
41 faktów o mnie, które nie są powszechnie znane
Już od jakiegoś czasu się nosiłem z zamiarem opublikowania takiej listy. Dzisiaj się udało. Cała prawda, całą dobę.
No to lecimy :)
1. Nie lubię kawy.
Zaczynam z grubej rury, bo w swoim życiu spotkałem może dwie osoby, które też kawy nie lubią, więc popularności tym nie zyskam ;) Uwielbiam za to herbatę i to w każdej wersji. Yerba też mnie kręci, ale jeszcze nie zainwestowałem w swój zestaw do niej.
2. Staram się nie używać słowa proszę.
Nigdy nie lubiłem tego słowa w prośbach, bo one dalej brzmiały jak rozkaz typu: „Przynieś mi herbatę. Proszę”. Zamiast tego niemal zawsze używam czasu przypuszczającego „Czy mógłbyś…?”
3. Jestem fantastą.
Terry Pratchett (pisałem o nim m.in. tu), J. R. R. Tolkien, Fritz Leiber, Steven Erickson, Orson Scott Card, Jarosław Grzędowicz, Andrzej Sapkowski czy George R.R. Martin (co ciekawe, tego pana poznałem przy świetnym opowiadaniu Piaseczniki, na długo przed Grą o Tron) – to wszystko po prostu przepływało przez moje ręce. Uwielbiałem i uwielbiam.
4. Do 18stego roku życia nie byłem nigdzie za granicą.
Dopiero później zacząłem podróżować, ale to już wiecie.
5. Nie lubię tłumów.
Zresztą pisałem o tym tutaj. Im większa grupa nieznajomych mi osób, tym mniejszą ochotę mam się iść z nimi spotkać.
6. Jedynego papierosa w moim życiu zapaliłem mając 6 lat.
Tata mi dał. Chciał mnie oduczyć. Nawet się nie zakrztusiłem. Jak zobaczył, że mi się podoba to zaraz mi zabrał. To był mój pierwszy i ostatni fajek.
Swoją drogą dzisiaj to by była patologia, nie? :)
7. Wygrałem kilka olimpiad matematycznych.
Kocham cyferki. Na siódme urodziny dostałem książkę do Mensy, którą do dzisiaj mam na półce. A obecnie utrzymuje się z pisania. To ma sens, nie?
8. Nie lubię gier typu Chińczyk czy Monopoly.
Tak jak przepadam za grami planszowymi (mam ich ze dwa, trzy tuziny), tak nie lubię tych wszystkich prostych gier, którymi katowano nas w dzieciństwie, bo w nich zwyczajnie kostka decyduje o (prawie) wszystkim. A ja lubię przejmować kontrolę :)
9. Mam lęk wysokości.
Ale jakoś to nigdy mi nie przeszkadzało wdrapywać się na najwyższe drzewa w okolicy.
10. Tańczyłem kiedyś w grupie tanecznej.
Przez rok. Co prawda moje umiejętności po tym roku można było określić najwyżej jako przeciętne, ale zanim tam poszedłem były jak najbardziej mizerne, więc i tak uważam, że było warto :)
11. Jako nastolatek, w każde wakacje spałem w namiocie.
Przez kilka dobrych lat, w połowie czerwca rozkładaliśmy namiot i spaliśmy w nim do końca sierpnia. Pewnie dlatego tak mi się marzą wyjazdy pod namiot.
12. Lubię ciszę.
Nie potrafię pracować w hałasie i nie dam rady zasnąć, gdy ktoś obok chociażby głośno oddycha. Jak już potrzebuję pracować w domu, to zakładam słuchawki i włączam sobie dźwięki lasu albo jakiegoś wodospadu.
13. Jako nastolatek, postanowiłem zostać emerytem w wieku 30 lat.
Dalej nad tym pracuję :)
14. Gdy bawiliśmy się w Drużynę A, zawsze byłem Buźką.
Chociaż byłem brzydki jak noc. Po prostu reszta miejsc była zajęta.
15. Lubię tworzyć rzeczy samemu (DIY – Do It Yourself)
Dajcie mi parę desek, gwoździ, śrubek i jakieś narzędzia, a pozbędziecie się mnie na cały dzień. Nie jestem w tym dobry, ale to lubię.
16. Polubiłem swój fanpage jako setna osoba.
Wcześniej czekałem na rozwój sytuacji. Taki eksperyment.
Oczywiście nagrodziłem szczęśliwego setnego fana. Kupiłem mu czekoladę.
