Jak zostać idealnym rodzicem (w oczach innych)

Kilka porad doświadczonego rodzica.

perfect

Jeśli zależy wam na opinii idealnych rodziców lub kiedykolwiek od zachowania waszych dzieci będzie zależał los jakiegoś ważnego spotkania, to trafiliście w idealne miejsce. W tym artykule, poświęcę kilka słów temu, jak przygotować się, gdy zabieramy nasze dzieci do obcych ludzi i chcemy wypaść dobrze. Ba, chcemy wypaść idealnie. Rady te, przekazywane w mojej rodzinie przez pokolenia, jak dotąd były skrywane przed oczami obcych, lecz nie mogę tego dłużej ukrywać. Najwyższa pora by to dobro niemal narodowe, ujrzało wreszcie światło dzienne. Jakie kroki są więc niezbędne na naszej drodze do sukcesu?

Etykieta

Przygotowania do owej ważnej chwili, zaczynamy na tydzień przed i zapisujemy dzieci na lekcje etykiety dworskiej. Najlepiej, żeby nauczycielka prowadząca kazała się tytułować jako Mademoiselle (wym. madmłazel). Ten element jest szczególnie istotny, jeśli nie chcemy, żeby nasze dzieci jadły tak, jak robią to na co dzień. A nie chcemy. Wierzcie mi. Z dobrych informacji dodam, że będące w pakiecie lekcje kaligrafii, możemy pominąć.

Niech wszyscy zachowają spokój

Na dwanaście godzin przed, warto zacząć terapię uspokajającą. Silny ekstrakt z melisy i rumianku na dobry początek, po kilku godzinach poprawiamy lekami na zwiotczenie mięśni i zaraz przed spotkaniem uzupełniamy kilkoma psychotropami. Taki zestaw powinien załatwić nawet najbardziej pobudliwe dzieci. A że nie ma nic wspanialszego, niż usłyszeć „ale to Twoje dziecko jest grzeczne, moje to ciągle tylko gdzieś goni”, to zaznaczam, że na tym punkcie nie ma co oszczędzać.

Uwaga: Gdy stosujemy to rozwiązanie, warto mieć też ze sobą strzykawkę z adrenaliną (na wypadek, gdyby nasze środki uspokajające zadziałały zbyt dobrze).

Jedzenie

Na dwie, trzy godziny przed spotkaniem, warto wprowadzić politykę zero posiłków. Ta polityka ma aż trzy kluczowe zalety. Po pierwsze, jeśli nasze dzieci nie spożywają posiłków, to aż o 70% spada prawdopodobieństwo że się ubrudzą (potwierdzają to amerykańscy badacze). Po drugie, możecie liczyć na ciągłe pochwały „ale wasze dzieci ładnie jedzą”. Po trzecie, łatwiej jest je wtedy przekupić obietnicami, które też są kluczowym elementem przygotowań.

Obietnice

Ostatnim już punktem, lecz równie newralgicznym, jest (najlepiej zaraz przed spotkaniem) naobiecywać dzieciom złote góry, w zamian za ich poprawne zachowanie. Wśród polecanych obietnic, znajdują się przede wszystkim tony słodyczy (połączenie tego elementu z poprzednim działa niemal perfekcyjnie i w każdym przypadku), zakup nowych zabawek, na które dzieci już od dawna ostrzą sobie zęby i na koniec: gwarancja 24 godzinnego maratonu wszystkich ulubionych bajek. Po spotkaniu oczywiście obietnic nie spełniamy, bo nie chcemy naszych dzieci rozpieszczać.

Rezultat

Jeśli wszystko powyżej wykonaliśmy bez zarzutów, powinniśmy osiągnąć upragniony efekt. Oznacza to jednocześnie, że jesteśmy społecznymi wrakami i pozbawionymi jakichkolwiek uczuć socjopatami, ale kto by się tam przejmował. Ważne, że osiągnęliśmy cel i od tej pory łatka idealnych rodziców już nigdy nas nie opuści.

Prawa do zdjęcia należą do Peretz.

