raczej gdy chodziłam do zerówki a teraz mam 28 lat. masakra!! to jest nic innego jak… Czytaj więcej »
W imię stereotypu, w którym tylko matką ma prawo do wychowywania dzieci, prawo do bycia ofiarą, meczennica, pokrzywdzona. Niekoniecznie dobrą matką. Czasem jest tym złym, toksycznym rodzicem. Wszysto w majestacie prawa. Dzieci, obecni nieudani partnerzy, rodzice (mężczyźni, kobiety) są produktem fałszywej ideologii w której tylko kobieta ma prawa jako ta słabsza. Czasy się zmieniły. Kobiety zmeznialy, mężczyźni zniewiescieli. Przepisy i obyczaje współczesne kobiety do perfekcji wykorzystują na swoją a nie dzieci korzyść. Ideologia gender tylko to utrwala. Więcej praw dla kobiet. Nikt nie walczy o prawdziwe równouprawnienie. Feminizm to nic innego jak walka płci. Walka o dominację. W każdy możliwy… Czytaj więcej »
Mi się przypomniał film „Tato” przy którym płaczę za każdym razem, gdy go oglądam. Prawo jest beznadziejnie skonstruowane, ale myślę, że nikt nie dałby rady wymyślić takiego, żeby wszystkim było dobrze. A może ktoś jednak spróbuje?
Prawo, które zadowoliłoby wszystkich jest raczej niemożliwe do stworzenia, ale warto nad nim pracować. Warto też je zdecydowanie uprościć i nie pozwalać na te wszystkie prawne „triki”, które później wykorzystywane są przez tysiące cwaniaczków.
Prawo jest skonstruowane bardzo dobrze. Problemem jest dyskryminacja mężczyzn w sądach. Nie trzeba zmian prawa. Potrzebna jest zmiana praktyki i realizowanie konstytucyjnego zapisu, że nikt nie może być dyskryminowany ze względu na płeć.
W Belgii standardowo lub jeśli rodzice nie są w stanie się dogadać w tej kwestii, sąd przyznaje im równe prawa i obowiązki wobec dziecka, co w praktyce oznacza, że dziecko (dzieci) mieszka przez tydzień/dwa z matką i kolejny taki sam okres czasu z ojcem. W tej sytuacji nikt nikomu nie płaci alimentów, dzielone na pół są dodatkowe koszta (wycieczka szkolna, okulary, etc.), oboje mają równy wkład w wychowanie dziecka, spędzają z nim tyle samo czasu i mają takie same obowiązki. Alimenty są płacone w przypadku kiedy rodzice zdecydują, że dziecko ma mieszkać na stałe tylko z jednym z nich (bo… Czytaj więcej »
I to jest system, który brzmi bardzo sensownie. Niestety u nas dla wielu ludzi, to brzmi dalej jak bluźnierstwo i jest oceniane jako zacofanie, podczas gdy w rzeczywistości, to my jesteśmy zacofani. Obyśmy dożyli czasów, kiedy to będzie u nas norma.
Nie wiem tylko jak to wygląda w praktyce, jeśli chodzi o aspekt 'posiadania domu’ z perspektywy dziecka. Takiej stabilizacji, jaką daje mieszkanie w tym samym miejscu, z tymi samymi osobami. Bo w końcu dziecko ma dwa domy, dwa swoje łóżka, dwa biurka, dwa pokoje, etc. Na pewno kontakt między rodzicami musi być w miarę normalny i dość częsty, choćby ze względu na wymianę aktualnych informacji na temat dziecka. Widzę też, że system ma luki, które łatwo wykorzystać. Znam ojca, który wychowuje dzieci z byłą żoną właśnie w taki sposób. Tydzień są u niego, tydzień u niej. Pani mama kiedyś złośliwie… Czytaj więcej »
Wszystkim chodzi nam o jedno, o dobro Dzieci i o przestrzegania prawa, zaròwno prawa Dziecka do alimentów, jak i prawa do kontaktów! Nie walczmy ze soba, nie licytujmy się! Połączmy siły i egzekwujmy prawo, choć każdy przypadek jest indywidualny, Rodzice samotnie wychowujacy Dzieci i Rodzice chcący uczestniczyć w wychowaniu Dziecka jesteśmy poza nawiasem :-( nie wspomina o nas „karta rodziny” nie ma nas, a prawo jest!, niestety w wielu przypadkach są też wyroki, bo my dorośli nie potrafimy się dogadać… Czy nie jest tak, że wszyscy (mówią) walczą o dobro Dzieci..?
