Jak to jest być ojcem?

Moja historia i jedna najważniejsza lekcja jakiej się nauczyłem.

338893755_913f62612c_b

Na samym początku był szok i napływ skrajnych emocji. Niedowierzanie mieszało się ze radością, a ta z kolei mieszała się z przygnieceniem nagłą odpowiedzialnością. Na całe szczęście natura mądrze to wymyśliła i od razu otrzymałem w pakiecie 9 miesięcy na to, aby trochę ochłonąć. Wycofać się już nie mogłem, ale przygotować jak najbardziej. I nie ma znaczenia, że to jest rola, do której podobno nie można się przygotować.

Więc się przygotowywałem

Przygotowywałem się jeżdżąc w nocy do sklepu po krakersy, czekoladę i kabanosy (bo dlaczego by nie?), gdy moja żona mówiła mi, że to dziecko ma na nie akurat ochotę. Przygotowywałem się, gdy razem z żoną leżeliśmy do późnych godzin nocnych i mogłem nasłuchiwać bijącego serduszka.

Może się wam wydawać, że to żadne przygotowanie, ale każdy rodzic wie, że wstawanie w nocy, aby spełnić zachcianki innego człowieka, jest w zasadzie dokładnie tym na czym polega rodzicielstwo przez pierwszy rok. A całonocne nasłuchiwanie bijącego serduszka niewiele różni się od całonocnego obserwowania śpiącego dziecko. To jest durne i to jest durne, ale już takie z rodziców durne stworzenia, że robią jedno i drugie :)

Pamiętam też jak zauważyłem, że to całe przytulanie się do ciążowego brzucha i nasłuchiwanie, jest zdecydowanie ojcowskim zadaniem. Oczywiście nie wypowiem się teraz za wszystkie kobiety, ale jednak podejrzewam, że większość miałaby problem z taką akrobacją w ciąży :) Dlatego też panowie – korzystajmy z tego przywileju i cieszmy się nim :)

Jak jeden dzień

Po tych dziewięciu miesiącach, które wydawały się wiecznością, a przeminęły zdecydowanie zbyt szybko, powróciły wszystkie uczucia, które pojawiły się na początku. Tylko uderzyły o wiele silniej. I to jest cudowne! Z jednej strony mamy oczywiście te gorsze chwile, ale kurczę… usłyszeć pierwszy krzyk swojego dziecka, zobaczyć jego pierwszy uśmiech czy być świadkiem tego, jak po raz pierwszy się śmieje? To wszystko sprawia, że ojcostwo jest warte każdej, najmniejszej nawet sekundy.

Ojciec dorasta i poszukuje

Jedno dziecko, drugie, trzecie. Każde inne, ale jednak podobne. My, jako rodzice również cały czas tacy sami, ale jednak inni. I towarzyszące mi wieczne poszukiwania. Poszukiwanie czasu dla dzieci, tak aby żadne nie poczuło się zaniedbane. Poszukiwanie czasu dla siebie, aby być spełnionym rodzicem. Poszukiwanie czasu dla związku, aby cała nasza rodzina była szczęśliwa. I jeszcze nie mniej istotne – sprawienie, aby każdy z tych „czasów” był wartościowy.

Na początku może się to wydawać wręcz niemożliwe, ale jeśli zwolnimy trochę (tak jak tutaj) i damy sobie czas na te poszukiwania wartościowych chwil, to naprawdę mamy szansę. To nie zajmie nam oczywiście kilku dni, a możliwe, że i rok to będzie za mało. Na szczęście bycie ojcem trwa znacznie dłużej.

Najważniejsza ojcowska lekcja?

Gdyby przyszedł do mnie dzisiaj ojciec, który spodziewa się swojego pierwszego dziecka i zapytałby mnie o jedną najważniejszą rzecz, która pomaga mi się stawać dobrym ojcem, to powiedziałbym mu, że chodzi o obecność. Powiedziałbym mu, że najlepszy ojciec, to obecny ojciec. Nie taki, który zawsze wie co powiedzieć, gdy dziecko go pyta. Nie taki, który przeczytał wszystkie książki o wychowaniu. Nawet nie taki który zawsze ma siłę, aby się z dziećmi pobawić, bo przecież nikt z nas nie jest niezniszczalny.

Najlepszy ojciec to taki, który nawet jak nie zna odpowiedzi na jakieś pytanie, to i tak poświęci dziecku chwilę i z nim porozmawia. Może wspólnie uda im się odpowiedzieć na jeszcze ciekawsze pytania?

Najlepszy ojciec to taki, który nawet jak nie ma siły na aktywną zabawę, to zamiast walnąć się na kanapę, otworzyć piwo i włączyć TV, pójdzie do dziecięcego pokoju, położy się i „coś” wymyśli (Nie masz siły bawić się z dziećmi? Przeczytaj to).

W roli ojca nie chodzi o to, żeby pozostawić swoim dzieciom dom, pieniądze czy samochód. W roli ojca chodzi o to, aby pozostawić swoim dzieciom wspomnienia, których nigdy nie zapomną. Wspomnienia do których już zawsze będą chciały wracać.

Wszystkim obecnym tatusiom życzę więc wszystkiego dobrego z okazji Dnia Ojca. Jesteście najlepsi :)

Prawa do zdjęcia należą do Daria.

3
Dodaj komentarz

avatar
3 Comment threads
0 Thread replies
0 Followers
 
Most reacted comment
Hottest comment thread
3 Comment authors
artTATA.plKuba OsińskiRodzinne porachunki Recent comment authors
  Subscribe  
najnowszy najstarszy oceniany
Powiadom o
Rodzinne porachunki
Gość

Dobrze napisane Kamil. Czas to najważniejsza rzecz jaką możemy dać naszym dzieciom i obserwując je dzisiaj wydaje mi się, że nic więcej nie potrzebują. Nawet najlepsze zabawki bledną w oczach przy pomysłach na wspólną zabawę, jaką ojciec może zapewnić dzieciom. Kilka miesięcy temu zaproponowałem mojemu przedszkolakowi zabawę w piratów – statek zrobiliśmy z krzeseł i kocy, czapki z papieru, miecze z kijków i szczotek, a w tle towarzyszyły nam klipy pirackie z youtube. Synowi tak się spodobała, że codziennie przez okres dwóch tygodni wracaliśmy do tej zabawy, podczas gdy ja po kilku dniach byłem na siebie zły, że coś tak… Czytaj więcej »

Kuba Osiński
Gość

Jak dowiedziałem się, że będę tatą to mało nie oszalałem z radości. Jak poszedłem biegać to nogi same się kręciły i chciało mi się krzyczeć (co z resztą robiłem) Szkoda, że nie miałem wtedy jakiegoś startu, bo życiówka byłaby całkiem niezła. A tą radość czuję do dzisiaj!

artTATA.pl
Gość

Pięknie powiedziane – najlepszy tata powinien być obecny przy dziecku!
Ale jest coś jeszcze co bym dorzucił i myślę, by o tym napisać nieco więcej – powinien być tu i teraz. Być naprawdę.
Czasem odpływamy gdzieś myślami, czasem wydaje nam się, że jesteśmy tylko dla kogoś, a tak naprawdę nie zauważamy tych drobnych najważniejszych rzeczy pomiędzy nami. Warto więc się czasem zatrzymać.