Porządki na blogu
i zapowiedź niespodzianki dla czytelników.
Dzisiaj krótki wpis na tematy związane bezpośrednio z blogiem. Nic szczególnie istotnego, więc jeśli masz coś ważniejszego to się nie obrażę.
Poświęciłem ostatnio sporo czasu, na przemyślenie tego, co chcę robić w życiu i jednocześnie tego, co chcę robić na blogu. Jedną z rzeczy, które zdecydowałem, jest tworzenie pozytywnych emocji u innych ludzi, w tym moich czytelników. Konsekwencją tego było usunięcie kilku wpisów (praktycznie cała kategoria biznes), z czasów, kiedy mój styl nie był jeszcze w pełni wyrobiony i nie byłem pewny tematu, na którym chcę się skupić. Nie zrozumcie mnie źle. To nie jest tak, że się tych wpisów wstydzę czy nie zgadzam się z nimi. Po prostu nie pasują do profilu tego bloga. Może wylądują kiedyś na jakimś innym.
Obecnie chcę się skupić na rodzinie. Na rzeczach które mają dla mnie prawdziwe, namacalne znaczenie i na które mogę mieć faktyczny wpływ. Chciałbym też, żebyś jako czytelnik wychodził z tego bloga, z wartością dodaną. Nie licz jednak na to, że wszystkie teksty będą głaskały Cię po głowie i wychwalały funkcję rodzica pod niebiosa. Nic z tego. Rodzicielstwo takie nie jest i czasami trzeba się pobrudzić.
Na koniec, to o czym wspomniałem już na początku (i pewnie jedyny powód dla którego ktokolwiek doczytał aż do tego miejsca). W związku z zawężeniem tematyki i nagłym wzrostem zainteresowania moim blogiem, szykuję małą niespodziankę. Powinna być ukończona do kilku, maksymalnie kilkunastu dni.
Tym sposobem staram się również zaprzeczyć moim poprzednim doświadczeniom, kiedy zapowiedzenie czegoś, zwykle powodowało, że tego nie robiłem. Miał ktoś podobnie? Czy wypowiedzenie na głos swoich planów, może je zapeszyć? Czy może jestem wyjątkiem?
Oj ja też tak mam z tymi planami. Ale bardzo ciekawa jestem tej niespodzianki ;-) Pozdrawiam
Dla mnie wypowiedzenie planów na głos sprawia, że potem mi głupio odpuścić. Więc… nie odpuszczaj! :)
Nie odpuszczę. Będę niczym Rick Astley :)
Matka mi zawsze mówiła „z gęby dupy nie zrób sobie”, więc jak coś już głośno powiem bądź napiszę – to tak właśnie jest :).
Z niecierpliwością czekam na zapowiedzianą niespodziankę.
Bardzo mądra osoba. To jest tak obraźliwe, że aż wstyd będzie podpaść pod taką definicję, więc mam dodatkową motywację :)
Absolutnie obrażanie nie było moim celem, motywacja natomiast jak najbardziej :)
Oj u mnie z tymi planami to różnie. Zapał jest zwykle z samego początku i kurcze jakoś później z czasem mija. Ale trzymam kciuki za realizację Twojego planu :-)