Najlepszy prezent na Dzień Dziecka

czyli gry planszowe, okiem pasjonata.

games

Jestem graczem

Gram od zawsze. Konsole, komputery, gry fabularne, gry planszowe, gry karciane, gry bitewne, a nawet gry terenowe (Live Action Role Play). Nie wiem co przyciąga mnie tak bardzo do tej formy rozrywki, ale podejrzewam, że jego interaktywna forma, która przewyższa możliwości filmów czy książek. Ciężko jest wspólnie czytać literaturę, podobnie jak ciężko w trakcie filmu porozmawiać na chwilę, o tym co się przed chwilą stało. Gry wszelkiego rodzaju, zapewniają pod tym względem rozrywkę najwyższego rzędu. A jak dotąd, gry planszowe najlepiej sprawdzały się, jako gry dla całej rodziny.

Gry Planszowe

Na początku ustalmy jedno. Chińczyk nie jest grą planszową. Gra, w której gracz nie ma żadnego wpływu na rozgrywkę, nie zasługuje na to miano. Kropka. Żyjemy obecnie w nowoczesnych czasach i gry planszowe nie zostały z tyłu. Wręcz przeciwnie, ich rozwój jest niesamowicie prężny. Zaledwie kilkanaście dni temu, jedna z polskich gier planszowych, zebrała ponad 120.000zł, na wspieram.to. To pokazuje jak wielki potencjał drzemie w tych grach. Gry planszowe dla dzieci, rozwijają się nieco wolniej i jeszcze trochę niepewnie stawiane są kroki na tym rynku, ale pojawiło się już kilka tytułów, które zdecydowanie chciałbym polecić. Część już wymieniałem w 5 pomysłów na prezent dla dziecka, ale stwierdziłem, że zasługują na osobny post.

Pewnego razu (Hobbity)

A co gdyby wieczorne opowiadanie bajek połączyć z grą? Zadaniem graczy w Pewnego Razu, jest wylosowanie wszystkich przyborów potrzebnych do spania – szczotki do zębów, piżamy, kapci i misia. Można jednak wylosować mnóstwo innych przedmiotów, jak na przykład zjeżdżalnie, kota czy frytki. Jeśli komuś uda się znaleźć komplet do spania, zaczynamy opowiadać historię z elementów niepasujących. Czyli zaczynając słowami „Dawno, dawno temu…” opowiadamy improwizowaną historię, opartą na losowych żetonach. Jeśli wydaje się to banalne, to pomyśl, jak połączysz Indiańskie tipi i rakietę w jednej historii :)

Wiek: Od 2 lat, odkąd dziecko mówi.

Potwory do szafy (Granna)

Rozwinięta wersja memory, z dodatkowymi utrudnieniami. Celem gry jest wsadzenie wszystkich potworów do szafy, za pomocą konkretnych zabawek im przypisanych. Jednego potwora przestraszy piłka, innego lalka, a jeszcze innego klocki. Dzieci mają za zadanie znalezienie konkretnej zabawki, a w przypadku porażki, pojawiają się dodatkowe stworki. Z jednej strony zbliża to graczy do przegranej, z drugiej strony łatwiej jest trafić na odpowiednią zabawkę, jeśli mamy dwa lub trzy potwory na stole. Dodatkową zaletą jest kilka wersji gry, dostosowanych do wieku dziecka. Im starsze dziecko, tym trudniejsze zasady.

Wiek: Od 3 lat.

Dobble (Rebel)

Jest to ulubiona gra moich dzieci (i rodzice też przy niejednej okazji z niej korzystali). Gra jest dziecinnie prosta. Wyciągamy dwie karty i szukamy jednego elementu, który je łączy. Każde dwie karty mają dokładnie jeden element wspólny, ale mogą się różnić wielkością i położeniem, stąd nieraz słychać krzyki „To niemożliwe, te dwie karty nie mają nic wspólnego!”. W Dobble można grać na pięć różnych sposobów, a poznanie wszystkich zajmuje mniej niż pięć minut.

