Bale Czystości

Jeśli szukasz sposobu, żeby skrzywdzić swoje dziecko w nowoczesny sposób, weź przykład z amerykanów i zorganizuj Bal Czystości.

slubyBal czystości

Wyobraźcie sobie dwunastolatkę, która idzie na bal. Wkłada na tą okazję białą suknie ślubną, która podobnie jak dniu ślubu, ma oznaczać niewinność i czystość małżeńską. W końcu każdej dwunastolatce przyda się taki strój, gdyby ktoś chciał zakwestionować jej dziewictwo. Na tym balu odbywa się ceremonia zaślubin, podczas której Ojciec Prowadzący, prosi pozostałych obecnych ojców o obronę swoich córek, przed złem jakie tkwi w pożyciu seksualnym. Przed możliwością bycia wykorzystaną. Jak rozumiem wynika to z jego wiary, że kobiety są istotami gorszego rzędu, słabszymi fizycznie i psychicznie i wymagają ciągłej ochrony. Zdecydowanie Ojciec Prowadzący zyskał sobie tym sympatię kobiet na całym świecie. Następnie ojciec wspomnianej dwunastoletniej dziewczynki, ślubuje: „Ja, ojciec [tu: imię dziewczyny] przed Bogiem zobowiązuję się bronić mojej córki i strzec jej w sferze czystości seksualnej”. Po tej deklaracji, przekazuje córce pierścień czystości, którzy oznacza, że dziewczyna zobowiązała się właśnie do zachowania czystości, aż do ślubu. W praktyce to on ją zobligował do takiej decyzji, ale w teorii wszystko wygląda pięknie, bo ona ten pierścień przyjęła. Przerażające? To wyobraź sobie, że tak historia czasami dotyczy dziewczyny dziesięcioletniej lub nawet młodszej.

Odkrył bowiem, że jako ojciec, zbyt słabo obecny jest w życiu swoich pięciu córek: że czuje się zagrożony.”

To cytat jednego z ojców. Oficjalnie więc przyznaje on, że zawiódł swoje córki. Tym jednym zdaniem oznajmił, że był fatalnym ojcem. Że jest żałosny i godny politowania. On jednak nie czuje się z tym źle. Ba. On w ogóle nie widzi problemu w sobie. On widzi problem w tym plugawym świecie, który go otacza. To świat jest winny, a nie to, że ojciec nie miał nigdy czasu dla swoich dzieci i nie przygotował ich do wejścia w dojrzałość. Dlatego najlepszym rozwiązaniem byłoby zamknięcie córek w klatce. Wtedy na pewno będą bezpieczne. Niestety nie jest to legalne, więc tacy ojcowie nieudacznicy, zobowiązują swoje córki do złożenia ślubów czystości w wieku, którego na pewno nie można nazwać w pełni świadomym. Wtedy tatusiowie mają szansę, że córki będą się czuły zobligowane do wypełnienia swojej przysięgi.

Zagrożenia

Naiwni ojcowie liczą, że ich córki będą wierne swoim ideałom, przez pięć, sześć czy nawet dziesięć lat, od złożenia przysięgi. Jakże próżne są to nadzieje. To tak jak gdyby założyć, że każde dziecko które przyjmie Komunię Świętą, będzie do końca życia Katolikiem. Tatusiowie trzymają się tej niewielkiej szansy, jaką dają im Śluby Czystości, całkowicie ignorując zagrożenia, jakie płyną z braku edukacji seksualnej. Po co rozmawiać, kiedy ten temat nas nie dotyczy? Przecież mąż jej wszystko powie po ślubie. Kto z takim nastolatkiem porozmawia o antykoncepcji? O chorobach wenerycznych? Niektórzy pewnie by się odezwali, że przecież większość informacji można znaleźć w Internecie. To prawda, ale do niedawna w Internecie dało się znaleźć teorie, że stosunek przerywany, jest 100% metodą antykoncepcyjną, wiec wybaczcie, ale tych niektórych zignoruję.