Sytuację taką, gdy matka utrudnia dziecku widywanie się z ojcem, ojciec ma wyłącznie płacić, płacić, płacić… znam bardzo dobrze. Mój mąż ma dzieci z poprzedniego małżeństwa i o ile rozumiem, że płaci, sama nie raz i nie dwa puszczałam przelew za niego, jeśli w miesiącu moja wypłata przychodziła szybciej, o tyle zachowań jego ex nie rozumiem. Tu nawet nie doszła do głosu duma urażonej porzuconej kobiety, bo to ona go zastawiła sporo lat zanim mnie poznał, tu po prostu była czysta chęć zrobienia byłemu na złość – nieważne jakim kosztem. Że dzieci? Dzieciom przecież można wmówić, że ojciec zły, że… Czytaj więcej »
Bo to kobieta… To ona nosi ciążę, rodzi, wychowuje… Bla bla bla! Samotni ojcowie są postrzegani jak marsjanie! A tak Nie powinno być. Mężczyzna prawie nigdy nie ma szans wygrania jeśli chodzi o ten temat. :( mój były to masakra. Dzieci widuje bo to obowiązek nieplaci Nie dzwoni ech szkoda gadać. Ale znam facetów którzy super zajmują się dziećmi płacą alimenty a kobiety i tak zawsze mają coś do narzekania… Prawo powinno się zmienić i wprowadzić porządne kontrole!
Nie wygra, kto nie walczy.
Ale dołożyłes matkom, by bronić ojców… Tak naprawdę nigdy nie wiemy co się dzieje w konkretnej rodzinie. Widzimy tylko czubek problemu, szczególnie jeżeli rodziny juz nie ma. Zawsze każdy bierze czyjąś stronę, matki albo ojca… Rzadziej dziecka. Za każde rozstanie rodziców, za ich walkę, również ta na forum publicznym czy to rodziny czy znajomych, najwyższa cenę za to placa dzieci. Bo dziecko kocha i tata i mamę, a jedno wiesza psy na drugim, i dla dziecka to jest jakby przejeżdżał po nim czołg…
To jest okropne, jakim człowiekiem trzeba być żeby nauczyć swoje dziecko nienawidzić jego ojca żeby nie chciało się z nim widywać? Zawiść i okrucieństwo niektórych kobiet mnie przeraża, a jeszcze ta myśl, że to one kształtują charakter swoich dzieci…Takie sytuacje to jedna wielka krzywda dla dzieci i ich ojców. My się rozstaliśmy w bardzo złej atmosferze, ale przecież nikt mi z nim rozmawiać nie każe. Dziecko mu zawożę kiedy poprosi, nie robię mu problemów, gdy życzy sobie spędzić z nim parę dni, nawet gdy w danym miesiącu nie zapłaci mi ani grosza (a zdarza się). Dziecku kontakt z ojcem się… Czytaj więcej »
caly problem zniknalby , gdyby kobiety byly odpowiedzialne, za swoje czyny a niestety tak nie jest. dziecko powinno byc wynikiem milosci obojga rodzicow i ich obupulnej zgody co do pojawienia sie nowego zycia w praktyce polega to na tym ze okolo 70 % malzenstw jest wynikiem wpadki, a w kolejnych 5 latach z tych malzenstw polowa sie rozwodzi. dlaczego mowie tu o odpowiedzialnosci kobiet, poniewaz, to kobiety oszukuja chlopcow z ktorymi sa oszukuja mezow, byle osiagnac swoj cel zyjemy w 21 wieku ale nadal nie rozmawiamy o sprawach waznych ze swoim partnerem, mezem, kochankiem, myslac a jakos to bedzie to… Czytaj więcej »
Do wpadki dochodzi przy udziale obu stron, więc dlaczego twierdzisz, że kobiety oszukują? Mężczyźni wiedzą, jakie są konsekwencje seksu bez zabezpieczeń. Jak nie chcą wpadki, niech używają gumek.