Wiek: Niby od 6 lat, ale dwu, trzylatek już powinien dać radę. Dobble, jest też najlepszą z tego zestawienia, grą dla rodziców. Tzw. party game.

Fauna Junior (Egmont)

Najbardziej rozbudowana gra w zestawieniu. I jako jedyna, uczy konkretnej wiedzy, a nie umiejętności. W grze poznajemy 180 zwierząt, z czego na jedną grę przypada ich około dziesięć, więc nie można narzekać na powtarzalność. W grze, co turę odsłaniane jest nowe zwierze i każdy z graczy, ma za zadanie określić jego podstawowe cechy. Czy znosi jajka? Czy żywi się wyłącznie roślinami? Ile waży (to jest świetnie rozwiązane, bo zamiast liczb, mamy graficznie pokazane, np. większe od szklanki, większe od worka ziemniaków, większe człowieka itp.)? I na jakim terenie żyje? Świetna zabawa, w quizowym stylu.

Wiek: pisze, że od 6 lat, ale mój czterolatek spokojnie daje radę (i zdarza mu się wygrać).

Jenga (Hasbro)

Wszystkie dzieci uwielbiają drewniane klocki. Jenga łączy budowanie z klocków, z grą, która stawia nie łatwe wyzwanie. Sama gra polega na budowaniu wieży, z klocków, które wyciągamy z… samej wieży. Nie dość, że z każdym kolejnym ruchem osłabiamy konstrukcję, to jeszcze musimy ją tym wyciągniętym klockiem dociążyć od góry. Jenga uczy poza zdolnościami manualnymi, przede wszystkim cierpliwości i spokoju. Idealna dla wszystkich dzieci, które ADHD jedzą na śniadanie :)

Wiek: ponownie pisze, że od 6 lat, ale nie oszukujmy się. Dwu, trzylatek też da radę zagrać.

Smart Games (Granna)

Gry dla jedynaków :) Oczywiście to żart, chociaż najczęściej w rozgrywce Smart Games, bierze udział właśnie jedna osoba. Smart Games, jest to cała kategoria gier. Każda składa się z kilkudziesięciu (lub kilkuset) zadań, z różnymi poziomami trudności, które zmuszają gracza do kombinowania. Wszystkie gry z tej serii, skupione są na tym, aby wydobyć cały potencjał jaki drzemie w naszych szarych komórkach. Ze względu na stopniowo rosnący poziom trudności, rodzice też znajdą w tych grach wyzwania dla siebie. Dwa przykładowe tytuły które polecam to Blokada i Wodny Świat.

Wiek: zależy od konkretnej gry (ok 6-7 lat).

Wasze gry (Czytelnicy :)

Nie uwierzę, jeśli ktoś mi powie, że nie ma w domu żadnej gry planszowej. Dlatego też, jeśli macie tytuły, które uważacie za godne polecenia, podzielcie się nimi poniżej. A jeśli zdecydujecie się na którąś z gier, z powyższego zestawienia, będę zobowiązany za opinię.

Prawa do zdjęcia należą do viZZZual.com.

 

17
Dodaj komentarz

avatar
9 Comment threads
8 Thread replies
0 Followers
 
Most reacted comment
Hottest comment thread
10 Comment authors
Judyta Heygoodway blogKarlaBlog OjciecTediStrzyga Recent comment authors
  Subscribe  
najnowszy najstarszy oceniany
Powiadom o
Kahlan84
Gość

Pewnego razu – brzmi ciekawie, kiedyś się nad Story Cubes zastanawiałam właśnie po to by nietypowe bajki dziecku opowiadać i je wciągnąć do świata fantazji. Ze Smart Games mam IQ-Fit i zabieram ze sobą na wyjazdy ;) A z gier ogólnie niestety nas ogranicza to, że dzieci na tyle małe, że w większość nie zagrają i na 2 osoby szukamy. Ostatnio najczęściej sięgamy po Carcassonne Zamek chyba. Mały szaleje z Nawlekaj nie czekaj, ale to raczej do planszówek się nie zalicza :)

Blog Ojciec
Gość

Story Cubes są fajne, ale warto mieć kilka zestawów, a to już się robi kwota, za którą można kilka pełnoprawnych planszówek kupić :) A jeśli lubicie Carcassone, jest też wersja dla dzieci (Dzieci z Carcassone), którą również polecam.