17. Lubię publiczny transport.
Autokary, pociągi, samoloty. Mi pasuje wszystko. Nawet ogórki dawały radę (#gimbynieznajo).
18. Jako pierwszy w swojej okolicy miałem Playstation.
Do dzisiaj nie wiem jak mój pokój (6m2) pomieścił w ten dzień 12 osób :)
19. Mam czerwony pasek na maturalnym świadectwie.
Ale udało mi się go zdobyć tylko dlatego, że w ciągu dwóch tygodni, zdałem sześć epok u pani z języka polskiego (którą serdecznie pozdrawiam, bo była wspaniałym nauczycielem).
20. Lubię swoje imię.
Poważnie. Wiem, że wielu ludzi ma problem ze swoim imieniem, ale ja akurat bardzo je lubię. Za to dla równowagi nienawidzę swojego drugiego imienia.
21. Obejrzałem Gwiezdne Wojny (oryginalną trylogię) jakieś czterdzieści razy.
Miałem tylko kilka filmów na VHS (#gimbyznowunieznajo). Gwiezdne Wojny były jednym z nich.
22. Marzyłem o zostaniu beta-testerem gier.
Później dowiedziałem się na czym polega praca beta-testera gier. I już nie chciałem.
23. Moje pierwsze zdjęcie na Instagramie, przedstawia najpiękniejszy widok mojego życia.
Poza moją rodziną oczywiście ;)
24. Uwielbiam muzykę country.
I jeszcze folk irlandzki. I soundtracki z gier i filmów.
25. Wiem na co wydaje każdą złotówkę.
Od dwóch lat spisuje wszystkie wydatki.
26. Jak byłem mały, to wyjadałem cukier łyżeczkami.
Rodzice musieli chować przede mną cukierniczki. Do dzisiaj mi zostało uwielbienie do cukru, ale uparcie z nim walczę (przegrywam, ale walczę ;).
27. Nie ogarniam zasad interpunkcji.
To akurat nie jest aż tak wielka tajemnica ;) Z ortografią nie mam raczej żadnych problemów, ale interpunkcja to dla mnie jak ziemia niezbadana. Podobnie zresztą jak różne niefortunne zwroty typu „ubrać spodnie”.
28. To jest mój drugi blog.
Pierwszy prowadziłem przez rok, ale później zmieniłem specjalizację, czego efekty obecnie czytacie :)
29. Nie cierpię upałów.
Co ciekawe, wielkiego zimna też nie lubię. 20-25 stopni to mój ideał. Dlatego też, jak już przejdę na emeryturę, to wyjadę na Wyspy Kanaryjskie (albo chociaż na Maderę).
30. Miałem Paszport Polsatu.
Ale nigdy nie byłem przyjacielem Piaska.
31. Ostatni raz byłem chory, jakieś dwa lata temu.
Spędziłem cały jeden dzień w łóżku, z tak wysoką gorączką, że prawie nic nie pamiętam. Typowa „męska grypa”, to zupełnie nie moja bajka.
32. Mam tylko jednego (niespokrewnionego) przyjaciela.
Reszta gdzieś się rozmyła wraz z upływającymi latami.
33. Kupuję tylko te książki, które już przeczytałem.
Wyjątkiem są książki dla dzieci lub poradniki, które ktoś mi polecił. Beletrystykę zawsze pożyczam od kogoś albo z biblioteki i dopiero po przeczytaniu decyduje się na ewentualny zakup.
34. Nie wierzę w „magię i wróżki”.
Kocham smoki, wróżki i magię, ale nie wierzę w ich istnienie w prawdziwym świecie. To po części ma związek z punktem 40, a po części z tym, że jest nagroda kilku milionów dolarów dla każdej osoby, która udowodniłaby jakiekolwiek nadprzyrodzone moce. Jak dotąd nikt jej nie zgarnął.
35. Zawsze spóźniałem się do szkoły.
Chociaż miałem ją za oknem i droga do niej zajmowała mi 3 minuty. Problem pojawiał się w tym, że do 7:55 zawsze leciał Dragon Ball, a ja musiałem go obejrzeć. Priorytety.
36. Lubię prasować.
Szczególnie gdy trafię na dobrą książkę czytaną. Żona wtedy z przyjemnością przejmuje dzieci, a ja nawet nie zauważam jak mijają dwie, trzy godzinki :)
37. Nie przeczytałem w czasach szkolnych żadnej lektury.
Poza „Lot nad kukułczym gniazdem”, ale akurat tej jednej jedynej nie zdążyliśmy przerobić (los sobie ze mnie wtedy zakpił). Niemniej zawsze dostawałem za lektury piątki, bo czytałem streszczenia.
