Alternatywne historie Czerwonego Kapturka
wg moich dzieci.
Ostatnio odkryłem z dziećmi pacynki. Syn przyniósł ich kilka z przedszkola. Pacynki przedstawiały postacie z Czerwonego Kapturka. Po przyjściu do domu, zbudowaliśmy improwizowaną scenę z dwóch krzeseł, koca i zaczęliśmy opowiadać historie. Po moim opowiedzeniu oryginalnej wersji bajki, powstały kolejne trzy, zupełnie różne historie, przedstawiające perypetie naszej małej czerwonej dziewczynki (i wilka oczywiście).
Pierwsza historia (7 letniej córki)
Wszystko toczyło się bardzo podobnie jak w oryginale, do momentu, kiedy babcia została pożarta przez wilka.
– Kto tam? – zapytał Wilk słodkim głosem, słysząc pukanie.
– To ja, Kapturek.
– Wejdź, drzwi są otwarte.
– Nie powinnaś babciu zostawiać otwartych drzwi – powiedział Kapturek wchodząc.
– A Ty nie powinnaś rozmawiać z nieznajomymi na drodze w lesie – powiedział Wilk czający się za drzwiami, po czym zjadł Kapturka.
Abstrahując od fabuły, jestem niezmiernie dumny z tego, że zawarte zostały w opowieści dwie tak ważne informacje.
Wilk był jednak dalej bardzo głodny. Położył się więc do łóżka i zaczął nawoływać:
– Pomocy, ratunku! Wilk! AAaaa! Chce mnie pożreć! – krzyczał Wilk, przebrany w dalszym ciągu za babcię.
Kiedy Myśliwy wbiegł na ratunek babci, Wilk zjadł również jego i nareszcie był najedzony. Później żył długo i szczęśliwie. Koniec.
Druga historia (4 letniego syna)
Tutaj na samym początku Wilk zjadł Kapturka (co w sumie ma sens, bo sam nie rozumiem całego tego podszywania się pod babcię). Dowiedziawszy się wcześniej, gdzie mieszka babcia, postanowił złożyć jej również wizytę. Kiedy jednak wszedł do domu, okazało się, że babcia jest strasznie wielka i że Wilk nie da rady jej zjeść. Chciał uciekać, ale babcia go złapała i zjadła. Całą szamotaninę usłyszał Myśliwy, który nadbiegł, zastrzelił babcię i wyciągnął Wilka z jej brzucha. Później Wilk i Myśliwy żyli długo i szczęśliwie. Koniec.
Trzecia historia (2 letniego syna)
– Cześć, jestem Kapturek.
– Cześć, jestem Wilk.
Mniam, mniam, mniam – odgłosy zjadania Kapturka przez Wilka.
– Cześć, jestem Babcia.
– Cześć, jestem Myśliwy.
Mniam, mniam, mniam – odgłosy zjadania Babci przez Myśliwego.
– Cześć, jestem Myśliwy.
– Cześć, jestem Wilk.
Mniam, mniam, mniam – odgłosy zjadania Myśliwego przez Wilka. Koniec.
Pacynki nowym hitem
Po tym przedstawieniu, długo siedziałem nie wiedząc co myśleć. Nie chodzi nawet o to, że jedyną postacią, która przeżyła wszystkie te alternatywne historie był Wilk, czy o to, że mój najmłodszy syn, opowiedział historię klasycznego Deathmatchu. Chodzi o to, że każdy miał opowiedzieć właściwie tą samą historię, a dzieci z własnej inicjatywy, stworzyły nowe, całkiem ciekawe i barwne historie. I najlepsze w tym wszystkim jest to, że każda z nich była lepsza od oryginału (też zawsze kibicowałem Wilkowi).
Myślę, że pacynki zagoszczą na stałe w moim domu. To jest zabawa, która daje dzieciom ogromną wolność kreacji. A dzieci uwielbiają tworzyć.
Prawa do zdjęcia należą do Gaudencio Garcinuno.
sporo pacynek jest w ikei [zepsuła się im strona i widoczne ceny są kosmiczne ;P]
wersja mojego syna:)całość jak w oryginale a na koniec myśliwy zaszywa wilka i daje go do lasu a wilk dalej pierdzi..(i ten własnie smrodliwy koniec cieszy go najbardziej).Na moje pytanie czemu pierdzi usłyszałam : bo tak:)
Dzieci chyba mają jakiś sentyment do wilka, że z każdej z tych historii wychodzi cało :)