Do wpadki dochodzi przy udziale obu stron. Ale kobieta sama dobrze wie czy partner zakłada gumkę, czy nie. A co wie partner ? Być może kłamliwe zapewnienia kobiety o posiadaniu spirali, czu o regularnym braniu antykoncepcji.
Pigułka może nie zadziałać z wielu powodów, więc jak mężczyzna chce mieć kontrolę nad sytuacją to niech używa gumki.
’a u was biją murzynów’
NIE WYOBRAŻAM sobie, aby było możliwe 100% zadowolenia z rozwiązań dla obojga rodziców rozwiedzionych, ale do rzeczy. Sama jestem kobietą, mam córkę, mam męża, a jednak zgodzę się z tym artykułem, wiadomo, nie ze wszystkim, ale zdecydowaną większością. 1200 zł – dla jednego mało, dla drugiego dużo: Dla mnie osobiście to dużo. Nie przekonuje mnie ten żal, wręcz żółć do byłego męża, który ma prawo ułożyć sobie to życie i zwyczajnie być szczęśliwym. Jeśli jej wynagrodzenie + alimenty nie wystarczają, to powinna się zastanowić nad wydatkami, na czym mogłaby zaoszczędzić ew. zmianą pracy, a nie dzwonić o większą sumę, bo… Czytaj więcej »
A co z takim tatusiem który nie chce nim być.Mam go zmusić??Wybrał alkohol i mameswoja i kolegów.Musiałam chronic dziecko.Oboje go prosilismy o zainteresowanie dzieckiem.Alimentów nie płaci,bo jak stwierdził,że jest ojcem i nic nie musi
W takim przypadkach prawo powinni działać tak, aby pozbawić go opieki i jednocześnie zmusić go do płacenia alimentów.
Tak.Wniosłam do sadu wniosek o odebranie praw.Oczywiscie sad przyznał mi racje.Alimenty dostajemy z funduszu panstwa.To idzie na konto tatusia.Tylko ……żal mnie sciska,że sa jeszcze tacy ojcowie którzy walcza o swoje dzieci……..Mam nadzieje,żę sa tego warci.i mysla o dobru dzieci
A co z mamusią, która się nie nadaje, a sąd uważa, że genitalia to wystarczający powód, by to ją faworyzować i przyznawać jej prawa do dzieci?
Dodam,że domonowała przemoc,fizyczna i psychiczna.Dziecko miało dorastać przy nim???I jaki to dawca??/Syna wychowałam na madrego chłopca.Ma 14 lat,jest ułożony,choc poczatki trdne były
Przedstawię sytuację drugiej strony. Ojciec zajmujący się dzieckiem w ramach umowy z matką. Matka weekendowo – spotkaniowa, zapracowana, zajęta sobą i rozwojem osobistym. Co robi ojciec w sprawie alimentów? Nic. Cieszy się, ze bez walki ma opiekę nad dzieckiem. Niczego nie ustala sądownie bo batalia sądowa to proszenie się o odebranie dziecka – 94%-6%. Nie prowokuje sporów, na wszystko zgadza i cieszy z tego co mu życie niesie. Alimentów brak. Mama zadowolona, ojciec poniekąd też. Patologia z winy stereotypów? Alimenty płacone przez matkę opuszczającą dziecko to sytuacja wyjątkowa. Myślę, że zasługuje na podobny wpis. Czy zna ktoś przypadek matki dobrowolnie… Czytaj więcej »
No to naprawdę jest patologiczna sytuacja. Bo ryzykować utratę dziecka dla pieniędzy? Żaden rodzic się na to nie odważy. Z drugiej strony czy kobiety powinny czuć się bezprawnie? Sytuacja bez wyjścia. Poszukam czegoś więcej na ten temat i może rzeczywiście opiszę.