17
Dodaj komentarz

avatar
9 Comment threads
8 Thread replies
0 Followers
 
Most reacted comment
Hottest comment thread
11 Comment authors
Gosia SkrajnaKamilpikfeBlog OjciecSonrisa Recent comment authors
  Subscribe  
najnowszy najstarszy oceniany
Powiadom o
Agnieszka
Gość
Agnieszka

Hahahahah, cudowne :P

Kinga
Gość
Kinga

Piekne, he he he he.

Beata Kurgan-Bujdasz
Gość

wprowadzam w życie obowiązkowo :) ja się mam nijak do idealnego rodzica, a moim dzieciom daleko do ideałów :)

Blog Ojciec
Gość

Ja chyba wole takie nieidealne dzieci :)

Joanna Kubatek
Gość
Joanna Kubatek

moje dzieci zawsze są grzeczne :P raz mniej raz wiecej ale zawsze,a brudne dzieci to szczęśliwe dzieci:)

Babatu
Gość

Grzeczne dzieci to nie dzieci. Zawsze trzeba swoje nabroić by bilans bycia dzieckiem zachował równowagę :)

Blog Ojciec
Gość

Jaką równowagę? :) Ta równowaga oznacza, że one będą też czasem grzeczne? :)

Babatu
Gość

A nie są :P ?

Andżelika Mazurek
Gość
Andżelika Mazurek

Popłakałam się ze śmiechu :) Udostępniam dalej :) :)

Gosia Skrajna
Gość

dobre,dobre…za to zauważyłam u siebie, że im większą mam „spinkę” w gościach to w moje dzieci wstępuje diabeł wcielony…a nie daj boszee gdy ktoś je pochwali, zaraz następuje armagedon…:)..musze miec w sobie dużo determinacji, że je jeszcze gdziekolwiek zabieram, hehe

Blog Ojciec
Gość

Dlatego leki na uspokojenie to ja polecam przede wszystkim rodzicom :) Bo ja rodzic spokojny, to zaraz następuje „cud” i dzieci też są spokojne :)

Gosia Skrajna
Gość

Święta prawda…ja mam duży temperament i szybko się nakręcam…
a dzieciaki są niesamowitymi naszymi emocjonalnymi radarami :)

Sonrisa
Gość
Sonrisa

hehe… rewelacja… Ale ja chyba nie chcę być dobrym rodzicem. Tylko fajnym rodzicem raczej. i mądrym;)

pikfe
Gość

A ja lubię, jak moje dzieci są grzeczne i jedzą tak, żeby nie psuć apetytu innym. Nie ma chyba nic złego w wymagania nawet od małych (<2 ma moja młodsza) jakiś podstaw etykiety, choć bynajmniej nie po to, żeby mnie ktoś uznał za rodzica idealnego. P.S. Kiedy dzieci są naprawdę grzeczne, zostajemy uznani za… socjopatów właśnie. Wiem dobrze, bo moje dziewczyny są właśnie takie i nikt nie wierzy, że to bez przemocy, psychotropów i przekupstwa… Przecież to "normalne", że dwulatek je rękoma i wciera jedzenie wszędzie wokoło, tak? Dzieci tak mają, a te nie, to pewnie straszna matka jest… Zwłaszcza… Czytaj więcej »

Blog Ojciec
Gość

Przegięcie w każdą stronę jest złe. Spotkałem się z tym, że na przedstawieniach dla dzieci, znajdywali się dorośli, którym uwaga, uwaga… przeszkadzały biegające dzieci :)

Ogólnie zgadzam się, że dziecko powinno zachowywać się odpowiednio do okoliczności, ale tylko jeżeli wymagania stawiane wobec niego, są dostosowane do jego wieku. Dwulatek raczej grzeczny nie będzie ani w kościele, ani w teatrze, chociażbyśmy byli najlepszymi rodzicami.

pikfe
Gość

To zależy co rozumiesz pod pojęciem „grzeczny” :)

Kamil
Gość

Dwulatek, który śpi da radę zarówno w kościele jak i teatrze:)
I tak już bez demonizacji to bywają dzieci w tym wieku, które są spokojnie i można po prostu nazwać je grzecznymi. Być może jest to bardziej efekt samego charakteru dziecka, ale zawsze:)