38. Słyszę elektronikę.
Co jest przekleństwem, bo potrafi mnie obudzić zasilacz nie wyciągnięty z gniazdka, emitujący dźwięki na granicy słyszalności. A jak pisałem w punkcie 11, lubię ciszę.
39. Mam zdjęcie z Batmanem.
To akurat jest powszechnie znane, ale kaman. Mam zdjęcie z Batmanem.
40. Miałem zostać bioenergoterapeutą.
Tak wyszło mi na państwowym teście w Powiatowym Urzędzie Pracy, który przechodził w naszej szkole każdy uczeń. Nawet nazwisko miałem odpowiednie. Nowak, „ręce, które leczą” (#gimbytegoteżnieznajo).
Na szczęście zostałem blogerem :)
41. Stworzyłem ten punkt, bo nie lubię okrągłych liczb.
Taki fetysz.
Zapytaj mnie o cokolwiek
Mam też do was prośbę – jeśli macie jakieś pytania do mnie, jakiekolwiek, na które chcielibyście poznać odpowiedź, poślijcie je na
Jeśli będzie ich dość dużo, stworzymy osobny wpis z najciekawszymi :) Tymczasem miłego wieczoru :)
pkt. 38 – O, nie jestem jedyna, która słyszy te dziwne fale/piski (?) z zasilaczy, jak miło :D
Mój brat też to ma i myślałem, że to tylko w naszej rodzinie ;) Uff…
cholera i ja słyszę :D nawet jak telefon mam w pobliżu i sms ma przyjść, to słyszę go zanim dojdzie :D
O rany, to już wyższy level!!! O_o
Może trzymasz telefon za blisko głośników? :D
Haha nieee telefon brzeczy tak po cichu :D
Pamiętam jak w dzieciństwie, u mnie w domu był stary kineskopowy telewizor a ja sie zakładałem z chłopakami z podwórka, że będę wiedział nie słysząc i nie widząc TV, kiedy jest włączony, a kiedy nie. To był sztos, cukierki, oranżady w rurkach, gumy do żucia moje.
Ufff, też to mam. Ostatnio z mężem posprzeczaliśmy się, że waga łazienkowa piszczy (spokojnie, obyło się bez awantury ;). A nocą wszystkie stand-by’e to najgorsze zło :)))
Przynajmniej oszczędzamy na rachunkach, wyłączając wieczorem całą elektronikę :)
Mam egzemplarz uzupełniający was – taki, któremu przeszkadza każda dioda na urządzeniach i nie zaśnie jak coś świeci :D
To ja też mam takie coś – ciemno musi być i cicho ;)
Masz niezłe combo :D
Jezu ja też tak mam, słyszę dużo więcej niż inni i zawsze jak to mówię to ludzie patrzą na mnie jak na nie do końca normalną ?
Mam kupę prasowania i kilka fajnych ebooków. Wpadniesz?
Audiobooków ;) I ogólnie nie ma problemu, ale wpadam z trójką dzieci i mnie interesuje tylko prasowanie ;)
Tak, telefon pisał samopas :)
Dobra, jesteśmy umówieni !
Przy kilku punktach kiwnęłam głową, że ja też, przy kilku nieźle się zdziwiłam. Pewną więź odczułam przy 26, bo ja kiedyś polowałam na cukrowego baranka… #resztanablogu #jaktojeszczenieczytasz? ;)
#przekonałaśmnie #nawetpolubiłem ;)
Widziałam, bardzo mi miło. Miałam Ci właśnie napisać, że u mnie też byłeś „okrągły”, bo dwusetny, ale okazało się, że akurat dziś jakiś drań odlubił. ;)
To jeden z lepszych z gatunku „pińcet rzeczy o mnie jakie” czytałam :) Tak sobie myślę, że jakby zrobić fuzję mnie i mojego męża to wyszłoby nam dokładnie takie zestawienie :D Aż dziwne :)
To chyba właśnie na tym polega – im więcej podobnych rzeczy znajdziemy, tym bardziej nam się lista podoba ;)
Eee tam! Po prostu fajnie to napisałeś :D
pierwszy punkt i od razu foch!
Człowiek może mieć tylko określoną liczbę uzależnień :)
Po punkcie nr 1 przestałam czytać. Jak to, nie pogadamy nigdy przy kawie o tych naszych dzieciach x 3? Nie lubię.