Przede wszystkim sądy niechętnie zasądzają alimenty na rzecz mężczyzny. Ale walka jest konieczna. Nie dla siebie, a dla dziecka. Bo to dziecko ma prawo do tych pieniędzy. Jeśli ojciec jest w stanie utrzymać dziecko samodzielnie, niech alimenty płacone przez matkę odkłada. Dziecko dorośnie i będzie miało kasę na start w dorosłe życie. Nieubieganie się o alimenty to de facto przyzwolenie na okradanie dziecka.
www. alimentytonieprezenty.pl z czym się zmagają rodzice dzieci nieotrzymujących alimentów
Ojcowie muszą przede wszystkim uwierzyć, że mają PRAWO być ojcami także po rozstaniu. A to oznacza, że muszą od razu w sądzie wnioskować o opiekę, nie dać sobie wmówić, że są na przegranej pozycji. Choć są dyskryminowani. Ale w końcu Czarni też byli dyskryminowani w USA, a dziś prezydentem jest Obama ;) Kiedy wniosek o opiekę nad dzieckiem składany przez ojca lub wniosek o opiekę naprzemienną będzie standardem, sądy będą musiały to uwzględniać. A jeśli nie wychodzi to trzeba walczyć choćby w Strasburgu, jeśli są przesłanki, że w sądzie doszło do dyskryminacji ze względu na płeć.
Ten temat nie ma idealnego rozwiązania. Ideałem jest mama, tata i dziecko/ci. Każda inna formacja, zestawienie, umowa, alimenty, rozwód. Ty od 1 ja od 15 …. każda taka „układanka” jest jak puzzle z brakującymi elementami. Sam jest z rodziny, gdzie był rozwód, wiem o czym mówię. Nie łudźcie się, że da się ustalić idealny porządek – nie da się!! Jedyne co to można wybrać mniejsze zło… Prawo jest prawo – coś co wymyślił człowiek nigdy nie będzie idealne, zawsze będzie ułomne + nasza polska kombinatoryka i zawsze znajdzie się obejście. W mojej ocenie ważne jest to by po obu stronach… Czytaj więcej »
Poruszył Pan bardzo ważne kwestie, jednak uważam, że wiele jeszcze czasu minie, nim prawa się realnie zrównają. Warto jednak o tym mówić.
Tyle że w praktyce wyłącznie rodzic, który bezpośrednio faktycznie przebywa z dzieckiem, jest obciążony. Strona alimentacyjna da te 200-400 zł i z głowy (bo wyższe to naprawdę rzadkość, przynajmniej u tych osób które znam). Sama wizyta u dentysty to ok 120 zł, dzieci często się przeziębiają – kolejne 40 zł, ubrania co sezon bo dziecko wyrosło (same buciki od 120 zł), wyprawka szkolna z 600 zł, wycieczki szkolne… A przecież o samą pracę też niełatwo gdy ma się dziecko do 10 lat jest się „niedyspozycyjnym”, bo małe dziecko trzeba odebrać ok. 15 i nie powinno być samo w domu… Koszty… Czytaj więcej »
Wszystko zależy od tego, której strony zapytamy. Znam takie historie, gdzie mężczyzna płaci alimenty na utrzymanie dziecka i matki, mimo że jeszcze nie ma wyroku sądu, ani żadnych innych ustaleń i robi to dobrowolnie, a matka nie daje mu się nawet z dzieckiem zobaczyć.
Dlatego też tym bardziej opieka współdzielona jest jedynym normalnym rozwiązaniem. Znikną wówczas patologie po obu stronach.
No ja jeszcze bym dodała przypadek, gdzie matka przy dochodach 4300 swoją pensja i 800 alimenty, deklaruje i „udowadnia” zbieranymi fakturami od koleżanek na ubrania, lekarstwa itp. że wydaje na dziecko 3600… dla mnie to nadaje sie pod prokuraturę i wyłudzenie. Prawo alimentacyjne, jest tak skostniałe, stare i nie przystosowane do rzeczywistości. Że matki w sadach mogą wszystko. Znam taka, która jaja sobie robi z prawa i czuje sie bezkarna. Ojciec zagranicą i niestety nie jest w stanie stałe biegać do sądu bo i czasu i kasy na to nie ma a ona robi co chce.