Do tego dochodzi traktowanie seksu w takich rodzinach, jako czegoś nieczystego i grzesznego, zamiast jednego z najprzyjemniejszych przeżyć jakich człowiek może doświadczyć. Całkowicie pomijana jest kwestia burzy hormonów i poznawania swojego ciała. Czystość w rozumieniu Balów Czystości, zabrania nie tylko seksu, ale też całowania, przytulania czy nawet chodzenia na randki! Jak młody człowiek może się rozwijać w tak ograniczonym środowisku?

Co by było, gdyby…

Wyobraźmy sobie hipotetyczną sytuację, w której córka wytrzymała aż do ślubu. Poznała wspaniałego mężczyznę i podjęli jedną z tych najważniejszych życiowych decyzji. Niestety, post factum, okazuje się, że nowy partner jest beznadziejny w łóżku. Ojciec córki otwiera szampana ze szczęścia, że wszystko poszło zgodnie z planem, podczas gdy córka wpada w depresję, z której nie wychodzi do końca życia. Czy naprawdę Ci ojcowie myślą w takich sytuacjach o szczęściu własnych córek? Czy raczej o jakimś wyidealizowanym obrazie, w którym wydaje im się, że córka będzie szczęśliwa?

Ten scenariusz nie jest tak abstrakcyjny jak mogłoby się wydawać. W końcu która kobieta wybierze odpowiedniego męża, jeśli nawet przytulać się z nim przed ślubem nie powinna?

Ja też złożyłem takie śluby

U nas w Polsce nie ma Balów Czystości (i oby nigdy do nas nie dotarły), ale są inne jego wersje. W moim przypadku był to Szkaplerz Święty. Wymagał takiej samej przysięgi jak Bal Czystości, ale na szczęście pozbawiony był swojego patriarchalnego wymiaru, dlatego chłopcy też mogli go przyjąć. Jaką jednak wiedzę ma trzynastolatek, żeby podejmować decyzje, które mają przetrwać lata? Ano żadną. Niemal każda osoba, którą znam i która przyjmowała Szkaplerz w tym samym czasie co ja, musiała z niego zrezygnować na długo przed planowaną datą. Prawdę mówiąc, mało kto wytrzymał do osiemnastki, o ślubie już nawet nie wspominając.

Przysięga rzecz święta

Przyjmując Szkaplerz nie wplątywaliśmy w naszą decyzję żadnych osób postronnych. Każdy podejmował taką decyzję za samego siebie i tylko siebie mógł „winić” za jej nie dotrzymanie. Jak jednak o złamaniu swojej przysięgi, ma powiedzieć dziewczyna, w której jej własny ojciec pokładał tak duże nadzieje? On na nią tak strasznie liczył, a ona go zawiodła.

Prawda jest jednak zupełnie inna. Ona nikogo nie zawiodła. To ojciec zawiódł ją na całej linii. Nie mogła na niego liczyć jako mała dziewczynka, bo nigdy go nie było. Nie mogła na niego liczyć jako dorastająca nastolatka, bo o seksie nie wolno było rozmawiać. I teraz też nie może na niego liczyć, kiedy zamienia się w kobietę, bo przecież obiecała i złamała swoją obietnice. Obietnicę, która (należy to powiedzieć) została na niej wymuszona. Nawet jeśli to ona zainicjowała pomysł pójścia na Bal Czystości, to obowiązkiem ojca jest powiedzieć „Kochanie, czy jesteś tego pewna? Mówisz, że chcesz decydować o tym, co będzie za kilka lat, ale to będzie okres kiedy będziesz dojrzewać i ciężko jest przewidywać, jakie będziesz miała wtedy oczekiwania? Może lepiej się dobrze nad tym zastanów”. Nawet jeśli córka będzie dalej przekonana do Balu Czystości, to nie będzie się później czuła źle, jeśli przypadkiem te śluby złamie. To była jej decyzja, jej śluby i jej święte prawo, żeby te śluby złamać.

Prawa do zdjęcia należą do David Magnusson/Purity.

Artykuł zainspirowany tekstem z Naspidowanej prasówki #57.