Przeżyję frappe ;)
ja też uwielbiam soundtracki – ostatnio te ze scen batalistycznych :-)
Ja mam jeszcze firmę do tego ;) ale za to lubię cyferki, więc najgorzej nie jest :)
6. Lubię prasować. — to mnie bardzo zaskoczyło, ja natomiast nienawidzę!:) Lektur też nie czytałam
38- nie budzą mnie, ale za cholerę nie zasne przy nich.. 41 – u mnie musi być parzyście! :P
Uwielbiam Cię, jej :D
Ja siebie też!
Też nie lubię kawy – jest nas więcej ;)
Tylko herbata <3
Pierwszy punkt to jakieś skrajne dziwactwo. I mawiasz „chodźmy na kawę, napijemy się herbaty”? ;)
Wychodzi na to, że ja nie chodzę na kawę ;)
Teraz to już powiało grozą!
Już napisałem wyżej, że frappe mogę wypić, więc całkiem stracony nie jestem ;)
25-27 stopni to idealna temperatura. Dlatego dobrze czułbym się na Hawajach,bo tam jest tak cały rok :)
Dopisuje do mojej listy miejsc, w których mógłbym zamieszkać ;)
..hmm no fajnie ale ja chodziłam do gimnazjum i pamiętam Nowaka i jeździłam ogórkiem! ;P
P.S. polecam soundtrack z „Tajemnice Morza” irlandzkie klimaty i świetna bajka (jeśli jeszcze nie widziałeś)
Chodzi o sekrety morza? Te sekrety: http://www.blogojciec.pl/dzieci/sekrety-morza-2015-bajka-inna-niz-wszystkie/? ;)
Ano te
Zgadzam się, że muzyka trafiła w mój gust :)
Jednak nie jestem sama! Punkt 38 jest w pewnym sensie supermocą bo bardzo mało osób ma takie zdolności – chociaż to swego rodzaju przekleństwo :)
Ja się mogę zamienić za jakąś inną supermoc w takim razie ;) Wystarczy mi jakaś telekineza czy chociaż teleportacja :)
o fajnie :) takie niby nic a jak wiele mówi o człowieku, uwielbiam Pratchetta i kupuję przeczytane książki, i gardło tym sobie podrzynam :) /bo drogie są i zawsze mam wyrzuty że mogłabym kupić buty dla dziecka…/
I niech mnie wkopią do mojego własnego przerębla :)
to bardzo fajny zbieg okoliczności, że trafiam na Twojego bloga jakiś czas temu i w miarę zgłębiania treści uświadamiam sobie, że chciałabym poznać autora…., no i proszę, oto niezawodne fakty pojawiają się po drugiej stronie monitora:D
p.s jak dlugo czekales na te zasluzona czekoladę?
Pół roku ledwie :)
Pkt 14- haha ja też :) do tego uwielbiam Grzędowicza i Gwiezdne Wojny. Przypadek?
Nie sondze.
Kawę pijam tylko do meeeeeeeeega słodkiego ciasta. Więc ogólnie nie pijam i nie lubię kawy. Mogę zaprosić na herbatę :)
„Piaseczniki” to jedno z najgelniajniejszych opowiadan, jakie czytalam. Jakies 30 lat temu :)
A ze slyszeniem elektroniki sie ukrywam, ludzie mnie biora za nienormalna.
Do dzisiaj mnie ciarki przechodzą, jak sobie zakończenie przypominam :)
Pamietam, ze napisalam o tym w wypracowaniu przy omawianiu „Malego Ksiecia” – jestes odpowiedzialny za to, co oswoiles. Obnizono mi ocene, bo przeciez jak dziewczynka moze czytac fantastyke. No comments :)
A tak przy okazji, jestes odpowiedzialny za to, co urodziles, nie? (Ojcowie tez rodza). Jak wyglada twoja twarz na zamku twoich piasecznikow?
Chyba muszę wrócić do tego opowiadania, bo o tym szczególe zapomniałem. A może nada się na tekst. Dziękuję :)
#gimbytegoteżnieznajo :) :) „śmiechłem”
Ad. 41 – budzik też ustawiasz na nieokrągłą godzinę? Np. 8.29? ;)
Bo ja tak robię:D
Co studiowałeś? Skąd czerpiesz wiedzę o dzieciakach?
Też nie piję kawy, nigdy nie piłam, Dragon Ball oglądałam za dzieciaka, tyle że po szkole biegłam na odcinki. :D
A z ciekawości – kto jest Twoim ulubionym bohaterem Dragon Balla?
Pozdrawiam, Sylwek