Obecne prawo wspiera alienacje rodzicielska i patologie nie mając systemowego rozwiązania opieki naprzemiennej. Matce opłaca się negowac chęć opieki ojca nad dzieckiem, bo wie, że dostanie wtedy dziecko i alimenty.
Ja od byłej małżonki dostałem ofertę : albo płacisz tysiąc miesięcznie albo zrobię wszystko byś był niedzielnym ojcem. Kolega prawnik zajmujący się rozwodami mówi, że taki scenariusz szantażu to teraz codzienność.
Ciekawy głos i rozsądne podejście choć nieco dziwi, że dopiero teraz autor dostrzegł krzywdzącą stereotypizację cyklicznie goszczącą w postach pani Ohme.
Niestety jest to chyba pokłosie kształtowania w społeczeństwie generalizacji i stereotypizacji wizerunku „złego” mężczyzny i „dobrej” kobiety tak przez przytłaczającą większość sędziów będących paniami orzekającymi w sądach rodzinnych jak i pań psychologów pracujących na sądowe zlecenie.
Niestety orzecznictwo i opinie psychologiczne dla sądów zbyt często nie bronią prawdy czy faktów a jedynie osób je wydających i będących beneficjentkami rozwiązań promatczynych lub wręcz antyojcowskich.
Rozwiodlam się po 7 latach małżeństwa. Wychodząc zabrałam ze sobą 5 letnia wówczas córkę i jedna walizkę.Byly mąż uchylal się od płacenia alimentów na córkę do czasu aż sprawa znalazła się w sądzie. Teraz owszem płaci, ale przecież nie na tym kończy się rola ojca. Tysiące razy podejmowała temat w nadziei, że w końcu coś się zmieni. Dziecko też chciało mieć ojca. Nigdy w żaden sposób nie nastawilam córki przeciwko ex mężowi, czy jego rodzinie wręcz przeciwnie.Po 10 latach córka nie chce z ojcem rozmawiać ponieważ twierdzi, że teraz to nie ma o czym z nim rozmawiać. Przez to popsuły… Czytaj więcej »
A co jak mnie córkach z żoną wykorzystały.
Córka z nowym kochasiem się chciała pindolić.Mając 22 lata alimentów zawołała.
Bo na dzienny studiowała.
A jak syw wyszedł.
To się okazało że żona z córką w prowidencie długi pozaciągały.
Do dzisiaj nie jestem w stanie się dowiedzieć jak dużo i ile.
Człowiek składał dzień do dnia a tu taki syf.
Przyjmuje że każdy kobiecie nie odmówi.
Ale to chyba jest poza granicami norm moralnych.
Czasami jednak warto zdechnąć.
I po co być uczciwym?
Witam. Szukam porady. Brat jest po rozwodzie,ma zasadzone alimenty (1000 zł.)a dwójkę dzieci(16 i 13 lat)Miejsce pobytu dzieci jest przy matce-sądownie. W marcu jego ex wyjechala do Niemiec-dogadali się że do czasu aż nie znajdzie pracy i lokum zostawi jemu dzieci pod opieke,oraz ze na czas pobytu u niego ona bedzie wysylac alimenty. Obecnie bratowa ma prace,mieszkanie-alimenty wysłała mu tylko 1 raz.Oprocz tego pieniadze z 500 +wplywaja na jej konto mimo ze nie ma przy sobie dzieci.Liczyla na to ze dzieci zamieszkaja z nią jednak dzieciaki po kilkudniowym pobycie u niej dzwonili do ojca by ich zabral. W sytuacji gdy… Czytaj więcej »