7
Dodaj komentarz

avatar
4 Comment threads
3 Thread replies
0 Followers
 
Most reacted comment
Hottest comment thread
5 Comment authors
KingaBlog OjciecDziewczynka z guzikiemMagdalena Buraczewska-ŚwiątekKlaudia O. Recent comment authors
  Subscribe  
najnowszy najstarszy oceniany
Powiadom o
Klaudia O.
Gość

Moim zdaniem takie „śluby” jeszcze bardziej przyciągają uwagę seksualną dzieci i jeszcze więcej będzie nastolatków chętnych na seks, a wszystko po to by ową przysięgę złamać. Czyż nie lepiej smakuje owoc zakazany ? Według mnie rozsądniej jest szczerze rozmawiać o seksie ze swoimi dziećmi (oczywiście odpowiednio do ich wieku), zamiast robić z tego ceremonialne tabu. Jeśli temat dla dziecka jest znany, normalny i niczym się nie wyróżnia od rozmów o tym, co było w szkole lub o tym, dlaczego grzyb jest grzybem; jeśli rodzic potrafi zgrabnie wybrnąć z pytania dlaczego nie wolno uprawiać seksu przed (powiedzmy) ślubem, to dziecko przyjmuje… Czytaj więcej »

Blog Ojciec
Gość

Całkowicie się zgadzam. Jeśli rodzice potraktują temat naturalnie i od małego nie będą bali się odpowiadać na pytania ciekawskich, to dziecko zrozumie, że to jest temat jak każdy inny i może się z problemami go dotyczącymi, zwrócić do rodziców. W przeciwnym przypadku dziecko czerpać swoją wiedzę będzie z Internetu czy od kolegów i koleżanek, którzy zbyt wiele nie wiedzą albo celową wprowadzą w błąd. Dla żartu na przykład. I żart skończy się ciążą. „Haha”.

Magdalena Buraczewska-Świątek
Gość
Magdalena Buraczewska-Świątek

hmm…co do czystości przed ślubem są naprawdę różne opinie – ja będę mocno broniła swojej (a jestem jak najbardziej za i mam na to swoje argumenty) :))

http://www.przemyslnik.pl

Blog Ojciec
Gość

Ja absolutnie nie sprzeciwiam się czystości przed ślubem. Każdy ma swoje wartości i bardzo dobrze. Ale niech to będzie decyzja dojrzałej osoby, a nie małej dziewczynki.

PS. Będę też wdzięczny, za niepodpisywanie się linkiem do własnego bloga.

Dziewczynka z guzikiem
Gość
Dziewczynka z guzikiem

Zakazany owoc i te sprawy. Dziewuszka biedna przyniesie Ojcu brzusisko do domu w wieku 13 lat i tyle będzie ze ślubów. Nie lepiej wychować dziecko tak, żeby chciało z rodzicem porozmawiać? Nie lepiej usiąść i pogadać? Nie lepiej po prostu jak człowiek człowiekowi wytłumaczyć pewne sprawy. Ach, no w sumie tak łatwiej. Ech, co to się dzieje w tym świecie.

Blog Ojciec
Gość

Dokładnie, tak jest łatwiej. Jak to ktoś ujął w komentarzach na facebooku: najlepiej to zalać gipsem i po problemie. Amerykanie za wszelką cenę próbują znaleźć magiczną pigułkę, która zwolni ich z wychowania dzieci. Małe dzieci dostają pigułki na uspokojenie, żeby nie ruszały się zbytnio, kiedy cały dzień oglądają bajki, a duże mają okazję wziąć ślub z tatą – świat idzie w złym kierunku.

Kinga
Gość
Kinga

Ludzie robia zbyt wielki problem ze sfery seksualnej. Czemu im sie wydaje, ze dla Boga ta sfera jest rownie wazna co dla nich, ze Bog jedyne czego od nas chce to czystosci? Zyc przyzwoicie, nie robic krzywdy drugiemu (w tym w sferze seksualnej) to jest podstawa. Jesli bedziesz zyc w czystosci a bedziesz bucem, to nic z tej czystosci dobrego nie wyjdzie.