Kahlan84
Gość

Właśnie dlatego ich jeszcze nie mam ;) Wersja dla dzieci jak myślisz od ilu lat? Mam roczniaka i tu jest na pewno za mały, ale może trzylatek chwyci o co chodzi, tylko tu jest kwestia skupienia.

Blog Ojciec
Gość

Czterolatek dawał radę, ale trzylatkowi bym chyba nie zaufał, że podoła :) Dla trzylatka, to pierwsze trzy pozycje z powyższej listy :)

Anna Fryś
Gość
Anna Fryś

Polecam Rummikub. Na dziecku jeszcze gra nie została przetestowana, w końcu Mały ma dopiero 5 miesięcy, ale dorośli bardzo dobrze się przy niej bawią.

Blog Ojciec
Gość

To taki remik, tylko w innej wersji :) Ja lubię obie :)

Karlita CałyŚwiatKarli
Gość

U nas takie planszowe to zwykłe na razie Kubuś Puchatek … Zygzaki itd ale bardzo fajna gra to ZINGO – dzieciaki ją uwielbiają :-))) Polecam bo to zabawa dla całej rodziny :-)) a ile śmiechu ;-) Z Norbertem ostatnio z gier karcianych …. gramy w … makao ;-)

Blog Ojciec
Gość

Kurcze, faktycznie nieźle to wygląda. Jedną grę już na Dzień Dziecka mam, ale niedługo później będą pewnie jakieś urodziny więc czemu nie? :)

Art
Gość

My gramy w „Nogi stonogi”. Lekko grę zmodyfikowaliśmy do swoich/dzieci możliwości/upodobań. Fajnie uczy liczenia, dodawania, odejmowania.
W zimie graliśmy też w Kicky Ricky mini, ale dzieciaki pionki pogubiły :)

Blog Ojciec
Gość

W Kicky Ricky nigdy nie miałem okazji zagrać, ale Nogi Stonogi mi się podobają. Chociaż dla mnie jako rodzica są nieco nudnawe, ze względu na powtarzalność i raczej małe możliwości wpływu na rozgrywkę. Stąd też brak ich w powyższym zestawieniu :)

Magda M
Gość
Magda M

U nas klocki są niezastąpione! Chłopcy zawsze znajdują wspólny język, gdy w grę wchodzi jakaś budowla, maszyna, domek czy samochód :)
Pozdrawiam :)

Strzyga
Gość

Mam „Znikające ciasteczka” i „Tęczę” Granny, ale nadal czekają, aż Tymon do nich dorośnie. Mieliśmy tez Memory, ale syn mój zjadł większość kart…

Blog Ojciec
Gość

To co najmniej niepokojące :)

Tedi
Gość

Nasze granie w cokolwiek na razie zaczyna się na piłce i kończy na wielkich klockach. Synek jeszcze za mały i już nie mogę się doczekać aż podrośnie do różnych gier. Sama lubię carcassonne i gry lego (harry potter na ten przykład), ale lego chyba bardziej dlatego, że to klocki i można się świetnie bawić zanim się zacznie grać :-)

Blog Ojciec
Gość

Kocham LEGO miłością bezgraniczną, ale akurat gry planszowe przez nich produkowanie (przynajmniej te w które ja miałem okazję zagrać), są straszne. Brrr :)

Karla
Gość
Karla

Warto zainwestować w bum bum rurki. To świetna zabawka edukacyjna, która jest nie tylko fajnym prezentem na Dzień Dziecka, ale również na inne okazje. Ogromny plus – jest to zabawka zarówno dla dziewczynek, jak i dla chłopców.

Judyta Heygoodway blog
Gość

Jenga i Doble to świetne propozycje :) Od siebie mogę polecić moje ostatnie odkrycie – Gorącego ziemniaka. Pozdrawiam!