Myślę, że faceci są po prostu bardziej wrażliwi. Zrozumcie, dla nas poród jest jak koniec świata, jakby jeźdźcy apokalipsy zajechali pod szpital. Strasznie stresujące wydarzenie i z rolą ojca też niektórzy z nas mają problem. Moja dziewczyna potrzebowała wsparcia, więc doszedłem do wniosku, że pora na rozwiązania radykalne… i poszedłem do terapeutki. Widziałem, że bardzo zachwalają na różnych stronkach Psychologgię na Chmielnej, więc pojechałem tam i doradzili mi spotkania z Dorotą Kobierską. Według mnie świetna terapuetka. Okazuje się, że wizyta u terapeuty to wcale nie jest koniec świata, tylko normalna spokojna rozmowa. Dzień później w głowie miałem więcej pytań, ale… Czytaj więcej »
Zgodzę się z, autorem. Jednak mało jest takich ojców. Sama obecnie wychowuje 2 dzieci. Były mąż wyjechał jakieś 4 lata temu do UK i ślad po nim zaginął. Szukałam przez messengera, nawet znalazłam. Ba…. napisałam, że dzieci czekają na telefon i że tęsknią. Były mąż zablokował, bo nie podobało się to jego nowej partnerce. Teraz od strony tej partnerki. Gdy poznała mojego męża, alimenty przez ex męża nagle przestały być wpłacane. Pierwszy raz poszłam do komornika bo kolejne miesiące mijały a wpłat brak. Gdy tylko oddałam sprawę do komornika partnera męża zapakowala wszystko i wyjechali do Anglii (jej dziecko przerwana… Czytaj więcej »
Witam sytuacje sa różne ja od 9 lat płace 1250 zł zetelnie sumiennie w terminie .Takie mi Sąd zasadził alimenty i takie płace .W grudniu 2018 była żona wniosła pozew o podwyższenie alimentów .Ale ze pracuje w sądzie tamtejszy sędziowie złożyli wniosek o wykluczenie co spowodowało ze sprawa trwała 14 miesięcy od wniosku do wyroku( nie z mojej winy) .Suma Summarum skończyło się tak ze Sędzia nie patrząc na moje zarobki (udokumentowane wszystko wypisem z ksiąg rozchodów -przychodów 3 tys netto) podniósł mi alimenty o 600 zł co przez ten cały okres dało 10 tys dopłaty plus około 3 tys… Czytaj więcej »
Jezu prawda jest taka nie inna jesteśmy bankomatami a te materiały tylko ciągną więcej i wiecej
Panowie mam problem i nie wiem co robic nie chce wchodzic w konflikty i szafowac dzieckiem ale po krotce nakresle sytuacje jesli mozecie powiedzcie co o tym sadziccie w miare szybko bo czas nagli … : z gory przepraszam za bledy … nie zaczyna sie od a wiec ale ja tak zaczynam a wiec dziewczyna z ktora nie bylem w zwiazku alzenskim zdradzila mnie z 8 lat mlodszym o siebie chlopakiem ja mam 36 ona 33 … wychustala mnie jak zloto pomyslalem dobra jej wola .. mimo ze pracowalem na utrzymanie jej i naszego dziecka ona po 3 tygodniach pisze… Czytaj więcej »
Wedle przepisow PiS tradycyjny model rodziny to nie ten gdzie dzieci wychowuje ojciec i matka tylko gdzie MATKA MA PEŁNIE PRAW A OJCIEC ZOSTAJE POZBAWIONY WSZELKICH PRAW I MOZE TYLKO PŁACIĆ. NIE CHRONICIE RODZINY A TO CO PRAWICIE LUDZIOM TO OBLUDA.
Witam jeżeli zarabiam 4.800 żona nie pracuje zostawiłem jej mieszkanie bez kredytu place jej 1200zl z dziećmi spędzam czas kupuje ciuchy itp . Sam wynajmuje mieszkanie odstępne czynsz media 1800/mc ,żona specjalnie nie chce iść do.pracy bo pomagają jej dziadkowie zostawiłem jej samochód sam chodzę z buta , ona twierdzi że ma niedostatek i chce na siebie też alimenty we wniosku napisała że chce 2.700 realnie ile mogą mi zasadzić ?ona na sprawę bierze adwokata ja.ide sam bo nie mam kasy na niego
Dziękuję za ten tekst na wstępie blogu. Właśnie jestem po rozprawie w sprawie podniesienia alimentów na dorosłe już (21 lat) dziecko. Mimo, że płacę alimenty regularnie od rozwodu, wspieram jeszcze dodatkowymi środkami, nie wspominając o relacjach z synem, polegających na wspólnym spędzaniu czasu, uroczystościach, wyjazdach wakacyjnych i w miarę możliwości jak najczęstszego udziału w jego życiu (utrudnionego ze względu na to że syn mieszka z matką, która chce mi popsuć życie za wszelką cenę). Niestety na rozprawie w dniu 25.05.2021 r. Pani sędzia od razu pokazała od czego jestem. Syn ma potrzeby, ja zarabiam i nie powinienem nawet z tym… Czytaj więcej »
Rozwiodłam się dawno temu i sąd ustalając wysokość alimentów w orzeczeniu napisał ,iż resztę kosztów utrzymania jest po mojej stronie….teraz mój mąż miał sprawę o alimenty i pani sędzina zasadziła na dziecko dość wysokie alimenty ..na komentarz męża,że jego eks dostaje jeszcze 500+ alimenty jego i chyba też coś powinna dać od siebie usłyszał: mama dziecka ma prac,gotować,sprzatac a Pan ma dziecko utrzymywać…dodam,że ta sama pani przyznała kontakt z dzieckiem 2 razy w msc po 3h u niej w domu…kpina. oczywiście się odwołaliśmy
Pełna zgoda w każdej kwestii. Oboje rodziców ponoszą taką samą odpowiedzialność, jak również oboje powinni po równi decydować. Tak samo w przypadku rozwodu, żadna strona nie powinna być faworyzowana ze względu na płeć odnośnie sprawowania opieki nad dzieckiem
Ciekawe spojrzenie, którego może czasami nam brakuj.
Bardzo dobrze napisane. Popieram dodam tylko, że skoro ustawowo nikt się jeszcze tym nie zajął to życzę by ktoś się znalazł kto napisze to do odpowiedniego ministerstwa. Można jeszcze dopisać w takiej ustawie, że jeśli kobieta matka nie wyrazi zgody na opiekę pół na pół bez alimentów powinna zapłacić 10 mln.zł. za geny, które potrzebne były na powstanie człowieka.yo jest pomijanie – one powinny wiedzieć że dziecko by powstało musiało mieć część kobiety i mężczyzny. Traktowanie mężczyzny tylko do alimentacji jest uwłaczeniem i uderzeniem w godność człowieka. Skupianie się tylko na tym ile on da pieniędzy. Sądy obierając kierunek zapłaty… Czytaj więcej »
Czy ktoś może pomóc ? Mam zasądzone 800 zł na dziecko przez Sąd w Polsce jednakze syn mieszka w Niemczech i miasto niemieckie każe mi płacić 1200 zł i rośnie mi co miesiąc dług u nich bo oni płacą za mnie . Czy ktoś może ma namiary na adwokata co zna się na prawie Polskim i Niemieckim . Za okazaną pomoc dziękuje .
Bardzo dobry tekst i w punkt wszystko opisane:) to nasze prawo jest w ciemnogrodzie jesli chodzi o rownosc w rodzicielstwie i ojcowie poki co traktowani sa nie tylko jako skarbonki ale jako konieczne zlo… mimo ze ostatnimi czasy duzo czesciej slyszy sie o okrucienstwie bezdusznych matek dla ktorych dziecko jest tylko karta przetargowa do wygodnego zycia
Bardzo ciekawy monolog w którym zawarte są chyba wszystkie możliwe opcje, mój pogląd na obowiązek alimentacyjny jest taki że jako mężczyźni powinniśmy partycypować w kosztach i edukacji dziecka, w jego rozwoju, dorastaniu, w życiu do puki się nie usamodzielni, ośmielam się stwierdzić że zniesienie obowiązku alimentacyjnego dla równego uczestnictwa rodziców w wychowywaniu dzieci ujawniło by kto tak na prawdę kocha i dba o te dziecko bez względu na wszystko, takim sposobem rozstrzygnięcia sprawy nie powstydziłby się Salomon, gdyż jeżeli rodzicowi bardziej zależy na pieniądzach to za wszelką cenę będzie chciał zatrzymać dziecko pod swoją opieką i czerpać z tego profity.Taki… Czytaj więcej »